u?ytkownik57785
Mastiff z pewnością masz rację ale , w którym miejscu jest więc granica , której nie powinien szanujący się wędkarz przekraczać ?
Zestawy samozacinające są cały czas modyfikowane i ulepszane aby były jak najskuteczniejsze i tutaj całe bractwo karpiowe nie podnosi rwetesu - wręcz przeciwnie - myślę że to po prostu "postęp"
Mimo wszystko mam również trochę mieszane uczucia co do tego wynalazku , a pytanie moje jest jedynie z ciekawości czy to wogóle działa czy tylko próbują jakiś mniej lub bardziej udany wynalazek na rynek wcisnąć ?
Napewno jak wszędzie i wszystkiego będą zwolennicy i przeciwnicy takich wynalazków "polepszających" wędkarstwo. Moim zdaniem to blef i kolejny gadżet dla kasy. Pytasz o granicę. Granica zaciera się wtedy, kiedy ryba nie ma najmniejszych szans w nazwijmy to równej walce z wędkarzem. Wędkarstwo tradycyjne typu wędka, kołowrotek, żyłka, spławik , ciężarki, spławik, haczyk a na nim przynęta, wszystko tradycyjne, jest sposobem łowiectwa dającym jakieś szanse potencjalnej ofierze, bo trzeba oprócz NORMALNEGO sprzętu, mieć wyostrzone koncentrację, refleks, wiedzę i praktykę, aby pokonać "przeciwnika" (rybę). To tak, jakby jeździć "inteligentnym" samochodem, któremu w zasadzie ingerencja człowieka w prowadzenie go, nie jest wymagana, a siebie nazywać kierowcą.
(2011/03/04 16:23)