Polecam oczyścić kawałek stawu z zarośli.
Latem wejdź do wody i wyrywaj z korzeniami, ususz roślinki i sprzedaj rolnikowi to może coś sypnie.
Witam!!(2012/04/01 11:13)
Kiedyś kolega pokazał mi pewien staw który jest jego wujka.Wujek powiedział mu żebyśmy się tam wybrali i spróbowali swoich sił.Następnego dnia zadowoleni pojechaliśmy zobaczyć staw i po prostu zamurowało nas,naszym oczom ukazała się po prostu bardzo zarośnięty staw na którym nie ma za bardzo gdzie zarzucić wędki.Nie żałowałbym ale gdy zobaczyłem wygrzewające się tam ryby to są po prostu olbrzymy.Są tam chyba wszystkie odmiany jakie znam.
Chciałbym was prosić o to abyście mi doradzili jak łapać na takim stawie..!
Za każdą podpowiedź będę bardzo wdzięczny,ponieważ takich ryb jeszcze nigdy nie złapałem..
Dziękuuje!!
Nie znam jakiegoś cudownego sposobu,ale kiedyś podpatrywałem pewnego wędkarza który sukcesywnie wyławiał wielkie karpiska i amury na oddalonej ode mnie kilka kilometrów zarośniętej gliniance,warunki do normalnego,wygodnego wędkowania były tam na moje oko beznadziejne,ale on łowi głównie w zielsku metodą powierzchniową,tzn.skórka z chleba lub psie chrupki.
Niestety w jego wędkowaniu nie było żadnej finezji ,silny(toporny)sprzęt,gruba żyła 0,40,45 i brutalny siłowy hol.
Mój znajomy kiedyś też tam przygotował sobie łowisko,powyrywał pół przyczepy zielska,zanęcił miejsce,gdzie przesiedział jakieś dwa,trzy tygodnie i żadna mądra(duża) ryba mu w tym miejscu nie wzięła tylko od czasu do czasu podskubywała mu drobnica.
Wygląda na to,że duże ostrożne ryby instynktownie omijały to miejsce,a co najśmieszniejsze,że gość "od skórki" dalej ciągnął konkretne sztuki z zielska,aż żyłka świstała:)
Pamiętam kiedyś też oczyszczałem staw z roślin. To miałem tą końcówkę od grabi przywiązaną do linki murarskiej i poprostu rzucałem i ściagałem. Tylko, nie było tam ryb wtedy.
Pamiętam kiedyś też oczyszczałem staw z roślin. To miałem tą końcówkę od grabi przywiązaną do linki murarskiej i poprostu rzucałem i ściagałem. Tylko, nie było tam ryb wtedy.
Doskonale. Dodałeś, że nie było tam ryb. Gdyby nie to, wówczas byłbym skłonny pomyśleć, że jakąś trafiłeś tymi grabiami w głowę.
Pamiętam kiedyś też oczyszczałem staw z roślin. To miałem tą końcówkę od grabi przywiązaną do linki murarskiej i poprostu rzucałem i ściagałem. Tylko, nie było tam ryb wtedy.
Doskonale. Dodałeś, że nie było tam ryb. Gdyby nie to, wówczas byłbym skłonny pomyśleć, że jakąś trafiłeś tymi grabiami w głowę.
tak samo jest z kosą. gdy kumpel wycinal zielsko sporo ryb poprzecinał