Wydaje mi się, że powinniśmy się skupić na tym co MY dziś możemy zrobić. Nie możemy doprowadzić do unicestwienia PZW, nie mamy takich zdolności sprawczych. Zbliżają się wybory, "ryba psuje się od głowy", więc tu możemy się wykazać - to jest realne. Trzeba wykorzystać potencjał ludzi którym się chce, tylko wcześniej pomyśleć nad kandydaturami, porozmawiać, namówić, opracować plan działania. Tych rzeczy nie da się ustalić na zebraniach.
Zaczynając od koła: najważniejsze jest głosowanie nad absolutorium, później wybór prezesa i delegatów na zebranie okręgowe. Delegaci mają przekazać wyżej Wasze postulaty. W żadnym wypadku nie dopuście do głosowań jawnych - muszą być tajne - przydupasy zagłosują jak im rozum dyktuje, a nie jak wypada zagłosować.
Jeśli chcecie zacząć jakieś zmiany to droga wydaje się najbardziej możliwa, realna.
Tam gdzie zarządzają malkontenci należy ich bezwzględnie wymienić.
Boję się że to wszystko ładnie wygląda gdy jest przelane na papierze/monitorze itd; ale znając naszą mentalność najpierw czegoś dokonamy (wybory) a potem zaczynamy dopiero myśleć że niczego nowego nie dokonaliśmy/wybraliśmy; my to mamy we krwi i nie boję się tego nazwać po imieniu, Polak powinien postępować w takich przypadkach wedłóg określonego grafiku, punkt po punkcie, gdyż inaczej dojdziemy do punktu wyjścia a co to znaczy wszyscy wiemy, ot nie będzie nowej krwi która tak bardzo jest Nam/Naszemu związkowi potrzebna, potrzebujemy nowej siły napędowej, ekspresji i władz które będą dla Nas, a także władz które będą podchodziły do naszych problemów ze zrozumieniem i nie zdawkowo.............
(2012/11/28 08:03)