Chcecie zmian w PZW...?

/ 310 odpowiedzi / 4 zdjęć
u?ytkownik139802


Wydaje mi się, że powinniśmy się skupić na tym co MY dziś możemy zrobić. Nie możemy doprowadzić do unicestwienia PZW, nie mamy takich zdolności sprawczych. Zbliżają się wybory, "ryba psuje się od głowy", więc tu możemy się wykazać - to jest realne. Trzeba wykorzystać potencjał ludzi którym się chce, tylko wcześniej pomyśleć nad kandydaturami, porozmawiać, namówić, opracować plan działania. Tych rzeczy nie da się ustalić na zebraniach.
Zaczynając od koła: najważniejsze jest głosowanie nad absolutorium, później wybór prezesa i delegatów na zebranie okręgowe. Delegaci mają przekazać wyżej Wasze postulaty. W żadnym wypadku nie dopuście do głosowań jawnych - muszą być tajne - przydupasy zagłosują jak im rozum dyktuje, a nie jak wypada zagłosować.
Jeśli chcecie zacząć jakieś zmiany to droga wydaje się najbardziej możliwa, realna.
Tam gdzie zarządzają malkontenci należy ich bezwzględnie wymienić.


Boję się że to wszystko ładnie wygląda gdy jest przelane na papierze/monitorze itd; ale znając naszą mentalność  najpierw czegoś dokonamy (wybory) a potem zaczynamy dopiero myśleć że niczego nowego nie dokonaliśmy/wybraliśmy; my to mamy we krwi i nie boję się tego nazwać po imieniu, Polak powinien postępować w takich przypadkach wedłóg określonego grafiku, punkt po punkcie, gdyż inaczej dojdziemy do punktu wyjścia a co to znaczy wszyscy wiemy, ot nie będzie nowej krwi która tak bardzo jest Nam/Naszemu związkowi potrzebna, potrzebujemy nowej siły napędowej, ekspresji i władz które będą dla Nas, a także władz które będą podchodziły do naszych problemów ze zrozumieniem i nie zdawkowo.............
(2012/11/28 08:03)

Zibi60


Statut naszego stowarzyszenia umożliwia WSZYSTKIM członkom wpływ na jego działanie, zgodnie z wolą większości. Jeśli kogoś łączy z kołem tylko moment opłacania składek, to niech nie psioczy i nie płacze, że jest źle. Podstawowe zapisy statutu brzmią: "PZW jest dobrowolnym, samorządnym stowarzyszeniem miłośników wędkarstwa" oraz "Związek opiera działalność na pracy społecznej swych członków". Czy to tak trudno pojąć, że moje/Twoje/nasze zaangażowanie to tworzy. To od nas zależy jak będzie wyglądało nasze koło, kto zasiądzie w jego zarządzie i komisjach, kto będzie nas reprezentował wyżej i walczył demokratycznie o nasze postulaty. Zdaję sobie sprawę, że pozycja krytyka jest najwygodniejsza, ale czy masz jeden z drugim do niej prawo, nic wcześniej nie robiąc dla poprawy. Wszechobecny "tumiwisizm" skutkuje frekwencjami na Walnych Zebraniach Członków - nie pójdę bo nic się nie da zrobić - a jak ma się zrobić i kto ma tego dokonać ? Przyjdź, podpowiedz, zaproponuj a następnie przekonaj do tego większość – to tylko tyle i aż tyle. Czyżby nie wszyscy dorośli do demokracji, nie umiemy jej uszanować, wykorzystać.

(2012/11/28 08:34)

u?ytkownik139802


Statut naszego stowarzyszenia umożliwia WSZYSTKIM członkom wpływ na jego działanie, zgodnie z wolą większości. Jeśli kogoś łączy z kołem tylko moment opłacania składek, to niech nie psioczy i nie płacze, że jest źle. Podstawowe zapisy statutu brzmią: "PZW jest dobrowolnym, samorządnym stowarzyszeniem miłośników wędkarstwa" oraz "Związek opiera działalność na pracy społecznej swych członków". Czy to tak trudno pojąć, że moje/Twoje/nasze zaangażowanie to tworzy. To od nas zależy jak będzie wyglądało nasze koło, kto zasiądzie w jego zarządzie i komisjach, kto będzie nas reprezentował wyżej i walczył demokratycznie o nasze postulaty. Zdaję sobie sprawę, że pozycja krytyka jest najwygodniejsza, ale czy masz jeden z drugim do niej prawo, nic wcześniej nie robiąc dla poprawy. Wszechobecny "tumiwisizm" skutkuje frekwencjami na Walnych Zebraniach Członków - nie pójdę bo nic się nie da zrobić - a jak ma się zrobić i kto ma tego dokonać ? Przyjdź, podpowiedz, zaproponuj a następnie przekonaj do tego większość – to tylko tyle i aż tyle. Czyżby nie wszyscy dorośli do demokracji, nie umiemy jej uszanować, wykorzystać.


Nic dodać nic ująć , całkowicie się zgadzam, ale............no właśnie, do ilu to dociera ? (2012/11/28 08:38)

baloonstyle


Dobrze piszesz kolego Zibi.
Jednak trzeba pamiętać o kilku rzeczach. Nikt w tym kraju po za wędkarzami i PZW nie wie kto to jest "wędkarz" i nie ma pojęcia ilu jest Nas w tym kraju.
Całe wędkarstwo to temat tabu. Patrząc na Nas samych. Nie zdradzamy gdzie łapiemy, jest bardzo słaby przekaz informacji w Naszych kręgach, jest cała masa wędkarzy którzy żyją w konflikcie z innymi wędkarzami tylko z powodu ryb. Całe wędkarstwo ryb szlachetnych to jedna wielka tajemnica, jak sie nie ma znajomego to nie ma gdzie się dowiedzieć jak gdzie i na co łapać. Jest cała masa takich wewnątrz wędkarskich sytuacji.
I jak tu oczekiwać że nagle wędkarze zaczną działać skoro sami nie potrafią się porozumieć w temacie rybek.
Władze PZW dobrze wiedza jacy w większości jesteśmy i świetnie to wykorzystują.
Mało tego zobaczcie na ilość kół tylko w Waszych miastach. Po co taka ilość ?
Jak dla mnie to super pomysł żeby  wędkarze sie nie stawiali i nie robili problemów. Tłumacze dalej.
W każdym kole znajduje minimum dwóch wędkarzy chcących coś zrobić, mających pomysł, chęci do pomocy. Podkreślam dwóch.
Wyobraźcie sobie jeżeli w każdym mieście było by tylko jedno koło w którym takich ludzi było by juz nie dwóch a dwustu. możemy zacząć myśleć o stawianiu się i działaniu. a tak w chwili obecnej ludzie czynu są tłumieni już kołach bo jest ich za mało.
PZW nie śpi, PZW czuwa i dobrze wie co robi.
Nam pozostaje tylko wymieniać się poglądami na portalach.
Do strategicznych zmian potrzeba bardzo dużo ludzi z jajami. Grupa która pokaże się w kraju i nie będzie anonimowa.
Można zakładać kluby, stowarzyszenia itp organizacje ale to nie ma strategicznego wpływu na cały kraj.
Kiedyś już pisałem że jeżeli brać wędkarska nie wyjdzie na ule jak Górnicy, Pielęgniarki ... to nigdy nie będzie dobrze  układał się współpraca z PZW.

Piszemy pisma, chodzimy na zebrania, staramy się coś zmienić i często wydaje się nam że robimy dużo ale dla PZW to tylko lekka zaczepka która następnego dnia odchodzi w zapomnienie. Takie niestety są reali.
Trzeba się pokazać oficjalnie żeby coś się ruszyło, trzeba mieć dużo argumentów na ręku żeby ktoś z poza PZW poważnie zainteresował się związkiem. W innym wypadku każde Nasze podchody to tylko gilgotki dla nich.
Starajmy się robić coś ogólnopolskiego a nie  tylko okręgowego.
Czuwaj :) (2012/11/28 13:41)

Zibi60


Na przykład CO ? kolego @baloonstyle, tylko realnie, do wykonania, a nie to co Ci się marzy.  Jeszcze drobny szczegół musisz Twoim pomysłem przekonać większość. Padało tu już wiele propozycji, ale sensowne, realne, można policzyć na palcach jednej ręki. (2012/11/28 13:55)

Wonski79


Tak trochę statystycznie. W moim kole jest ponad dwa tysiące członków z czego na zebrania przychodzi około 20 osób. Czyli poniżej jednego procenta coś próbuje zrobić. Prawdopodobnie im mniejsze koło tym udzielających się więcej. (2012/11/28 14:10)

baloonstyle


Na przykład CO ? kolego @baloonstyle, tylko realnie, do wykonania, a nie to co Ci się marzy.  Jeszcze drobny szczegół musisz Twoim pomysłem przekonać większość. Padało tu już wiele propozycji, ale sensowne, realne, można policzyć na palcach jednej ręki.

Na przykład co ?  Nie wiem do czego się odnosi.
Chodzi mi o to że jeżeli chcemy zmian w PZW to trzeba zareagować wszyscy razem.
Sam nie raz rozmawiałem z działaczami PZW i krótko mówiąc mają z wędkarzy ubaw po pachy. W prost mówią że dla nich najważniejsze są przetargi na rybołówstwo.
Podam przykład jak można złapać PZW. Wszyscy wiemy jak PZW robi zarybienia, na zebraniach daje nam statystyki z milionów wpuszczonych rybek a tak na prawdę to może w 10% robią to co wykazują. W moim kole rozpadło się SSR gdyż podkładano strażnikom kwity z lewych zarybień. Mieli się pod tym podpisywać. Jednak woleli odejść z SSR niż podpisywać takie kwity.
Trzeba zbierać takie fakty, mieć jakieś podkładki na nie.
Kolejny krok to zebrać się w stolicy  i zrobić jakiś masz coś w tym stylu. Tak żeby rządzący zauważyli że jest taka grupa jak wędkarze i jest ich sporo. Z czasem to nie My będziemy kombinować jak znaleźć haka na związek tylko  do Nas będą pukali ludzie i pytali o pewne fakty.
Macie świetny przykład z PZPN. Jak nikt nie nagłaśniał nic ze związkiem to robili lody. Jak w mediach huczało o PZPN to i wyciągali konsekwencje, to i wyszły machlojki, to i zaczęli oglądać się za siebie i zmieniać tak przepisy ( chodź częściowo ) żeby już ludzie  którzy im płacą byli w jakiś sposób zadowoleni.

Zibi na pytanie czy to realne. Może i realne ale trzeba by ruszyć naprawdę całe środowisko wędkarskie. A jak sobie pomyślę o takim ruszeniu i wędkarzach których znam to raczej może z 20% się zainteresuje tematem a 5% będzie chciało działać.

Sam chciał bym zmian, sam próbowałem podchodów pod związek ale to tak naprawdę nic nie dało. W takich organizacjach sam członek nic nie może zrobić tu potrzebna jest zwarta grupa.

Kolego michal-zaruski fajne masz koło, spore. w moim kole jest może 200 osób 15-20 przychodzi na zebranie z tego kolega i Ja chcemy działać. Reszta przychodzi odebrać nagrody z zawodów, spotkać kolegów i zjeść pączka.
U znajomych w jeszcze mniejszych kołach jest pełna martwica, najważniejsze dla nich to wysokość składki i czy będą zniżki dla emerytów i strażników.

Ręce opadają. Szkoda słów.
Zibi teraz jak jeszcze raz czytam co napisałem to chyba nie realne.

Kolego Zibi założyłem regionalny portal wędkarski. Jednym z celów tego portalu było zebranie ludzi chętnych do działania i chcących zmian. Cały czas knujemy ale efekty są naprawdę słabe i niestety ruszyć tematy poważnie można tylko na poziomie centrali. Nawet ludzie w Okręgach to tylko pionki w tej maszynie.




(2012/11/28 15:05)

MASTINO


Statut naszego stowarzyszenia umożliwia WSZYSTKIM członkom wpływ na jego działanie, zgodnie z wolą większości. Jeśli kogoś łączy z kołem tylko moment opłacania składek, to niech nie psioczy i nie płacze, że jest źle. Podstawowe zapisy statutu brzmią: "PZW jest dobrowolnym, samorządnym stowarzyszeniem miłośników wędkarstwa" oraz "Związek opiera działalność na pracy społecznej swych członków". Czy to tak trudno pojąć, że moje/Twoje/nasze zaangażowanie to tworzy. To od nas zależy jak będzie wyglądało nasze koło, kto zasiądzie w jego zarządzie i komisjach, kto będzie nas reprezentował wyżej i walczył demokratycznie o nasze postulaty. Zdaję sobie sprawę, że pozycja krytyka jest najwygodniejsza, ale czy masz jeden z drugim do niej prawo, nic wcześniej nie robiąc dla poprawy. Wszechobecny "tumiwisizm" skutkuje frekwencjami na Walnych Zebraniach Członków - nie pójdę bo nic się nie da zrobić - a jak ma się zrobić i kto ma tego dokonać ? Przyjdź, podpowiedz, zaproponuj a następnie przekonaj do tego większość – to tylko tyle i aż tyle. Czyżby nie wszyscy dorośli do demokracji, nie umiemy jej uszanować, wykorzystać.



I w tym momencie po przeczytaniu tego tekstu, zdejmuję czapkę z głowy kłaniając Ci się nisko. 

(2012/11/28 15:12)

Jędrula


Statut naszego stowarzyszenia umożliwia WSZYSTKIM członkom wpływ na jego działanie, zgodnie z wolą większości. Jeśli kogoś łączy z kołem tylko moment opłacania składek, to niech nie psioczy i nie płacze, że jest źle. Podstawowe zapisy statutu brzmią: "PZW jest dobrowolnym, samorządnym stowarzyszeniem miłośników wędkarstwa" oraz "Związek opiera działalność na pracy społecznej swych członków". Czy to tak trudno pojąć, że moje/Twoje/nasze zaangażowanie to tworzy. To od nas zależy jak będzie wyglądało nasze koło, kto zasiądzie w jego zarządzie i komisjach, kto będzie nas reprezentował wyżej i walczył demokratycznie o nasze postulaty. Zdaję sobie sprawę, że pozycja krytyka jest najwygodniejsza, ale czy masz jeden z drugim do niej prawo, nic wcześniej nie robiąc dla poprawy. Wszechobecny "tumiwisizm" skutkuje frekwencjami na Walnych Zebraniach Członków - nie pójdę bo nic się nie da zrobić - a jak ma się zrobić i kto ma tego dokonać ? Przyjdź, podpowiedz, zaproponuj a następnie przekonaj do tego większość – to tylko tyle i aż tyle. Czyżby nie wszyscy dorośli do demokracji, nie umiemy jej uszanować, wykorzystać.

 

 

 

 

 

No tak , zgadza się . Sam często krytykuję ale żeby coś zrobić/iść na zebranie to raczej odpuszczam . Jakoś ciężko mi uwierzyć , iż mógłbym coś zmienić ? Hmmm...

(2012/11/28 15:23)

MASTINO


No tak , zgadza się . Sam często krytykuję ale żeby coś zrobić/iść na zebranie to raczej odpuszczam . Jakoś ciężko mi uwierzyć , iż mógłbym coś zmienić ? Hmmm...




To jak teraz będziesz miał Jędruś najbliższą okazję, to kopsnij się na takie zebranko. Popatrzysz, posłuchasz, kawki popijesz, ciasteczkiem zagryziesz, pośmiejesz się z "pomysłowych Dobromirów", a i kto wie czy czegoś nowego czasem nie wniesiesz w życie swojego koła waląc pięścią w stół jak się wkurzysz na teorie pana Bogusia, Gienia czy Stasia :))))))))) No i zobaczysz jak to naprawdę jest i dlaczego tak drogo nam ten kit niektórzy "sprzedają" .... :))))



(2012/11/28 15:52)

pawelz


Statut naszego stowarzyszenia umożliwia WSZYSTKIM członkom wpływ na jego działanie, zgodnie z wolą większości. Jeśli kogoś łączy z kołem tylko moment opłacania składek, to niech nie psioczy i nie płacze, że jest źle. Podstawowe zapisy statutu brzmią: "PZW jest dobrowolnym, samorządnym stowarzyszeniem miłośników wędkarstwa" oraz "Związek opiera działalność na pracy społecznej swych członków". Czy to tak trudno pojąć, że moje/Twoje/nasze zaangażowanie to tworzy. To od nas zależy jak będzie wyglądało nasze koło, kto zasiądzie w jego zarządzie i komisjach, kto będzie nas reprezentował wyżej i walczył demokratycznie o nasze postulaty. Zdaję sobie sprawę, że pozycja krytyka jest najwygodniejsza, ale czy masz jeden z drugim do niej prawo, nic wcześniej nie robiąc dla poprawy. Wszechobecny "tumiwisizm" skutkuje frekwencjami na Walnych Zebraniach Członków - nie pójdę bo nic się nie da zrobić - a jak ma się zrobić i kto ma tego dokonać ? Przyjdź, podpowiedz, zaproponuj a następnie przekonaj do tego większość – to tylko tyle i aż tyle. Czyżby nie wszyscy dorośli do demokracji, nie umiemy jej uszanować, wykorzystać.


Niby to wszystko prawda, ale ja uwazam, ze taka wlasnie struktura PZW jest jej najwieksza kleska. Niby demokracja jest najlepszym z systemow. Moze i tak, ale nie wszedzie sie sprawdza.
Decyzje powinno sie podejmowac nie na zasadzie wiekszosci ale wiedzy.
Nie chodze na zebrania, bo nie znam nikogo osobiscie, kto mialby moralne i merytoryczne prawo do zasiadania w zarzadzie i decydowania o gospodarce wod.
Mam pytanie do osob chodzacy i glosujacych. Co wiecie o waszych kandydatach. Jakie maja merytoryczne przygotowanie do obracania i wykorzystania niemalych pieniedzy.
Prosty przyklad. Idziemy na zebranie i pada propozycja, zarybiamy sobie stawik czy jakas glinianke np. leszczem i plocia. Zakladam ze wiekszosc na zebraniu przyklasnie i podniesie reke. A ja czulbym sie glupio, bo nie mam pojecia czy te ryby to akurad dobra obsada dla tego zbiornika.
Przyklad z mojego podworka. Zaczeto zarybiac brzana odcinek ponizej zalewu. Kogo bym nie spotkal, bije brawo. O fajnie zlowic ladna brzane. Ale nikt nie zastanowi sie nad faktem, ze ta brzana musi zyc w syfie bez zwiru i kamieni na dnie bez mozliwosci dla efektywnego tarla. Piedzniadze wg mnie wywalone w bloto.
Tak wiedz ta demokracja w przypadku PZW to dla mnie najwieksza slabosc tej organizacji. Ja nie chce isc na zebranie i zglaszac wlasnych propozycji jak gospodarowac, bo najzwyczajniej w swiecie sie na tym nie znam. A najgorsze co moze byc, to decyzje podejmowane przez laikow. Ja chce, aby ktos odpowiedni podejmowal decyzje, czym, ile jak i kiedy no i za ile. A ja mam wowczas prawo ocenic jego decyzje po tym co zastane nad woda.
Taka osoba powinna byc oplacana z naszych skladek i jedyne glosowanie na jakie bym poszedl, to czy przedluzyc takiej osobie kadencje czy nie. (2012/11/28 16:21)

kazik


Zibi60 zgadzam się w całości z tobą . Kto ma dalej pociągnąć , zmieniać ten związek jak nie młodzi , następne pokolenie . Pozwolisz że twój wpis będę cytował w innych dyskusjach , bo warty tego . Oczywiście anonimowo .

(2012/11/28 16:22)

baloonstyle


Statut naszego stowarzyszenia umożliwia WSZYSTKIM członkom wpływ na jego działanie, zgodnie z wolą większości. Jeśli kogoś łączy z kołem tylko moment opłacania składek, to niech nie psioczy i nie płacze, że jest źle. Podstawowe zapisy statutu brzmią: "PZW jest dobrowolnym, samorządnym stowarzyszeniem miłośników wędkarstwa" oraz "Związek opiera działalność na pracy społecznej swych członków". Czy to tak trudno pojąć, że moje/Twoje/nasze zaangażowanie to tworzy. To od nas zależy jak będzie wyglądało nasze koło, kto zasiądzie w jego zarządzie i komisjach, kto będzie nas reprezentował wyżej i walczył demokratycznie o nasze postulaty. Zdaję sobie sprawę, że pozycja krytyka jest najwygodniejsza, ale czy masz jeden z drugim do niej prawo, nic wcześniej nie robiąc dla poprawy. Wszechobecny "tumiwisizm" skutkuje frekwencjami na Walnych Zebraniach Członków - nie pójdę bo nic się nie da zrobić - a jak ma się zrobić i kto ma tego dokonać ? Przyjdź, podpowiedz, zaproponuj a następnie przekonaj do tego większość – to tylko tyle i aż tyle. Czyżby nie wszyscy dorośli do demokracji, nie umiemy jej uszanować, wykorzystać.


Niby to wszystko prawda, ale ja uwazam, ze taka wlasnie struktura PZW jest jej najwieksza kleska. Niby demokracja jest najlepszym z systemow. Moze i tak, ale nie wszedzie sie sprawdza.
Decyzje powinno sie podejmowac nie na zasadzie wiekszosci ale wiedzy.
Nie chodze na zebrania, bo nie znam nikogo osobiscie, kto mialby moralne i merytoryczne prawo do zasiadania w zarzadzie i decydowania o gospodarce wod.
Mam pytanie do osob chodzacy i glosujacych. Co wiecie o waszych kandydatach. Jakie maja merytoryczne przygotowanie do obracania i wykorzystania niemalych pieniedzy.
Prosty przyklad. Idziemy na zebranie i pada propozycja, zarybiamy sobie stawik czy jakas glinianke np. leszczem i plocia. Zakladam ze wiekszosc na zebraniu przyklasnie i podniesie reke. A ja czulbym sie glupio, bo nie mam pojecia czy te ryby to akurad dobra obsada dla tego zbiornika.
Przyklad z mojego podworka. Zaczeto zarybiac brzana odcinek ponizej zalewu. Kogo bym nie spotkal, bije brawo. O fajnie zlowic ladna brzane. Ale nikt nie zastanowi sie nad faktem, ze ta brzana musi zyc w syfie bez zwiru i kamieni na dnie bez mozliwosci dla efektywnego tarla. Piedzniadze wg mnie wywalone w bloto.
Tak wiedz ta demokracja w przypadku PZW to dla mnie najwieksza slabosc tej organizacji. Ja nie chce isc na zebranie i zglaszac wlasnych propozycji jak gospodarowac, bo najzwyczajniej w swiecie sie na tym nie znam. A najgorsze co moze byc, to decyzje podejmowane przez laikow. Ja chce, aby ktos odpowiedni podejmowal decyzje, czym, ile jak i kiedy no i za ile. A ja mam wowczas prawo ocenic jego decyzje po tym co zastane nad woda.
Taka osoba powinna byc oplacana z naszych skladek i jedyne glosowanie na jakie bym poszedl, to czy przedluzyc takiej osobie kadencje czy nie.

Nie wiem jak u Ciebie w Okręgu ale u mnie jest ichtiolog który klepie każdą taką decyzję i bez jego zgody nie ma zarybienia.
Co do demokracji to najbardziej niedoskonały z ustroi, najwięcej w nim dziur i obejść. W PZW demokracja jest tylko na poziomie koła i to wszystko. potem kolejne etapy to własna promocja i znajomość. Takie realia.
Kolego Kazik o jakich młodych Tobie chodzi. bo ostatnio w świetle Naszego prawa i rządu młody człowiek mający coś zmieniać to osoba w wieku 50-55 lat.
nikt nie pozwoli 20-30 letniemu chłopakowi dojść do wysokiego stołka ponieważ jest zbyt mało obyty z systemem i jest za duża różnica pokoleniowa.Czeka się aż taki rokujący człowiek osiągnie 50 lat , przesiąknie go tego czasu realiami i jak dostaje stołek to jest ciągłość władzy bez rewolucji.
Znam chłopaków którzy w wieku 25-30 lat próbowali tylko przejąc władze w kole. Nie było im to dane reszta załogi nie chciała takich prekursorów zmian na stołkach. a pamiętajmy że to tylko realia na poziomie kół.
(2012/11/28 16:55)

Zibi60


Paweł ja wiem, że... demokracji trzeba nieraz pomóc, ale przyznasz, że jeśli decyduje matematyczna większość, to błąd pomiaru powinien być mniejszy. W moim okręgu mamy trzech ludzi z wykształceniem ichtiologicznym i trudno im jednoznacznie określić co się dzieje z rybostanem w ostatnim czasie, jakie są przyczyny jego zauważalnego zubożenia, powiedział bym nawet, że mają rozbieżne zdania w tym temacie.
Ja sam dużo wędkuję i słucham ludzi, to jest dla mnie obraz naszych wód. Z racji długości stażu wędkarskiego mam bardzo dużo kolegów, więc margines błędu jest dość mały. Oczywiście niektóre wnioski są fachowo korygowane podczas rozmów z ichtiologami, bo nie mam patentu na nieomylność.
Nie bój się, że zgłaszany przez Ciebie wniosek może być niefachowy, na poziomie koła jest tylko przyjęty do zgłoszenia na zebranie okręgowe, tam go ocenią i dostaniesz odpowiedź dlaczego - jeśli go nie zaakceptują.
Kolego @baloonstyle nie każdy okręg żyje z rybaków w moim ich nie uświadczysz, a co do zarybień, to zadecydowaliśmy, że to my będziemy zarybiać podległe nam wody, sami jeździmy po ryby (kupiliśmy specjalny kontener), kontrolujemy ważenie i żywotność ryby w miejscu pozyskania wskazanym przez ichtiologa, przewozimy na akwen i tam przychodzi jeszcze kilku ludzi - w tym przewodniczący Komisji Rewizyjnej Koła - którzy są świadkami zarybienia. Osobiście uczestniczę w prawie każdej akcji zarybiania, robię fotoreportaż i wklejam z krótkim opisem na stronę internetową koła. Jak to w życiu, nieraz znajdzie się malkontent podważający ilość, czy jakość ryb, ale zaraz jest prostowany przez obecnych przy zarybianiu. (2012/11/28 17:18)

baloonstyle


Paweł ja wiem, że... demokracji trzeba nieraz pomóc, ale przyznasz, że jeśli decyduje matematyczna większość, to błąd pomiaru powinien być mniejszy. W moim okręgu mamy trzech ludzi z wykształceniem ichtiologicznym i trudno im jednoznacznie określić co się dzieje z rybostanem w ostatnim czasie, jakie są przyczyny jego zauważalnego zubożenia, powiedział bym nawet, że mają rozbieżne zdania w tym temacie.
Ja sam dużo wędkuję i słucham ludzi, to jest dla mnie obraz naszych wód. Z racji długości stażu wędkarskiego mam bardzo dużo kolegów, więc margines błędu jest dość mały. Oczywiście niektóre wnioski są fachowo korygowane podczas rozmów z ichtiologami, bo nie mam patentu na nieomylność.
Nie bój się, że zgłaszany przez Ciebie wniosek może być niefachowy, na poziomie koła jest tylko przyjęty do zgłoszenia na zebranie okręgowe, tam go ocenią i dostaniesz odpowiedź dlaczego - jeśli go nie zaakceptują.
Kolego @baloonstyle nie każdy okręg żyje z rybaków w moim ich nie uświadczysz, a co do zarybień, to zadecydowaliśmy, że to my będziemy zarybiać podległe nam wody, sami jeździmy po ryby (kupiliśmy specjalny kontener), kontrolujemy ważenie i żywotność ryby w miejscu pozyskania wskazanym przez ichtiologa, przewozimy na akwen i tam przychodzi jeszcze kilku ludzi - w tym przewodniczący Komisji Rewizyjnej Koła - którzy są świadkami zarybienia. Osobiście uczestniczę w prawie każdej akcji zarybiania, robię fotoreportaż i wklejam z krótkim opisem na stronę internetową koła. Jak to w życiu, nieraz znajdzie się malkontent podważający ilość, czy jakość ryb, ale zaraz jest prostowany przez obecnych przy zarybianiu.


Dobrze piszesz. Chwała Ci za te uczestniczenie przy zarybieniach i zaangażowanie.
To prawda nie każdy okręg żyje z rybołówstwa, jednak podam Tobie jedną liczę. 7 min złotych, tyle wpadło PZW w Okręgu Gdańskim za licencje na rybaczenie na jednym odcinku Wisły. A odcinków na których są rybacy z tego co wiem jest sześć.
Jeżeli u Ciebie nie ma rybaków to nic nie szkodzi bo u mnie rybacy płaca za 6 Okręgów.
Teraz jeszcze jeden dowód na to że PZW ma głęboko wędkarzy.
Na portalu FORS pewnego czasu pojawiło się pismo o tym jak to w rządzie powstało coś jakby koło zainteresowań wędkarstwem. Następnego dnia PZW napisało pismo do tego koła opisujące czym się zajmuje i co reprezentuje.
Myślisz że w tym piśmie było słowo o wędkarzach? nie było. Całe pismo kręciło wokół słowa rybołówstwo.
Mały paradoks. Organizacja która ma w nazwie "Wędkarski" interesuje się tylko rybołówstwem.

Najbliższe dwa lata stoją pod znakiem propagowania rybołówstwa przez PZW. Dlaczego ? A no dlatego że UE zabrania Polsce na rybołówstwo śródlądowe. Jedynym wyjściem dla PZW żeby nadal generować kasę od rybaków to przeforsowanie jakiejś uchwały wewnętrznej u Nas w kraju.
Sam widzisz jakie to są pieniądze. a to tylko mowa o moim okręgu. Co dzieje się w innych nie wiem ale wiem ze w kilku jest rybactwo to i muszą być duże pieniądze.

Patrząc tylko na przychody jakie robi rybactwo a jakie wędkarze to już widać gdzie Nasze miejsce w szeregu.




(2012/11/28 17:58)

cierpliwy1


Nie gniewajcie się koledzy ,ale czytając niektóre posty widzę jak wielka niewiedza panuje wśród forumowiczów a przecież właśnie tych ludzi traktuje jako aktywnych ,chcących zmienić źle działające PZW.   Z jednym z kolegów zgadzam się  w całości ,potrzeba nam fachowców a nie amatorów społeczników do zarządzania.Właśnie społecznicy doprowadzili do bagna a i owszem tacy ludzie są potrzebni do różnych prac potrzebnych z funkcjonowaniem PZW. Wasze nawoływania do wyborów nic nie zmienią a podejrzewam ,że pogorszą sytuacje. (2012/11/28 18:43)

Zibi60


Jeśli takie są fakty jak Ty to przedstawiasz, to nie rozumiem wcześniejszej wypowiedzi, proponującej "marsz na Warszawę". Żyjesz już trochę na tym świecie i wiesz, że pieniądz decyduje i jak piszesz: wiesz gdzie miejsce wędkarzy w szeregu. Więc o co kruszyć kopie i rozdzierać szaty gdy klocki są poukładane.
Moim zdaniem trzeba w nadchodzących wyborach tak zagłosować (zadziałać), aby jak najwięcej nowych twarzy dostało się na Zjazd Krajowy - w nich nadzieja, że ruszą betonowy fundament. (2012/11/28 18:44)

baloonstyle


Jeśli takie są fakty jak Ty to przedstawiasz, to nie rozumiem wcześniejszej wypowiedzi, proponującej "marsz na Warszawę". Żyjesz już trochę na tym świecie i wiesz, że pieniądz decyduje i jak piszesz: wiesz gdzie miejsce wędkarzy w szeregu. Więc o co kruszyć kopie i rozdzierać szaty gdy klocki są poukładane.
Moim zdaniem trzeba w nadchodzących wyborach tak zagłosować (zadziałać), aby jak najwięcej nowych twarzy dostało się na Zjazd Krajowy - w nich nadzieja, że ruszą betonowy fundament.

To nie było nawoływanie tylko moja opinia co można zrobić.
Chodzi mi o to żeby pokazać się jako grupa "wędkarze". Rybacy jak usłyszeli o tym że UE zabrania z końcem 2013 roku rybołówstwa śródlądowego to od razu się pokazali. Od razu zaczęli się interesować ich losem ludzie z po za PZW. Oni płacą i się pokazują jak coś jest nie tak w własnym interesie. My płacimy i tylko narzekamy.
Ich tematy zostana ruszone, o Naszych nawet nikt się nie dowie.
(2012/11/28 18:59)

ryukon1975


Nie gniewajcie się koledzy ,ale czytając niektóre posty widzę jak wielka niewiedza panuje wśród forumowiczów a przecież właśnie tych ludzi traktuje jako aktywnych ,chcących zmienić źle działające PZW.   Z jednym z kolegów zgadzam się  w całości ,potrzeba nam fachowców a nie amatorów społeczników do zarządzania.Właśnie społecznicy doprowadzili do bagna a i owszem tacy ludzie są potrzebni do różnych prac potrzebnych z funkcjonowaniem PZW. Wasze nawoływania do wyborów nic nie zmienią a podejrzewam ,że pogorszą sytuacje.









I to jest prawda.
Jak czytam teraz o tych "wyborach" to nie wiem jak one maja wyglądać.
Zjazdy Delegatów,Zjazdy Krajowe gdzie w końcu i kto tak naprawdę wybierze ZG ?
I gdzie pojedzie mój reprezentant z Koła,jaką mam gwarancję że zagłosuje tam tak jak zostanie ustalone na szczeblu Koła?
Może ktoś nas oświeci bo mam przeczucie że wielu nie zabiera głosu by nie było śmiesznie.:) (2012/11/28 19:11)

Zibi60


Krzysiu wujek Google wszystko wie, klikasz Statut PZW i czytasz - tylko kto Cie do tego zmusi, jak rybki biorą.
Zgadzam się, że stanowiska decyzyjne powinny być obstawione przez fachowców, tylko które stanowiska i kto by miał decydować o "fachowości" delikwenta ? Pewnie byłoby lepsze kolesiostwo niż jest. Teraz decyduje głos większości a w proponowanym wyżej schemacie decyzje podejmie chyba jeden człowiek - namaszczony i nieomylny. Zastanówcie się czy to będzie dobre. Zaproponujecie może konkurs... wiadomo jak się odbywają; nie widzę znaczącej poprawy. (2012/11/28 19:48)

Romuald55


Powszechnie wiadomo,że jesteśmy narodem dla którego jest żle,choćby było najlepiej.Nikt na świecie nie potrafi narzekać i być niezadowolonym ze wszystkiego tak jak Polacy....to tak na wstępie.Wszyscy chcą zmian ale nikt nie powie o jakie zmiany chodzi.Dokładnie,w szczegółach.Może zamiast narzekać niech Koledzy wymienią co chcą zmienić. (2012/11/28 20:04)

Artur z Ketrzyna



U nas Walne Zebranie odbędzie się w w dniu 16.12.2012 r

Porządek Obrad;

  1. Zagajenie.
  2. Wybór przewodniczącego i sekretarza.
  3. Przyjęcie porządku obrad.
  4. Przyjęcie protokołu z ostatniego walnego zgromadzenia.
  5. Sprawozdanie Zarządu z działalności koła.
  6. Sprawozdanie Komisji Rewizyjnej.
  7. Sprawozdanie Sądu Organizacyjnego.
  8. Wybór Zarządu Koła.
  9. Uchwalenie planu pracy, oraz projektu preminarza budżetu.
  10. Wolna wnioski.

Punkty od 4 do 9 służą zrozumieniu jak co działa, a 10 propozycjom zmian. I jeśli większość łyknie wasz pomysł (uzna za słuszny). To z czasem i wejdzie w życie…

(2012/11/28 20:58)

pawelz


Powszechnie wiadomo,że jesteśmy narodem dla którego jest żle,choćby było najlepiej.Nikt na świecie nie potrafi narzekać i być niezadowolonym ze wszystkiego tak jak Polacy....to tak na wstępie.Wszyscy chcą zmian ale nikt nie powie o jakie zmiany chodzi.Dokładnie,w szczegółach.Może zamiast narzekać niech Koledzy wymienią co chcą zmienić.

Szczegolow oczywiscie nie jestem w stanie podac, ale ja widze to tak.
Raz na powiedzmy 5 lat oglaszany jest konkurs na pewne decyzyjne stanowiska. Oczywiscie sa one platne. Chetni do pracy skladaja tak jak w innych firmach CV plus plan dzialania na najblizsze 5 lat.Dane te podane sa do wiadomosci publicznej wedkarzy.
Sposrod nich wybierana jest grupa ludzi (ichtiolog, ktos od marketingu, ktos od zarzadzania oczywiscie dyrektor - stanowisko juz istniejace) ktora rozliczana jest ze swojej dzialalnosci. To oni maja podejmowac strategiczne dla okregu decyzje a nie grupka ludzi ktorzy wymyslili sobie np zarybieie szczupakiem bajorka w ktorym on nie powinien sie znajdowac. Po 5 latach nastepuje weryfikacja ich rzadow i albo przedluzamy ich kadencje albo nie. Wtedy Ci ludzie nie olewaliby tego co sie dzieje nad woda, nie mogliby sie tlumaczy, ze przeciez oni tylko spolecznie i czego my wogole od nich chcemy.
Sprawy, kto dokladnie ich wybiera, kto trzyma kontrole nad ich dzialalnoscia itp podobne sprawy sa do uszczegolowienia i sadze ze znalazlby sie ktos madry, ktory by to opracowal. Sa prawnicy ktorzy sobie by z tym poradzili.
Powiedzcie mi jaki w tej chwili ma interes prezes okregu, aby szukac dodatkowych zrodel dochodu. ZADNEGO. Co najwyzej musi sie wiecej narobic (2012/11/29 08:38)

Zibi60


Jak zauważyliście, moje wypowiedzi dotyczą przede wszystkim prawnych sposobów rozwiązywania problemów na szczeblu kół i okręgu, w zgodzie z dzisiejszym stanem prawnym, jednak koledzy idą dalej i proponują zmienić zapisy w Statucie, Ordynacji Wyborczej (to popieram), a skrajne propozycje proponują wyjść na ulicę albo rozwiązać PZW.
Zgadzam się z propozycją Pawła, który sugeruje płatne etaty dla czołówki PZW, to może być aspekt mobilizacyjny do konkretnego działania. Tylko weryfikacja po 5 latach mnie trochę przeraża, myślę, że w tym czasie można sporo spartolić. Pięcioletni biznes-plan powinien mieć coroczną weryfikację. I w dalszym ciągu nie mam pomysłu na "klucz" do wyboru i kto ma o tym decydować ?
W dzisiejszych czasach trudno znaleźć "jeleni" mojego pokroju, tak bezinteresownie oddanych swojej pasji. Jeśli będą to płatne etaty, to może i młodzież się obudzi i zechce działać. Nic Pawle nie wspomniałeś o pilnowaniu naszego majątku, jak to widzisz ? Pewnie na podobnych zasadach. Tylko teraz zsumujmy i aż boję się napisać o ile wzrosną opłaty na profesjonalnie zarządzanych  i pilnowanych wodach. Czy sama obietnica, że ryb będzie więcej, wystarczy do przekonania wędkarzy ? (2012/11/29 09:50)

Artur z Ketrzyna


Powszechnie wiadomo,że jesteśmy narodem dla którego jest żle,choćby było najlepiej.Nikt na świecie nie potrafi narzekać i być niezadowolonym ze wszystkiego tak jak Polacy....to tak na wstępie.Wszyscy chcą zmian ale nikt nie powie o jakie zmiany chodzi.Dokładnie,w szczegółach.Może zamiast narzekać niech Koledzy wymienią co chcą zmienić.

Szczegolow oczywiscie nie jestem w stanie podac, ale ja widze to tak.
Raz na powiedzmy 5 lat oglaszany jest konkurs na pewne decyzyjne stanowiska. Oczywiscie sa one platne. Chetni do pracy skladaja tak jak w innych firmach CV plus plan dzialania na najblizsze 5 lat.Dane te podane sa do wiadomosci publicznej wedkarzy.
Sposrod nich wybierana jest grupa ludzi (ichtiolog, ktos od marketingu, ktos od zarzadzania oczywiscie dyrektor - stanowisko juz istniejace) ktora rozliczana jest ze swojej dzialalnosci. To oni maja podejmowac strategiczne dla okregu decyzje a nie grupka ludzi ktorzy wymyslili sobie np zarybieie szczupakiem bajorka w ktorym on nie powinien sie znajdowac. Po 5 latach nastepuje weryfikacja ich rzadow i albo przedluzamy ich kadencje albo nie. Wtedy Ci ludzie nie olewaliby tego co sie dzieje nad woda, nie mogliby sie tlumaczy, ze przeciez oni tylko spolecznie i czego my wogole od nich chcemy.
Sprawy, kto dokladnie ich wybiera, kto trzyma kontrole nad ich dzialalnoscia itp podobne sprawy sa do uszczegolowienia i sadze ze znalazlby sie ktos madry, ktory by to opracowal. Sa prawnicy ktorzy sobie by z tym poradzili.
Powiedzcie mi jaki w tej chwili ma interes prezes okregu, aby szukac dodatkowych zrodel dochodu. ZADNEGO. Co najwyzej musi sie wiecej narobic

Do sejmu też startują ludzie i mają swój program prze wyborczy. Dostają kasę za to że niby rządzą.
I co biorą kasę i nie realizują swego programu...
W PZW, są wytyczne co i na co i jaki % ze składek. Okręgi działają zgodnie z tymi wytycznymi. Tyle że koła, nie starają się by działania okręgu były też pożądane dla nich...
Jest nad tym kontrola wewnętrzna (ZG, sąd rewizyjny), jak i zewnętrzna ustalona podczas rejestracji w sądzie... I jak ktoś ma problem z tym to zgłasza go do tych organów, a one rozwiązują spór.
W okręgu jest ichtiolog, płatne stanowisko księgowego. Wybory tez są określone prawnie i opisane w statucie...
Kto wybiera? My, na walnych Zebraniach. Bo oni są wybierani z pośród delegatów których my wybieramy.
Co fakt. Można było by to zmienić. By te wybory w okręgu i zarządzie głównym. Odbywały się na wszystkich szczeblach.
Innymi słowy wprowadzić wybory okręgowe i krajowe.
W okręgu głos mieli by wszyscy członkowie okręgu.
A w krajowych wszyscy.
Tyle że powiedz w jaki sposób byś wiedział na kogo głosować, i skąd wziął byś pieniądze na kampanie. Tak więc albo byś wybory do zarządu okręgowego i krajowego, finansował z naszych składek i odpowiednio na to byś zwiększył ich wysokość. Albo wygrywał by ten który dotarł do większoći, za pomocą medii i opłaconego menadżera. A tu była by korupcja i zobowiązania wobec sponsorów...
Zresztą to też by nie gwarantowało do końca ich wzorowej pracy....

Co do zarybień, to karze musi być podpisane przez ichtiologa. Zaś ichtiologa obowiązują wytyczne wynikające z ustawy o rybactwie. Z tym jest tez tak że są przepisy na ominiecie zakazów. To znaczy trzeba wykazać że inaczej się nie da. A papier wszystko przyjmie. I tu też można przeprowadzić kontrole słuszności decyzji ichtiologa. (Czytaj to tak ichtiolog jest okręgu, tak więc działa jak okręg mu powie).


Podsumowując.
Jeśli chcesz by w okręgu zasiadali ludzie godni tego. To ich na Walne Wybory i wybierz godnego reprezentanta twego koła.
Na walnych wyborach zgłoś wolny wniosek i przekonaj do nich kolegów z koła. Tak by przeszedł i był zgłoszony do okręgu.

Ktoś powiedział że ryba psuje się od głowy.
Ale głowa nie będzie funkcjonować dobrze (Nawet Najzdrowsza), jeśli organy ryby będą źle pracować, nie funkcjonować prawidłowo, jak też unerwienie nie będzie spełniać swoich funkcji.
Organy to koła i okręgi.
Unerwienie to delegaci i członkowie kół.

Tak więc, zacznij już dziś zmieniać PZW na lepsze, ale zacznij od siebie, i idź na Walne Zebranie. Tam posłuchasz co inni mówią, czego chcą, porozmawiasz, zgłosisz wnioski. A możne swoja kandydaturę? (2012/11/29 10:01)