Karp - czyli odmiana hodowlana ryby całkowicie obcego pochodzenia - traktowany jest w Polsce , jak zwykle : tubylczo i prymitywnie czyli słowem mówiąc : jako "ryba przemysłowa " albo wodny odpowiednik "świni hodowlanej " , a nawet swego rodzaju inwentarza , "rybiej trzody hodowlanej " ! Widać to doskonale na przykładzie skarmiania tej ryby w hodowli : gdzie przyspiesza się przyrost masy ryby poprzez stosowanie pasz na bazie zbóż i ziaren roślin strączkowych. Okazuje się bowiem ,że karp żywiący się pokarmem dostępnym "od ręki " ( raczej od płetwy ) - przyrasta dość słabo a jeśli woda jest mało żyzna to prawie wcale .... Co ma wspólnego ten wywód z karmieniem bądź zanęcaniem w sensie wędkarskim jak również co ma wspólnego brak narządu , którego można by nazwać "żołądkiem " do trawienia i wyboru pokarmu ? Zaraz się tego dowiemy. Karp trawi swój pokarm dzięki enzymom produkowanym w trzustce i wątrobie. Te enzymy ( trzustkowe i wątrobowe - co ważne ) , transportowane są uchodzącymi za przełykiem przewodami : trzustkowym i wątrobowym do jelita - gdzie dzięki enzymom następuje trawienie ... Karp , którego aktywność żerowa nie podlega regulacji człowieka ( taki , który żyjący poza hodowlą i , który nie jest skarmiany paszą ) gustuje przede wszystkim w pokarmie zwierzęcym ( larwy owadów , skąposzczety : pijawki , rureczniki itp , ślimaki , małże z gatunku racicznica , gałeczka , groszkówka , wrotki ,itp ) a dodatek roślin w tej całej puli nie jest wcale tak duży jakby się komuś mogło wydawać ( stosunkowo niewielki i sezonowy dodatek glonów , nasion , detrytusu itp ). Oznacza to ,że ryba potrafi dobierać pokarm do swoich potrzeb biologicznych ! A przecież te funkcje biologiczne to przecież nic innego jak min :odżywianie się mające na celu dostarczenie energii wszystkim komórkom ciała. W tym pomagają enzymy trawienne i to pod ich kątem pokarm jaki spożywa ryba "na wolności " , poza hodowlą - staje się jedynym bo uwarunkowanym biologicznie - pokarmem o dużej wartości odżywczej ( ściśle związane jest to ze wspomnianymi enzymami ) Enzym trzustkowy odgrywa ważną rolę w trawieniu skrobi zawartych np w nasionach czy innych częściach roślin pobieranych np : jako uzupełnienie pokarmu a także w trawieniu związków tłuszczowych zawartych w tkance zwierzęcej. Enzymy wątrobowe z kolei - udzielają się w trawieniu białek pozyskanych z organizmów zwierzęcych a także w trawieniu wielocukrów. Co ten wywód ma na celu ? Oznacza to ,że jeśli karp odżywiający się nie z woli człowieka - pobiera pokarm zwierzęcy z mniejszym dodatkiem tylko roślin - to znak ,że współgra to z funkcją enzymatyczną jego organizmu. Pokarm zwierzęcy to źródło wysokowydajnego białka , które jak wiadomo syci najszybciej a w dodatku odpowiada funkcji enzymów wątrobowych , tak jak i zresztą trzustkowych - które trawią związki tłuszczowe .Co się dzieje gdy karp pobiera sam niemalże pokarm roślinny np "pochodzący z emisji 10 litrowych wiader - co stanowi częstą praktykę wśród wędkarskiego pospólstwa ? NIC INNEGO JAK TYLKO TO : POKARM ROŚLINNY TO PRZECIEŻ NIE TYLKO WIELOCUKRY TYPU SKROBIA ALBO INNE SPOLIMERYZOWANE ZWIĄZKI GLUKOZY (PODSTAWOWY SUBSTRAT ENERGETYCZNY DO PRODUKCJI ATP W KOMÓRCE ŻYWEJ ) . POKARM ROŚLINNY TO TAKŻE OGROMNA ILOŚĆ BŁONNIKA (CELULOZY ) , KTÓRA NIE TYLKO WIĄŻE PRODUKTY ZBĘDNE ,LECZ PRZEDE WSZYSTKIM : PRZYSPIESZA PERYSTALTYKĘ ( RUCH ROBACZKOWY ) JELITA . OZNACZA TO ,ŻE KARP BĘDZIE CIĄGLE "NA PRZECZYSZCZENIU " - zwłaszcza gdy temperatura wody jest na tyle , wysoka ,że karp pobiera pokarm w ilościach znacznie większych niż w innych porach roku ( optymalna to 20 - 23 ,ale daje sobie radę w temperaturze nawet 29 - ponieważ jest to gatunek obcy , ciepłolubny i nawet 17 wieczne próby hodowli "ras chłodolubnych " nie zmieniły tego faktu ). Karp może zjeść dużo w ciepłej wodzie ,ale nie wszystkie składniki tego pokarmu są mu potrzebne do uzyskania energii ! Błonnik czyli celuloza na przykład sprawia ( tak jak i u innych zresztą ryb np :płotki ) ,że dużo pokarmu wcześniej roztartego zębami gardłowymi i przepasażowanego do jelit - zostaje wydalona w stanie niewiele zmienionym niż surowiec ! Taka płotka np : zje płatek owsiany , by za chwilę go wydalić w stanie słabo "przerobionym " . Tak samo lub przynajmniej podobnie jest z jej kuzynem , karpiem - który nawet gdyby dostał się kiedyś do Polski przez przypadek to i tak do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej - będzie gatunkiem nierodzimym , nieprzystosowanym , obcym. Co się zaś tyczy sfery fizycznej tego problemu czyli krótko mówiąc sypania do wody kilogramów kukurydzy , grochu , soczewicy , cieciorki lub czegokolwiek pochodzenia roślinnego . Otóż bez względu na wszystko jest to nie tylko traktowanie wody jak świńskie koryto ( patrz wyżej : opis podejścia przykładowego Polaka względem karpia - którego uważa za świnię wodną i rybę przemysłową ).. Sypanie kilogramów ziarna , notoryczne skarmianie ryb - to całkowite niezrozumienie potrzeb biologicznych takiej ryby jak karp. Ktoś kto tak postępuje zgłębia głównie fałszywe , nieprawdziwe informacje odnośnie zanęt , przynęt , mody i trendów a nie biologii i wiedzy na temat ryby . Interesuje go jaką zanętę , jaką przynętę zastosować ,żeby wyjąć wielkiego giganta a przecież nie do końca na tym rzecz polega. Prawidłowy wzrost osobniczy , kondycja , żywotność czy wreszcie długość życia takiej ryby to przecież nie tylko kwestia tego "ile urośnie " i "jak duży jest dany osobnik ". Praktyka pokazuje przecież ,że te wielkie ,opasłe karpie - trzęsące się jak wielka ameba - to jest przykład wynaturzenia , coś zupełnie przeciwnego aniżeli to co robi ryba sama ze sobą - gdy przebywa poza zasięgiem hodowcy lub kogoś innego - skarmiającego na siłę ryby i to w dodatku pokarmem niekoniecznie podobnym do tych dostępnych w naturze .... Rekapitulując : sypanie kilogramów kukurydzy to zwykły wandalizm . Osiołkowi w żłoby dano - kto żachnie się i powie . Ale czy aby na pewno wie co mówi ? Czy ktoś kto tak robi - chciałby aby i jemu nasypano do talerza , na balkon , do doniczek na kwiaty - gdziekolwiek - coś co niekoniecznie wzbudzi jego entuzjazm ? Ryba też tego nie chce. Dla niej obżeranie się jest niepotrzebne do tego , by była względnie zdrowa i silna w sensie biologicznym. Powtarzam raz jeszcze aby dotarło : zdrowa! A zdrowa , silna i znajdująca się w dobrej kondycji ( nawiasem mówiąc : pomimo szkód wyrządzanych w ekosystemie ,ale to inna bajka ) - to niekoniecznie opasła , wielka i utuczona zbożem ! Ktoś kto sypie zboże lub ziarna roślin strączkowych do wody z chęcią złowienia karpia - robi to bezmyślnie. Nie zastanawia się nad tym : jak działają enzymy trawienne tej ryby , jak również nad tym ,że karp samowolnie - zwykle pobiera pokarm zwierzęcy z domieszką nasion i części roślin a nie odwrotnie !
Ziarno surowe w dużych ilościach w ogóle nie nadaje się jako zanęta z kilku powodów. Pierwszy to oczywisty zły wpływ na pracę jelit. Karp zatracony w obżarstwie - może osiągnąć zwycięstwo pyrrusowe - bo zamiast dostarczyć komórkom ciała energię uzyskiwaną z redukcji glukozy do ATP w komórce ( podstawowa funkcja energetyczna , powtarzam raz jeszcze : energetyczna a nie cholera jasna : " WĘDKARSKO - ZANĘTOWA " ) - może przypłacić to cierpieniem a nawet śmiercią. Niestrawione ,zalegające w jelicie ziarno - bogate jak już wcześniej w błonnik , który przyspiesza transport pokarmu do jelit - fermentuje , powoduje nagromadzenie się gazów i tzw meteoryzm .U człowieka to nie jest groźne ,ale u ryby może zakończyć się śmiercią. Pewnie zaraz ktoś odezwie się ,że przecież karp pobiera surowy pokarm roślinny . Owszem ,ale zważ tylko na ilości! Zwróć uwagę na staranny , biologiczny dobór sezonowej ilości tego pokarmu . Zawsze to jest niedużo w stosunku do pokarmu takiego jak :larwy ochotkowatych , komarów , ważek , roztoczy - czyli wniosek z tego taki ,że karp nie chce być zapasionym bydłem wodnym a rybą odżywiającą się jak chce , zgodnie ze swą biologią. Poza tym taki pokarm potraktowany jest już wcześniej przez rozmaitą florę bakteryjną - co także może pomagać w trawieniu i doborze takich a nie innych nasion , cząstek roślin itp. Nie do końca to zbadano,ale sądzę ,ze tak jest na pewno. Warto zauważyć ,że w przypadku hodowli jak i połowów wędkarskich - dochodzi do użycia takiego samego schematu postępowania... Zarówno w kwestii nęcenia przez wędkarza jak i w hodowli - dochodzi do zaniechania zgłębiania wiedzy na temat biologii na korzyść traktowania tej ryby jako tucznej świni wodnej - co do której najważniejszym kryterium jest : przyrost , wielkość , waga , długość itp . W dwóch odrębnych i nie mających nic ze sobą wspólnego dziedzinach : w hodowli i wędkarstwie (choć zaczynają już mylić obie te kategorie z czym spotkałem się już nawet na tym portalu ) , dochodzi do takiego samego podejścia : do traktowania tej ryby barbarzyńsko : jak tucznika. Ziarno roślin strączkowych - to dziś najczęściej produkt pochodzący z ulepszonych odmian : grochu , bobu , łubinu , cieciorki , bobu itd. Warto jednak wiedzieć ,że wiele roślin z rodziny motylkowatych nosiła lub nosi zawartość sparteiny. Sparteina to trujący alkaloid , który w małych dawkach stymuluje pracę układu oddechowego czy pokarmowego . W dużych zaś działa porażająco. Używany był dawniej do nielegalnych aborcji - ponieważ powoduje np :skurcze macicy ... Niby to niewiele ma wspólnego z wędkarstwem czy konkretniej karpiem (choć trochę jednak ma ) ,ale trzeba pamiętać ,że nawet groch a szczególnie jego odmiany pastewne oraz wszelcy inni dzicy jego krewni ( np łubin ) - mogą zawierać sparteinę. I co wtedy ? Ryby nie biorą , bo wędkarz nęci na surowo - a więc wyrzuca wędkarz rozeźlony w krzaki tę swoją zanętę - a przecież to łatwy łup dla różnych zwierząt , którym sparteina też mogłaby zaszkodzić ... To lekkie przerysowanie (,ale tylko lekkie ) zostawiam jako ciekawostkę. Wszystkie ziarna roślin motylkowatych ( bobowatych ) odznaczają się dużą zawartością złożonych związków węgla oraz siarki - które działają wzdymająco ( powodują produkcję gazów ) Wszystkie warzywa z rodziny bobowatych jak : groch , łubin ( którego niektóre z odmian też był ongiś jadane ) , cieciorka , fasola , soczewica - zawierają w stanie surowym ( a w mniejszym stopniu w stanie gotowanym ) enzym unieczynniający enzym trzustkowy. - przynajmniej u ludzi . A czy tak samo jest u karpia , który przecież opiera się wyłącznie na enzymie :trzustkowym i wątrobowym ? Czy tak jest w jego przypadku ? Podejrzewam ,że tak może być. Czy napisałem coś szokującego ?Chyba nie . Wystarczy tylko użyć rozumu i wyobraźni - co też uczyniłem.
(2012/03/10 23:47)