Jaki powinien być idealny kołowrotek? Dobre pytanie.(2014/03/04 13:21)
Dla mnie głównymi cechami dzięki którym mogę docenić jakość kręcioła to:
-Precyzyjny hamulec. Powinien łatwo się regulować a jego obsługa powinna być wygodna dla palców.
-Mocny hamulec. Powinien trzymać minimum 5kg.
-Waga. Nie powinien być zbytnio przeciążony a waga powinna dobrze wpisywać się w widełki wielkości kołowrotka.
-Solidne, dobrej jakości części (Dzięki temu kołowrotek na dłużej uchroni się od luzów, zarówno na korbie, na hamulcu, koszu czy rączce)
-Płynna, cicha praca (Smary fabryczne powinny być dobrane tak, by nawet w zimę nie było słychać szumu).
-Równe układanie żyłki lub plecionki na szpuli.
-Dobrze łożyskowana rolka kabłąka. (Pozwoli uniknąć skręceń żyłki)
-Wygodna rączka kołowrotka ma bardzo duże znaczenie dla wielogodzinnego łowienia.
-Solidna obudowa, która wytrzyma wiele wypraw w różnych warunkach.
-Zapasowa szpula. Można się śmiać, ale znam jeden bardzo dobry kołowrotek, który nie posiada jej w standardzie.
Od siebie dodam jeszcze, że w tym roku zainwestowałem w Daiwę Megaforce 3000. Zamierzam używać jej pod bolenie, a do zakupu skłonił mnie nawój linki (Za jednym obrotem rączki) podany w cm przez producenta. Ta informacja powinna być wg. mnie standardem w dzisiejszych czasach. Jeśli ten Megaforce się sprawdzi, to trzeba będzie zainwestować w takiego w mniejszym rozmiarze pod mniejsze ryby.
Pozdrawiam
Nie rozumiem teraz, pierwsza część wpisu to czyja jest? skoro ta druga część wpisu jest od Ciebie dodana? Z tym nawojem to różnie jest, im więcej linki jest na szpulce więc oczywiste jest że więcej się nawinie, a co do boleni to nie jest aż tak istotna sprawa.
IDEALNY KOŁOWROTEK
Kiedy rozpoczynałem swoją przygodę z wędkarstwem (prawie ćwierć wieku temu), mogłem tylko pomarzyć o sprzęcie, który jest dziś ogólnie dostępny. W tym pędzie do doskonałości czasami zapominamy co jest naprawdę ważne. Mój idealny kołowrotek to ten sprzed 25 lat. Kupiony za sprzedane butelki w skupie - za czerwoną oranżadę której nie wypiłem - za cukierki irysy których nie zjadłem - za każdą złotówkę odłożoną do skarbonki zrobionej z puszki po kawie. Ten mój ideał był ciężki jak imadło, designem przypominał ręczną wiertarkę do drewna, a nie finezyjne urządzenia do nawijania żyłki. Mimo to wspominam go z nostalgią i choć coś w nim brzęczało, a korbka i rotor pracowały tylko z sobie właściwą dokładnością dał mi wiele frajdy. Pierwsze hole dorodnych leszczy i płoci. Nauczył szacunku do wody i miłości do wędkowania oraz zmysłu majsterkowicza:) Mam go do dzisiaj i choć pokryty jest rdzą, a mechanizmy już nie pracują tak jak w godzinie jego świetności bez wątpienia jest idealnym kołowrotkiem. Bo idealny kołowrotek to nie tylko taki, któremu nic nie możemy zarzucić, ale też i ten, który wymaga od nas nieustannego podnoszenia umiejętności wędkarskich. Nawet najlepszy kołowrotek w rękach wędkarza ignoranta jest tylko zwykłym kołowrotkiem. Bo kołowrotek idealny - taki dla wymagających, obliguje nas do znajomości wędziska, wody na której łowimy i ryb z którymi zmagamy się podczas holu. Idealny kołowrotek to taki, który w 100 % akceptujemy z wszystkimi jego zaletami jak i wadami. Myślę że każdy z nas ma już swój ideał tylko może jeszcze nie jest tego świadomy. Pozdrawiam, i niech moc będzie z wami. A właściwie to w waszych kołowrotkach :)
Dziś cechuje kołowrotek idealny, że jest trwały, niezawodny, płynny, cichy, wytrzymały, świetny design i precyzja to podstawa, aż na rybach jest zabawa.
(2014/03/05 00:38)Wydarzenie jakie miało miejsce na międzynarodowych targach wędkarskich w Warszawie, zmieniło na zawsze wizerunek firmy Daiwa. Nastała nowa epoka w produkcji wędkarskich kołowrotków. Rewolucyjne efekty pracy najwyższej klasy inżynierów wprowadziły w nie lada zakłopotanie konkurencję na całym świecie. Horrendalnie wysoka cena nie zgasiła nawet na sekundę niezliczoną grupę interesantów okupujących stoisko firmowe. Mit stał się faktem, a zagorzali przeciwnicy tego utopijnego przedsięwzięcia z niedowierzaniem przecierali oczy. Marzenie wędkarzy z całego świata stało się rzeczywistością. Idealny kołowrotek istnieje!
Za pancerną szybą, na pierwszy rzut oka ot wygląda jak zwykły kręciołek. Surowy design, rzekł bym istny brzydal, bazarowa tandeta. Przypominało to kiepski i niesmaczny żart. W tłumie rozgorzały dyskusje, a co niektórzy nie powstrzymali się od publicznych wyzwisk w kierunku wystawców. Ci nie wzruszeni lecz lekko poddenerwowani spojrzeli na siebie. Jeden z przedstawicieli wziął w rękę kołowrotek. Momentalnie wszyscy zamilkli, wzrok setek wędkarzy był skierowany na ręce faceta trzymające coś co przed chwilą wyglądało jak plastikowa imitacja kręciołka. Kołowrotek zaczął samoistnie zmieniać kształt, przybierał postać wszystkich znanych produktów do każdej z metod dotychczas dostępnych na rynku. Nie do wiary, to jakaś fikcja, hologram. Brak było racjonalnego wyjaśnienia wydarzenia, które właśnie miało miejsce. Po spektakularnej prezentacji, sam prezes ujawnił sekret. Przez długie lata, inżynierzy Daiwy pracowali nad tajnym projektem wykorzystującym nanorobotykę do stworzenia produktu idealnego, niezniszczalnego, niezastąpionego. Ciężka praca zaowocowała niespotykanym dotąd rozwiązaniem, kołowrotkiem zbudowanym z milionów mikroskopijnych nanorobotów stworzonych z tajemniczego metalu, który pochodzi z meteorytu, który spadł nad Czelabińskiem . Wystarczyło wziąć w ręce by połączyły się z naszym mózgiem i przekształciły się w dowolny model kołowrotka. Za pomocą naszych myśli możemy dowolnie modyfikować każdy z elementów. Szczególnie pomyślano o kobietach, które mogą dowolnie dobierać barwy z palety kilkuset milionów kolorów.Istotną zaletą była samoregeneracja się nanorobotów. Wielomiesięczne testy potwierdziły, że jedyną rzeczą mogącą je zniszczyć jest wybuch jądrowy.
Dla mnie zakup tego typu sprzętu jest swojego rodzaju „przeżyciem”. Kołowrotki kupuje dość rzadko i muszą one zaspokajać wszystkie moje zachcianki, muszą być po prostu idealne. Tu opowiem krótką historię…otóż po zakupie ostatniego kołowrotka nie mogąc się doczekać jego wypróbowania nad wodą jeszcze tego samego dnia nie zastanawiając się długo wybrałem się nad okoliczne jezioro. Tamtej wyprawy nigdy nie zapomnę.
Pomijając wszystkie oczywiste parametry techniczne, jakie cechuje idealny kołowrotek opiszę moje odczucia podczas pierwszego użycia nad wodą. Pamiętam do dziś, że płynność i lekkość pracy powodowała u mnie zachwyt z każdego oddanego rzutu. Pamiętam do dziś dźwięk niezwykle precyzyjnego hamulca, który przyprawiał mnie o dreszcze na skórze podczas odjazdu ryby „życia”. Pamiętam do dziś jak nie mogłem przestać się nacieszyć kręceniem korbki, odbijaniem kabłąka, jego praca po prostu pieściła moje zmysły. Po dzień dzisiejszy czerpię olbrzymią przyjemność z łowienia tym właśnie kołowrotkiem i po dzień dzisiejszy jest moim kołowrotkiem idealnym.
Podsumowując, kołowrotek idealny istnieje !!! a jest nim sprzęt, który wywołuje uśmiech na naszej twarzy, ciarki na skórze i uczucie zazdrości u kolegów po kiju. Pozdrawiam
(2014/03/06 11:32)Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.