Witam !
Ten temat prawdopodobnie byl poruszany juz wielokrotnie ale po przeczytaniu art. w jednej z gazet o tematyce wędkarskiej nie moglem sie powstrzymac, postanowilem dozucic swoje "dwa" slowa.
Wszyscy wiemy ze jest kilka a moze i kilkanascie metod lowienia ryb na wedke i kazdy ma swoje wyprobowane sposoby (a raczej ilu weedkarzy tyle sposobow i metod) ale czy to jest jeszcze wedkarstwo (wedkowanie na kija-jak kto woli), mianowicie:
Z calym szacunkiem dla wiedzy Tego wedkarza (?) o rybach.
Pewien pan chwali sie zlowionymi okazami przez siebie ryb, nie powiem sa imponujace (w pewien sposob) i nie jednemu takie okazy beda sie marzyly do konca zycia,oczywiscie sa fotki na ktorych przedstawia ow pan swoje zdobycze i to w takich ilosciach ze mozna sie zastanowic po co komu tyle miesa. To raz.
Dwa.
Necenie.
Wedkarz chwali sie w jaki sposob zanecal (necił) lowisko:
Na poczatku, tygodniowo "sypie" 40kg kukurydzy ! do tego 10kg dodatkow z zapachem i 5kg grochu, po dwoch tygodniach zmniejszyl dawke kukurydzy do 10kg i "dodatkow" łacznie do 7kg.
Drugi z wedkarzy pisze ze zanecil swoje lowisko "solidnie"-20kg kukurydzy !
Pytam sie co na to natura i inni wedkarze ?
A pozniej sie czyta: zakaz necenia bo np sinica itp.
O ile rzeka moze faktycznie jest w stanie oczyscic sie z tego "zanecania", to pytam sie co ze zbiornikami gdzie woda jest stojaca lub naprawde wolno przeplywajaca.
A co Wy myslicie o takim sposobie Zanecania lowiska (w takich ilosciach).
Pozdrawiam !