Zaloguj się do konta

Brać rybę czy wypuścić ?

utworzono: 2013/12/30 08:49
grzegorzpaczek

Jestem za tym by zabierać ryby z łowiska, po to się je łowi, kto chce niech wypuści ale każdy niech pilnuje limitu i wymiaru, prócz tego niech każdy wędkarz pilnuje drugiego i uwagę zwraca, a Straż Rybacka kontroluje, do tego jest powołana.    Do czego zmierzam? Na przykład na zbiorniku ok 2h jest wpuszczonych 1000 karpi i po 1000 ryb z każdego gatunku, to nikt nie jest w stanie wyciągnąć 100% ryb! Zawsze coś zostanie, przykładowo 20%. Na drugi i trzeci rok to samo! Doliczyć do tego długi okres jak ryba w ogóle nie bierze, jak to ma miejsce w tym roku i w zeszłym. Od połowy sierpnia do połowy października?! Na to nikt nie patrzy!?    Więc, zostaje coraz to więcej ryb bo ryby starsze to cwańsze tym bardziej, że niektóre z nich były już ukłute! Dodatkowo nie wpuszczać 100% wymiarowej ryby lecz 80% i 20% mniejszej z każdego gatunku. Tylko nie takiej małej by drapieżnik ją zżarł ! Już możemy sobie wyobrazić ile zostanie ryby w zbiorniku po kilku latach.     Największym problemem braku ryb w zbiornikach to nie wędkarze ?! Tylko w 35% zarząd bo nie zarybia tak jak ja to opisałem i  w 65% to kłusownicy, to oni odławiają rybę siatami w nocy i nie tylko bo w dzień też !!! Tych drugich nikt nie pilnuje! Kłusole pilnują Staż Rybacką, Policję a niekiedy to mają ich w kieszeni.    Staż za błahe wykroczenie wędkarza potrafi ukarać ale kłusoli nie!!! Boi się ! Ale to odrębny temat. To tyle. Dziękuję!
G.J.
Kto popiera moje zdanie? Niech wpisze TAK [2013-12-30 08:49]

pawelz

Kolego, jesli wpusci sie 1000 karpi i jak to piszesz pozwoli zabierac ryby, to po miesiacu z tych 1000 karpi zostanie 50. Przez reszte sezonu wedkarze beda ganiac za tymi 50 karpiami. Super podejscie.
Twoje wyliczenia bylyby sluszne, gdyby ryby wylawiano pomalu w rownym tempie. Ale jak pojawi sie 100 wedkarzy na jeziorku to w pierwszych dniach sezonu wywala te Twoje wyliczone 80% ryb. A przez reszte bedziesz biadolil ze nie ma ryb, bo klusole, bo PZW i wszystko inne tylko nie chciwosc wedkarzy.
Nie raz bylem swiadkiem takiego wlasnie procederu i wiem czym to sie konczy. Poczatek np sezonu szczupakowego i kto zyw wali nad wode i lowi szczupaki. I po miesiacu w takim 2ha jeziorku zostana tylko niedobitki.Wystarczy ze tylko co drugi wezmie szczupaka. I bedzie 2 razy w tygodniu na rybach.
[2013-12-30 10:53]

Wedkarstwomazowieckie

Jestem za tym by zabierać ryby z łowiska, po to się je łowi, kto chce niech wypuści ale każdy niech pilnuje limitu i wymiaru, prócz tego niech każdy wędkarz pilnuje drugiego i uwagę zwraca, a Straż Rybacka kontroluje, do tego jest powołana.    Do czego zmierzam? Na przykład na zbiorniku ok 2h jest wpuszczonych 1000 karpi i po 1000 ryb z każdego gatunku, to nikt nie jest w stanie wyciągnąć 100% ryb! Zawsze coś zostanie, przykładowo 20%. Na drugi i trzeci rok to samo! Doliczyć do tego długi okres jak ryba w ogóle nie bierze, jak to ma miejsce w tym roku i w zeszłym. Od połowy sierpnia do połowy października?! Na to nikt nie patrzy!?    Więc, zostaje coraz to więcej ryb bo ryby starsze to cwańsze tym bardziej, że niektóre z nich były już ukłute! Dodatkowo nie wpuszczać 100% wymiarowej ryby lecz 80% i 20% mniejszej z każdego gatunku. Tylko nie takiej małej by drapieżnik ją zżarł ! Już możemy sobie wyobrazić ile zostanie ryby w zbiorniku po kilku latach.     Największym problemem braku ryb w zbiornikach to nie wędkarze ?! Tylko w 35% zarząd bo nie zarybia tak jak ja to opisałem i  w 65% to kłusownicy, to oni odławiają rybę siatami w nocy i nie tylko bo w dzień też !!! Tych drugich nikt nie pilnuje! Kłusole pilnują Staż Rybacką, Policję a niekiedy to mają ich w kieszeni.    Staż za błahe wykroczenie wędkarza potrafi ukarać ale kłusoli nie!!! Boi się ! Ale to odrębny temat. To tyle. Dziękuję!
G.J.



Kto popiera moje zdanie? Niech wpisze TAK



Ja wpiszę NIE,takim tokiem myślenia mamy to co mamy akutalnie w naszych wodach.Trzeba robić tak jak w Anglii czy Holandii wypuszczać wszystkie wymiarowe ryby,już lepiej zjadać nie wymiarowe,bo wymiarowa ryba ma większe szanse na przetrwanie,nie zje jej szczupak i się rozmnoży.Oczywiście nie to że mamy łamać prawo,ale jeśli chcemy mieć dobre i zarybione wody,to sprawy musimy wziąć w swoje ręce,i wszystko wypuszczać,jeśli chcemy coś zjeść,to tak jak w Anglii rybkę możemy sobie kupić w sklepie. [2013-12-30 11:14]

adam-konopnicki

"Jestem za tym by zabierać ryby z łowiska, po to się je łowi, kto chce niech wypuści ale każdy niech pilnuje limitu i wymiaru, prócz tego niech każdy wędkarz pilnuje drugiego i uwagę zwraca, a Straż Rybacka kontroluje, do tego jest powołana."
To jest utopia, tak być powinno ale nigdy tak nie będzie ;) Owszem nie krytykuje tych co ryby zabierają i jestem przeciwnikiem jakiegoś fanatycznego C&R, bo wiem, że każda skrajność jest zła, ale musimy pamiętać, że przy obecnej jakości naszych wód i liczebności ryb nie możemy sobie pozwolić na zabieranie ryb nawet zgodnie z obowiązującymi limitami. Warto wypuścić czasami trochę więcej niż trzeba, i zabrać trochę mniej niż można ;) [2013-12-30 11:43]

stef1986

ja ładne ryby też zabieram mieszkam nad jeziorem i wiem że w dzisiejszych czasach kłusownictwo się nie opłaca cena ryb nie jest wygórowana a płoteczek i innych pierdołek które wejdą w siatkę nikt nie kupi mało kto kupuje teraz żywą nie oprawioną rybę nawet rybak wszystkich ryb nie zabija i nie mrozi nie wędzi

a ryb w jeziorach jest sporo i to ładnych wiem to z własnej obserwacji i z filmików nagranych przez znajomego nurka

nigdy nie wyłowi się wszystkich ryb widziałem zasypywany staw po żwirowy na którym robione były odłowy (ryby były przewiezione do jeziora)przed zasypaniem i podczas stopniowego zasypywania efekt był taki że kiedy zostało błoto 5x5m błota ryb było tyle co wyciągnięto przy odłowach

ryby są tylko trzeba wiedzieć gdzie je łowić i na co bo mając żylkę 0,0nic i haczyk 18 lub mniejszy to normalne że przede wszystkim łowi się drobnice a większa ryba to przypadek

[2013-12-30 12:15]


   Do czego zmierzam? Na przykład na zbiorniku ok 2h jest wpuszczonych 1000 karpi i po 1000 ryb z każdego gatunku, 





A ile zna kolega takich łowisk gdzie jest taka masa ryb??? W "moim" sąsiedztwie jest zbiornik zaporowy (jeden z większych na śląsku) o  powierzchni ponad 1000 h a karpi wpuszczają co roku tylko około 3 ton ,liczmy średnio 5-6 000 ryb na taki areał wody ,to ile tych ryb na 1 hektar przypada? 6 szt na 10 000 metrów kwadratowych to jest "kropla w morzu" z czego zaraz po zarybieniu 50% karpików zostaje wybita przez amatorów "karminadli" + w pierwszym roku dalsze 20-30% i tak jest z każdą rybą nie tylko z karpiem.

Niestety jeśli wędkarze będą wychodzić z założenia "co na haku to w plecaku" to za pare lat nie będzie co łowić.
[2013-12-30 12:37]

Artur z Ketrzyna

"Kto popiera moje zdanie? Niech wpisze TAK"

Powiem TAK.
Ale dla ryb które są wymiarowe, złowione zgodnie z limitem, z zachowaniem okresu ochronnego itd. i naprawdę chcę ją sobie zjeść na kolację. Z obowiązkiem odnotowania tego w rejestrze połowu!

Powiem NIE.
 Dla ryb złowionych bez uprawnień (brak wymaganego zezwolenia), poza limitem, nie wymiarowych, złowionych w okresie ochronnych i dla ryb których jest w danym akwenie mało (ponieważ zostały wyłowione lub przetrzebiła je przyducha) i są naturalnymi mieszkańcami tego zbiornika.

Patrząc na to w ten sposób nigdy nie będziemy wpływać na te gatunki zbyt negatywnie. Bo będą zarybienia uzupełniające, ryby będą się rozmnażać i rosnąć. Z wody nie ubedzie ani jedna ryba nie wymiarowa czy też zagrożona. Co pozwoli na dorośniecie i odbudowę populacji.
No i jak wedkarz wyłowi wszystkie ryby wymiarowe, co jest nie realne. To pozostanie w wodzie dużo materiału na odbudowę populacji jak i będzie musiał wrócić do domu o kiju i poczekać aż rybki znów podrosną i się rozmnożą....

To tyle co do zabierania ryb. Bo na stan populacji wpływają też jeszcze inne czynniki...
[2013-12-30 13:38]

kedzio

Wypuszczać! Zdecydowanie! Więcej dla mnie pozostanie! [2013-12-30 14:25]

Jędrula

 naWypuszczać! Zdecydowanie! Więcej dla mnie pozostanie!




Taaaak , zjedz mi wszystkie ryby . Potym bydymy chytać kormorany na blacha !

[2013-12-30 14:35]

NIE :)))
[2013-12-30 14:50]

ayem

Spustoszenia w wodach dokonują kłusole i nie uczciwi dzierżawcy . Jak jest dobry gospodarz wody ( pilnuje i zarybia ) to i ryba jest w łowisku . Zazwyczaj ryby wypuszczam ale jak mam ochotę na rybkę to kilka wezmę . Nie bierzmy ryby tylko dlatego , że ona nam się należy .
[2013-12-30 15:31]

misiu86

Jestem za tym by zabierać ryby z łowiska, po to się je łowi, kto chce niech wypuści ale każdy niech pilnuje limitu i wymiaru, prócz tego niech każdy wędkarz pilnuje drugiego i uwagę zwraca, a Straż Rybacka kontroluje, do tego jest powołana.    Do czego zmierzam? Na przykład na zbiorniku ok 2h jest wpuszczonych 1000 karpi i po 1000 ryb z każdego gatunku, to nikt nie jest w stanie wyciągnąć 100% ryb! Zawsze coś zostanie, przykładowo 20%. Na drugi i trzeci rok to samo! Doliczyć do tego długi okres jak ryba w ogóle nie bierze, jak to ma miejsce w tym roku i w zeszłym. Od połowy sierpnia do połowy października?! Na to nikt nie patrzy!?    Więc, zostaje coraz to więcej ryb bo ryby starsze to cwańsze tym bardziej, że niektóre z nich były już ukłute! Dodatkowo nie wpuszczać 100% wymiarowej ryby lecz 80% i 20% mniejszej z każdego gatunku. Tylko nie takiej małej by drapieżnik ją zżarł ! Już możemy sobie wyobrazić ile zostanie ryby w zbiorniku po kilku latach.     Największym problemem braku ryb w zbiornikach to nie wędkarze ?! Tylko w 35% zarząd bo nie zarybia tak jak ja to opisałem i  w 65% to kłusownicy, to oni odławiają rybę siatami w nocy i nie tylko bo w dzień też !!! Tych drugich nikt nie pilnuje! Kłusole pilnują Staż Rybacką, Policję a niekiedy to mają ich w kieszeni.    Staż za błahe wykroczenie wędkarza potrafi ukarać ale kłusoli nie!!! Boi się ! Ale to odrębny temat. To tyle. Dziękuję!
G.J.  Na jakiej podstawie wyliczyłeś te %.Na każdej wodzie te procenty będą inne.A 1000 karpi na taką wodę to wytłuką w tydzień, ostaną się nieliczne. Rybę  brać jeśli ma się ochotę ją zjeść a nie sąsiadowi 20 leszczy albo kotu 5kg płoci.


[2013-12-30 18:20]

misiu86

Jestem za tym by zabierać ryby z łowiska, po to się je łowi, kto chce niech wypuści ale każdy niech pilnuje limitu i wymiaru, prócz tego niech każdy wędkarz pilnuje drugiego i uwagę zwraca, a Straż Rybacka kontroluje, do tego jest powołana.    Do czego zmierzam? Na przykład na zbiorniku ok 2h jest wpuszczonych 1000 karpi i po 1000 ryb z każdego gatunku, to nikt nie jest w stanie wyciągnąć 100% ryb! Zawsze coś zostanie, przykładowo 20%. Na drugi i trzeci rok to samo! Doliczyć do tego długi okres jak ryba w ogóle nie bierze, jak to ma miejsce w tym roku i w zeszłym. Od połowy sierpnia do połowy października?! Na to nikt nie patrzy!?    Więc, zostaje coraz to więcej ryb bo ryby starsze to cwańsze tym bardziej, że niektóre z nich były już ukłute! Dodatkowo nie wpuszczać 100% wymiarowej ryby lecz 80% i 20% mniejszej z każdego gatunku. Tylko nie takiej małej by drapieżnik ją zżarł ! Już możemy sobie wyobrazić ile zostanie ryby w zbiorniku po kilku latach.     Największym problemem braku ryb w zbiornikach to nie wędkarze ?! Tylko w 35% zarząd bo nie zarybia tak jak ja to opisałem i  w 65% to kłusownicy, to oni odławiają rybę siatami w nocy i nie tylko bo w dzień też !!! Tych drugich nikt nie pilnuje! Kłusole pilnują Staż Rybacką, Policję a niekiedy to mają ich w kieszeni.    Staż za błahe wykroczenie wędkarza potrafi ukarać ale kłusoli nie!!! Boi się ! Ale to odrębny temat. To tyle. Dziękuję!
G.J.  Na jakiej podstawie wyliczyłeś te %.Na każdej wodzie te procenty będą inne.A 1000 karpi na taką wodę to wytłuką w tydzień, ostaną się nieliczne. Rybę  brać jeśli ma się ochotę ją zjeść a nie sąsiadowi 20 leszczy albo kotu 5kg płoci.


[2013-12-30 18:20]

Paradys

Jestem za tym by zabierać ryby z łowiska, po to się je łowi, kto chce niech wypuści ale każdy niech pilnuje limitu i wymiaru, prócz tego niech każdy wędkarz pilnuje drugiego i uwagę zwraca, a Straż Rybacka kontroluje, do tego jest powołana.    Do czego zmierzam? Na przykład na zbiorniku ok 2h jest wpuszczonych 1000 karpi i po 1000 ryb z każdego gatunku, to nikt nie jest w stanie wyciągnąć 100% ryb! Zawsze coś zostanie, przykładowo 20%. Na drugi i trzeci rok to samo! Doliczyć do tego długi okres jak ryba w ogóle nie bierze, jak to ma miejsce w tym roku i w zeszłym. Od połowy sierpnia do połowy października?! Na to nikt nie patrzy!?    Więc, zostaje coraz to więcej ryb bo ryby starsze to cwańsze tym bardziej, że niektóre z nich były już ukłute! Dodatkowo nie wpuszczać 100% wymiarowej ryby lecz 80% i 20% mniejszej z każdego gatunku. Tylko nie takiej małej by drapieżnik ją zżarł ! Już możemy sobie wyobrazić ile zostanie ryby w zbiorniku po kilku latach.     Największym problemem braku ryb w zbiornikach to nie wędkarze ?! Tylko w 35% zarząd bo nie zarybia tak jak ja to opisałem i  w 65% to kłusownicy, to oni odławiają rybę siatami w nocy i nie tylko bo w dzień też !!! Tych drugich nikt nie pilnuje! Kłusole pilnują Staż Rybacką, Policję a niekiedy to mają ich w kieszeni.    Staż za błahe wykroczenie wędkarza potrafi ukarać ale kłusoli nie!!! Boi się ! Ale to odrębny temat. To tyle. Dziękuję!
G.J.
Kto popiera moje zdanie? Niech wpisze TAK


Chiński sposób myślenia, wprost prowadzi do rewolucji. [2013-12-30 19:49]

Generalnie jestem za tym żeby wypuszczać ale jak ktoś ma ochotę to niech zabiera ma na to prawo tak jak ja mam prawo wypuszczać ale jak już ktoś zabiera to dla siebie i zgodnie z limitami a nie wszystko co wyjmie z wody to do torby. [2013-12-30 20:12]

kaban

Krótko NIE. [2013-12-30 21:00]

kedzio

I tak co dwa dni, w koło Macieju, blebleble... pla pla pla... bul bul bul.... 

U nos na Śląsku to się na takie coś godo, że bulkocie jak rzyci w mydlinach i nic z tego bulkanio nie bydzie, oprócz lekigo smrodu i bąbelków. 

Ale jak widać niektórych tu rajcuje odgrzewanie tego kotleta na okrągło z uporem maniaków.

No to powodzenia! Nic nowego nie powieta poza tym, co zawsze, czyli:

- jedni powiedzą, że wypuszczać

- inni powiedzą, że nie wypuszczać

- jeszcze inni powiedzą, że w ramach prawa i przepisów

- następni będą wyciągać kto winien, a to kłusol, a to rybak, a to opiekun wody, a to PZW, a to wędkarze...

Czyli "bulkanio w mydlinach" ciąg dalszy.

[2013-12-30 21:26]

RuchPalikota2

"Więc, zostaje coraz to więcej ryb bo ryby starsze to cwańsze tym bardziej, że niektóre z nich były już ukłute!"
Wiesz...zdaje mi się że jeżeli większość ludzi ma taki podejście jak ty to jeżeli ryba ci wejdzie na haczyk to jej nie wypuszczasz (oczywiście mówimy o wymiarowych)
Wniosek:Nie ma ryb z w zbiorniku które były ukłute. Nie pomyślałeś co napisałeś ? Najpierw myśl, później pisz! [2013-12-30 22:05]

RuchPalikota2

Jeszcze dopowiem że gdy WĘDKARZE i KOŁO ZARZĄDZAJĄCE ZBIORNIKIEM jest świadoma co robi to nic się stanie. Tam gdzie dobrzy ludzie tam dobre ryby :D [2013-12-30 22:09]

grisza-78

Nie! [2013-12-31 00:56]

grzegorzpaczek

"Więc, zostaje coraz to więcej ryb bo ryby starsze to cwańsze tym bardziej, że niektóre z nich były już ukłute!"
Wiesz...zdaje mi się że jeżeli większość ludzi ma taki podejście jak ty to jeżeli ryba ci wejdzie na haczyk to jej nie wypuszczasz (oczywiście mówimy o wymiarowych)
Wniosek:Nie ma ryb z w zbiorniku które były ukłute. Nie pomyślałeś co napisałeś ? Najpierw myśl, później pisz!



To ty nie myślisz co piszesz! A zerwane ryby?! To co? Nie wymiarowe i wypuszczone bo się złowiło ponad limit!!! [2013-12-31 02:03]

adamoso123

Ja wypuszczam głównie drapieżniki. Większość okazów białej ryby zabieram i przewożę żywcem do kilku różnych stawów. W tym do swojego. Dzięki temu mam większą szansę coś złowić i pobawić się z rybą. Bo jak złowię np. karpia 5-10 kg wolę go żywcem przewieźć do siebie i cieszyć się ,że mam taką rybkę w stawie. Niż myśleć ,że już dawno złowił go jakiś amator i przerobił na kotlety.

Żeby poprawił się stan ryb w Polsce to :
1. Musi wymrzeć pokolenie "dziadków" bo to właśnie tacy wędkarze nauczeni w latach młodości ,że biorą wszystko, robią to teraz. Nie raz widziałem jak taki "dziadek" brał płoteczki jak palec,okonki , szczupaczki takie po 20cm.  A jak zwrócę mu uwagę to mnie zwyzywa i sobie pójdzie.
2. Trzeba by zwiększyć kontrole ,lub ilość strażników. Przykład mam u siebie. Rzeka Bzura ,która przepływa przez miasto Łowicz. Odcinek ok. 5-8 km. Mieszkam 200-300 m od Bzury widzę ją z okna. Więc często bywam nad wodą. W życiu mnie nie skontrolowano na Bzurze. A łowię intensywnie na tym odcinku od 6-7 lat.
3. Wprowadzić wymiar górny co zapewniłoby większą ilość ryby w zbiornikach poprzez ikrę. Np. szczupak 90 cm,okoń 40 , sum 150 , płoć 30 , jazie i klenie 50 .
Ale takie coś nie ma szans wejść póki władzę mają "dziaki" patrz pkt. 1 

A co do C&R to z pokolenia na pokolenie jest więcej zwolenników. A już wystarczy być uczciwym wędkarzem i brać tyle ile się zje. A nie złowię 10 kg ryb i rozdam sąsiadom. Wziąć sobie 1-2 kg i zjeść.
[2014-01-02 14:36]

kedzio

Ja wypuszczam głównie drapieżniki. Większość okazów białej ryby zabieram i przewożę żywcem do kilku różnych stawów. W tym do swojego. Dzięki temu mam większą szansę coś złowić i pobawić się z rybą. Bo jak złowię np. karpia 5-10 kg wolę go żywcem przewieźć do siebie i cieszyć się ,że mam taką rybkę w stawie. Niż myśleć ,że już dawno złowił go jakiś amator i przerobił na kotlety.

Żeby poprawił się stan ryb w Polsce to :
1. Musi wymrzeć pokolenie "dziadków" bo to właśnie tacy wędkarze nauczeni w latach młodości ,że biorą wszystko, robią to teraz. Nie raz widziałem jak taki "dziadek" brał płoteczki jak palec,okonki , szczupaczki takie po 20cm.  A jak zwrócę mu uwagę to mnie zwyzywa i sobie pójdzie.
2. Trzeba by zwiększyć kontrole ,lub ilość strażników. Przykład mam u siebie. Rzeka Bzura ,która przepływa przez miasto Łowicz. Odcinek ok. 5-8 km. Mieszkam 200-300 m od Bzury widzę ją z okna. Więc często bywam nad wodą. W życiu mnie nie skontrolowano na Bzurze. A łowię intensywnie na tym odcinku od 6-7 lat.
3. Wprowadzić wymiar górny co zapewniłoby większą ilość ryby w zbiornikach poprzez ikrę. Np. szczupak 90 cm,okoń 40 , sum 150 , płoć 30 , jazie i klenie 50 .
Ale takie coś nie ma szans wejść póki władzę mają "dziaki" patrz pkt. 1 

A co do C&R to z pokolenia na pokolenie jest więcej zwolenników. A już wystarczy być uczciwym wędkarzem i brać tyle ile się zje. A nie złowię 10 kg ryb i rozdam sąsiadom. Wziąć sobie 1-2 kg i zjeść.


ad1. - Pokolenie dziadków mogłoby nauczyć wielu młodych tak wędkarstwa, jak i etyki! ad2. - Nic nie pomoże zwiększenie ilości strażników do czasu, aż strażnicy będą ludźmi wykształconymi, doświadczonymi, wyposażonymi, znającymi prawo. Mnożenie buraków nic nie da. ad3. - Górne wymiary nie są wcale receptą, choć mogą mieć wpływ. Po czwarte założę się, że tak jak ja, łowiący ryby od 35 lat, tak i ty, nie znasz więcej niż 2, góra trzech takich, co biorą wszystko jak leci. Ja zresztą osobiście takich osób nie znam. Nigdy nie widziałem, by ktoś dawał sąsiedzkiemu kotu czy psu kilogramów ryb. Ty też nigdy tego nie widziałeś i dam se za to jajca na sucho ogolić. Pożyjesz jeszcze ze 20 lat, potem możesz pisać recepty jak stary lekarz. [2014-01-02 15:36]

"Trzeba by zwiększyć kontrole ,lub ilość strażników"
zgadzam się j/w.
ja wędkuje od 1983r i od tego czasu to byłem możne z 5 razy kontrolowany. a ilość strażników z psr tez zwiększyć. z wiedzy jaka posiadam to w woj. mazowieckim jest ich chyba siedmiu razem z ich komendantem. tylko dlaczego oni jak kontrolują to robią to w miejscach gdzie łatwo mozna dojechac samochodem.
[2014-01-02 16:16]

tomalek21


jestem na tak. wedkarz nie wyłapie wszystkich ryb .kormorany,rybacyi kłusownicy owszem.jest wiele portów w polsce ja podam przykład płocka chodzi mi o stocznie.podczas długiej i mrożnej zimy taki port zamarza, lód utrzymuje się tygodniami,tworzy sie przyducha a wtedy ryby sie duszą.wiosną są tony śnietych ryb,wpłocku było tak kilkakrotnie.ciekawe jak jest w innych miastach?

[2014-01-02 17:09]

kedzio

Mam trochę lat. Ryby łowię od czasu jak byłem zasmarkanym smarkiem. Ojciec mnie nauczył zwykłej uczciwości. 

Godząc się na członkostwo w PZW zaakceptowałem też przepisy dotyczące Amatorskiego Połowu Ryb.

Choć jestem jednym z najzajadlejszych rozkminiaczy tych durnych przepisów, to jednak się do nich stosuję....

... i tak sobie myślę... że miałem zaledwie kilka kontroli w ciągu wielu lat wędkowania. Panowie z SSR to amatorzy, w większości przypadków niedouczeni w zakresie znajomości przepisów. Nie mają odpowiednich szkoleń, nie mają sprzętu, kontrole przeprowadzają tam, gdzie łatwo dotrzeć. Ale to nie ich wina do końca. Oni to robią społecznie i nie mają motywacji. Prywatne auta rozwalają, wydają kasę na paliwo, poświęcają czas. Ja nikogo nie żałuję, bo to ich wybór. Jednak wolałbym zapłacić nawet o 5 dych więcej po to, by służba ochrony zasobów naszych wód była profesjonalna i zmotywowana. Wystarczyło by ich o 50% mniej, gdyby ochrona taka była rozumiana jako zawód i gdyby taki strażnik przez 8 godzin chronił wody na 3 zmiany jak ja pracuję w kopalni.

Wtedy to, całe to "zacne" prawo, mogłoby być egzekwowane na bieżąco, a odcinki kontrolne byłyby odwiedzane często, a nie jak teraz.

Dlatego jestem wrogiem amatorszczyzny i społecznych społeczników, bo takie "cuś" nie ma racji bytu.

A wszelkie dywagacje na temat złów, wypuść, zeżryj, daj kotu.... wywaliłbym do kosza na śmieci społeczne.

Aleale! O le!

[2014-01-02 18:39]