A najgorsze w tym wszystkim jest to że ryby są już tak opatrzone że nie wiedzą juz za co się brać :P Kiedyś kawałek żelastwa w trzech rozmiarach załatwiał sprawe nad wodą. Całe szczęście że pozostaje jeszcze instynkt do ataku wszystkiego co się rusza :)
To czy ryb jest teraz mniej czy więcej ciężko stwierdzić, wiadomo tylko że panuje taka ogóla opinia, możliwe że rozwój przemysłowy spowodował spadek populacji ryb. Z drugiej jednak strony kiedyś zarybień było mniej, a wędkarzy więcej, na każdej wiosce tłukło sie rybę ile sie tylko dało bo ta stanowiła znaczna część diety, dzisiaj ludzie wolą jechac do miasta do marketu niż na ryby.
Jedno co wiem to to ile ton wszelkiego chemicznego pseudo żarcia wędkarze wrzucają dziennie do wody. Jak przejdę rzeką i widze że co 30m gość wali 5kg wiadro zanęty to mi się nie dobrze robi.
Co do zatruwania rzek przez zakłady przemysłowe to dla tych którzy mają taki argument powiem iz zanieczyszczenie zostało zredukowane o ponad 35% od wczesnych lat 90-tych:)
Pamietam swego czasu jak rzeką Kwisą regularnie co tydzień szły szlamy i ścieki z fabryki płyt wiórowych powyżej Mirska. Dzisiaj juz to wszystko jest pozamykane, ludzie na rencie i emeryturze a nowe zakłady jakoś w miarę próbuja szanować prawo lub dobrze kombinują i co jakiś czas wypłynie jakaś afera.
\Pozdrawiam:)
(2013/02/25 16:20)