Jak pracowałem jeszcze w sklepie wędkarskim często namawiałem wędkarzy aby dołożyli parę złotych i kupili coś odrobinę lepszego, co mogłoby im trochę posłużyć i sprostać zazwyczaj sporym ambicjom kupujących. Co ciekawe najtańszy i najbardziej badziewny sprzęt szedł jak woda. I to nie z powodu braku pieniędzy. Często miałem wrażenie, że doradzanie czegoś lepszego klient odbierał jako próbę naciągnięcia go. Z czasem i tak wracali bo im się badziewie rozleciało. (2013/12/30 21:39)