Jeśli bąbelki się przemieszczają, to mogą być ryby. Po wielkości bąbli można spróbować określić gatunek: lin, karaś - małe, karp i leszcz większe. Obserwowałem takie zjawiska wielokrotnie przy zasiadce na liny. Na przygotowanym łowisku byłem przed świtem i przy zachowaniu absolutnej ciszy obserwowałem jak z grążeli w kierunku zanęconego miejsca przemieszczały się sznury banieczek. Po pewnym czasie spławik się zakołysał i nastąpił odjazd. Na zestawie 0,16/0,14 mm udało mi się wyjąć liny ponad 40 cm, karpie przeważnie wygrywały i musiałem zastosować cienką plecionkę. Brania karpi były bardzo zdecydowane, w ciągu sekundy spławik był w grążelach. Łowiłem na tym bajorku także leszcze ok. 50 cm i pokaźne karasie złociste. Przechodzący obok wędkarze ironizowali, że łowię w bajorku... oj żeby oni widzieli jakie tam ryby były. Nie chwaliłem się zbytnio i dlatego łowiłem tam parę lat, ale teraz zarosło i brak możliwości wędkowania.
Jeszcze jedna uwaga: najlepsze brania były od świtu do wzejścia słońca, oraz po zachodzie do zmroku. Próbowałem w nocy - bez efektów. Jeszcze jeden warunek - brak fali. Przy pochmurnym i bezwietrznym dniu brania były trochę dłużej.
Pozdrawiam i życzę udanych połowów.
Jeżeli są to liny, położenie przynęty na dnie niezawsze jest dla tych ryb rozwiązaniem optymalnym. Często przy połowie tych ryb postawienie zestawu kilkanaście, czy kilkadziesiąt cm nad dnem dawało mi lepszy rezultat niż łowienie na gruncie - warunkiem przy tym sposobie jest bezwietrzna pogoda i robactwo na haku.
(2011/08/31 10:42)