Przepraszam OM PZW- oni grabią za pomocą RYBAKÓW "TYLKO" WODY OKRĘGOWE. TO BANDA Z ZG PZW WRAZ Z NIEJAKIM GRABOWSKIM NA CZELE wali wszystkich w rogi na Mazurach. Rzygać mi się chce jak o nich mówię (2008/10/20 19:51)
pzw28 spokojnie rozumiem twoje zfrustrowanie panującym stanem rzeczy w Twoim okręgu , u mnie jest z rybą podobnie ale nie ma rybaków tylko ludzka mentalność nakazuje brać wszystko . Nie czytasz dokladnie chyba tego co piszę bo predzej zanotowałem ze w kilku zbiornikach sumiki byly i nie przeżyły . A sam chętnie bym do swojego stawu je wpuścił jako urozmaicenie rybostanu . Jeśli po 2 latach bedą dla mnie utrapieniem i bedą mi sie sniły po nocach zwrócę Ci honor heh . (2008/10/20 20:06)
Nie miałem do czynienia póki co z sumikiem, niemniej spotkałby go los wszystkich przeze mnie złowionych ryb - hop! (humanitarny) do wody. (2008/11/16 21:15)
a ja polecam nałapac takich sredniaków i na filety i np. na węgorza; sandacza!!! jako chwast niech zginie z pozytkiem a nie bez sensu wyzocony na brzeg. (2008/11/23 13:54)
Zawsze na patelkę. Rybka smaczna bardzo, a zostawić na brzegu by się męczyła - bez sensu. Nawet zabić i wyrzucić też głupota bo tylko się łowisko zaśmieca no i ten smrodek padliny...Tylko te kolce i pełen żołądek. (2008/11/29 19:27)
złowiłem około 30 sztuk i zrobiłem z nich zupę .Panowie rewelacja naprawdę smaczna !!!! A wyrzucanie na brzeg żeby zdechł to naprawdę przegięcie . jak by nie patrzyć to też żywe stworzenie . pozdrawiam Wszystkich (2008/12/05 20:40)
Ja osobiście uśmiercam sumika i wyrzucam w krzaki a resztę roboty wykonują jeże widać że bardzo im smakuje bo mija chwila a sumik zostaje skonsumowany. (2008/12/12 22:43)
Dokładnie 4 września byłem nad wodą nr 501, tj stare koryto Wisły niedaleko miasta Brzeszcze na Śląsku. O godzinie 24 musiałem się zbierać na inne łowisko,bo nic nie brało tylko te smarkacze.Siadały nawet na pusty haczyk.Zal mi było maleństwo zabijać.Nigdy tam nie wędkujcie szkoda czasu na taką zabawę.pozdrawiam (2008/12/17 17:53)
Tak więc po prostu wypuszczam niech sobie żyje jak każda inna ryba a Ci co mówią ze sumiki ich denerwują to są cieniasy bo jeśli się jest dobrym wędkarzem to sie umie ustrzec brań sumików:p ja osobiście łowiłem ładne karasie i liny na stawie opanowanym przez te rybki . wiec powodzenia (2009/02/18 22:14)
mi zadna ryba nie przeszkadza a co jest szkodnikiem co nie a co jest zwierzem tzw.szlachetnym to umowna sprawa czlowieka ale ja sie pod tym niepodpisuje-dla mnie kazde zycie zasluguje na szacunek a kazda smierc musi miec cel .czyli jak mam zabic to po to by zjesc a nie wywalic w krzaki (2009/02/18 22:47)
ja wędzę na ognisku super sprawa dobre mięsko. przecież to jest smaczna ryba tylko bardzo mała. wędkarsko mało atrakcyjna więc się na nią nie zastawiam ale znam jeziora gdzie bierze jak głupia i w dzień i w nocy. szkodnik? utrapienie wędkarza jak komary to na pewno (2009/02/19 00:38)
Buziak i na patelnie. Jak jest mały to buziak i dla kota. Napewno nie puszczam wolno. Jest smaczny więc nie ma problemu. W zbiorniku, w którym mi się trafia ta ryba, kilka lat temu było sporo okoni. Sumików tam nie było. Zbiornik bez dopływu. Musiał wiec ktoś je wpuścić. Od tego mowentu spada liczebność okonków i innych ryb. To gatunek, który wyraźnie wypiera gatunki rodzime! (2009/02/19 08:05)
koledzy wędkarze i koleżanki także prawie wszyscy używają ANGIELSKIEGO SŁOWA NO KILL a piszecie o jedzeniu i mordowaniu sumika.Ja osobiście zabieram większość ryb do domu a taki kolega napisał mi kiedyś na forum mięsiarz.Ja dla przyjemności nie męczę ryby po to żeby ją wypuścić.Jak komuś brak adrenaliny to nich skacze na bandżi.Na myśl przyszła mi fraszka bajkopisarza:IŻ POLACY NIE GĘSI I SWÓJ JĘZYK MAJĄ;Pozdrawim (2009/02/19 08:47)
Faktem jest, że sumik karłowaty to nie nasz gatunek, a ci, cogo sprowadzili powinni zostać spaleni na stosie. Zapraszam do mnie - zawiozę was na ładny zbiornik i połapiemy sumiki - niestety w tej chwili juz tylko sumiki. Kto w tamtej wodzie złowi sumika karłowatego i go wypuści, temu ja osobiście zrobie no kill i głupa utopię. Trzeba wiedzieć o czym sie pisze! JA JE WĘDZĘ I NIE WYPUSZCZAM. Ale robie to z premedytacją - Jak mam chęć na wędzenie rybki, to jadę nad ten zbiornik i tłukę sumika całą noc. Bywa ze jest tego 50 sztuk w rozpiętości 15 -35 cm. Czy jestem mordercą? Czy jestem mięsiarzem? Szczególnie jeśli chodzi o ten gatunek wasza litość jest nie na miejscu i trąci ignorancją. SUMIK JEST NIEBEZPIECZNY! JAK SIE W WODZIE ZADOMOWI I TRAFI NA SPRZYJAJĄCE WARUNKI, MOŻETA ZAPOMNIEĆ O INNYCH RYBACH. Ponownie zapraszam do mnie, pokażę wam przykład wody zniszczonej przez ludzką głupotę i kreatywność sumików karłowatych. (2009/02/19 11:34)
tak mi wpadło do głowy - czy my z tym humanitaryzmem czasem nie popadamy w histerię i przesadę? Nie męczyć - zgoda. Ale wypuszczać? Brrrrr. (o sumika mi chodzi) (2009/02/19 11:42)
Niektórzy przesadzają z zasadą NO KILL. Też ją stosuję, ale czasem jednak coś na patelnię wrzucam (u kobiet częściej). Dziesięć lat temu zaprzestałem stosować żywca - tylko spininguję (z pobudek humanitarnych). (2009/02/19 12:30)
czarek 58-Jestem w 100 % za tym co piszesz! Ale muszę Ci powiedzieć że był już na tym portalu taki wędkarz,co robił i mówił podobnie i również wyzywano go od mięsiarzy.I zdecydował się opuścić ten portal mimo że łowił naprawdę piękne ryby.A był zalogowany właśnie jako FRASZKA. To tak przyszło mi do głowy gdy napisałeś o Fraszce .Pozdrawiam. (2009/02/19 19:42)