Apel do mięsiarzy o zmianę podejścia do obcych gat
utworzono: 2012/01/18 10:14
Uwaga! Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
Najlepiej jest takiego sumika czy trawianke wyrzucić w krzaki.
bo nie wolno jej wypuścić.
Lepiej po jakimś czasie przyjść na łowisko Smród Muchy i totalny SYF
[2012-01-18 19:59]
Gatunek tzw. inwazyjny powinien być eliminowany w jakikolwiek sposób a tytuł posta ze skierowaniem do św. Franciszka. Przeczytałem połowę odpowiedzi na ten post (później zacząłem się lekko wkurzać) i choć szanuję przyrodę we wszelakim tego słowa znaczeniu to CHCĘ ABY W MOJEJ RZECE PŁYWAŁY RYBY KTÓRE ŁOWILI MOI DZIADKOWIE a nie "chińszczyzna"-reszta w domyśle.
[2012-01-18 20:16]
My nadal hołubimy tołpygę. Kiedyś na forum był wywód na temat karpia i jego rodzimości. Przychylam się do tego, że karp to już symbol w Polsce, ale tołpyga i amur do gatunki inwazyjne i niebezpieczne na równi z koluchami, czebeczkami i innymi tego typu stworami. Obyśmy nie musieli ratować środowiska wodnego tak jak Amerykanie wielkie jeziora przed inwazją tołpygi pstrej. Oglądając programy o gatunkach obcych, ich rozprzestrzenianiu się, odporności nie mogłem uwierzyć, że coś takiego może mieć miejsce na taką skalę. Spożyte na ratowanie ichtiofauny rodzimej środki finansowe były ogromne i to w twardej walucie. Pomimo tego człowiek walkę przegrywał. Mam nadzieję, że nas to nie spotka, bo na pewno nie znajdą się takie środki na ratowanie środowiska. Już dzisiaj można zaobserwować wyławianie japońca w dużych jeziorach.
[2012-01-18 20:30]
My nadal hołubimy tołpygę. Kiedyś na forum był wywód na temat karpia i jego rodzimości. Przychylam się do tego, że karp to już symbol w Polsce, ale tołpyga i amur do gatunki inwazyjne i niebezpieczne na równi z koluchami, czebeczkami i innymi tego typu stworami. Obyśmy nie musieli ratować środowiska wodnego tak jak Amerykanie wielkie jeziora przed inwazją tołpygi pstrej. Oglądając programy o gatunkach obcych, ich rozprzestrzenianiu się, odporności nie mogłem uwierzyć, że coś takiego może mieć miejsce na taką skalę. Spożyte na ratowanie ichtiofauny rodzimej środki finansowe były ogromne i to w twardej walucie. Pomimo tego człowiek walkę przegrywał. Mam nadzieję, że nas to nie spotka, bo na pewno nie znajdą się takie środki na ratowanie środowiska. Już dzisiaj można zaobserwować wyławianie japońca w dużych jeziorach.
Dlatego wszystkie obce gatunki jakie złowię uczę pływać w skwierczącym oleju.
Wiem że wielu wędkarzy jest innego zdania ,jednak moje jest właśnie takie i mam do niego prawo.Prawo które gwarantuje mi konstytucja ,demokracja i coś tam jeszcze.:)
[2012-01-18 20:39]
My nadal hołubimy tołpygę. Kiedyś na forum był wywód na temat karpia i jego rodzimości. Przychylam się do tego, że karp to już symbol w Polsce, ale tołpyga i amur do gatunki inwazyjne i niebezpieczne na równi z koluchami, czebeczkami i innymi tego typu stworami. Obyśmy nie musieli ratować środowiska wodnego tak jak Amerykanie wielkie jeziora przed inwazją tołpygi pstrej. Oglądając programy o gatunkach obcych, ich rozprzestrzenianiu się, odporności nie mogłem uwierzyć, że coś takiego może mieć miejsce na taką skalę. Spożyte na ratowanie ichtiofauny rodzimej środki finansowe były ogromne i to w twardej walucie. Pomimo tego człowiek walkę przegrywał. Mam nadzieję, że nas to nie spotka, bo na pewno nie znajdą się takie środki na ratowanie środowiska. Już dzisiaj można zaobserwować wyławianie japońca w dużych jeziorach.
Dlatego wszystkie obce gatunki jakie złowię uczę pływać w skwierczącym oleju.
Wiem że wielu wędkarzy jest innego zdania ,jednak moje jest właśnie takie i mam do niego prawo.Prawo które gwarantuje mi konstytucja ,demokracja i coś tam jeszcze.:)
Ja robię tak samo.
[2012-01-18 20:42]
My nadal hołubimy tołpygę. Kiedyś na forum był wywód na temat karpia i jego rodzimości. Przychylam się do tego, że karp to już symbol w Polsce, ale tołpyga i amur do gatunki inwazyjne i niebezpieczne na równi z koluchami, czebeczkami i innymi tego typu stworami. Obyśmy nie musieli ratować środowiska wodnego tak jak Amerykanie wielkie jeziora przed inwazją tołpygi pstrej. Oglądając programy o gatunkach obcych, ich rozprzestrzenianiu się, odporności nie mogłem uwierzyć, że coś takiego może mieć miejsce na taką skalę. Spożyte na ratowanie ichtiofauny rodzimej środki finansowe były ogromne i to w twardej walucie. Pomimo tego człowiek walkę przegrywał. Mam nadzieję, że nas to nie spotka, bo na pewno nie znajdą się takie środki na ratowanie środowiska. Już dzisiaj można zaobserwować wyławianie japońca w dużych jeziorach.
Nie bój się .U nas w Polsce to nie możliwe ....Po pierwsze nieco iny klimat a drugi powód to taki że w stanach nikt tego nie łowi bo żaden Amerykanin sie tego nie tknie natomiast u nas jest zbyt wielu amatorów rybiego mięsa. [2012-01-18 20:52]
Jak amur czy tołpyga mogą się rozmnażać w takiej ilości jak sumik karłowaty czy tołpyga pstra w ameryce skoro u nas nie odbywają tarła ?
[2012-01-18 22:37]
Ja natomiast myślę, że takie apele nie mają sensu, ponieważ mięsiarze ( jakże to modne ostatnimi czasy słowo) i tak wezmą wszystko co tylko można bez względu na to czy jest to płotka, krąpik, czy wspomniany sumik.....PS. nie jestem wyznawcą zasady no kill , uważam , że mam prawo wziąć sobie tyle ryb , na ile mam ochotę , oczywiście zgodnie z RAPR. Czuję się w jakimś stopniu do tego uprzywilejowany, ponieważ opłacam składki, i każdy przyzna mi rację , że "dzika" ryba w porównaniu do supermarketowej to niebo a ziemia....
[2012-01-19 00:08]
Jak amur czy tołpyga mogą się rozmnażać w takiej ilości jak sumik karłowaty czy tołpyga pstra w ameryce skoro u nas nie odbywają tarła ?
CześćTrzeba zacząć od tego, że w Ameryce Chińczycy mają jakiś tam dzień ryby czy jakoś tak.To wpuszczają tołpygę pstrą ile wlezie.Reszty spraw nie znam.Wiedza pochodzi z National Geografic Chanel.JK [2012-01-19 00:19]
Dlatego wszystkie obce gatunki jakie złowię uczę pływać w skwierczącym oleju.
Wiem że wielu wędkarzy jest innego zdania ,jednak moje jest właśnie takie i mam do niego prawo.Prawo które gwarantuje mi konstytucja ,demokracja i coś tam jeszcze.:)
Witam. I stąd też apel , by zaczęto właśnie postrzegać obce gatunki - jako żywą rybę , którą można zabrać i zjeść zamiast rzucać ją martwą do wody czy ciskać w krzaki. To nieetyczne. Nie byłbym jednak sobą gdybym nie wskazał też drugiego aspektu tej sprawy ( hipokryzji i przekory) : karpie , amury są często traktowane z szacunkiem , żeby nie powiedzieć miłością - a mimo to regulamin nic nie mówi o bezwzględnym zakazie wypuszczania złowionych ryb z powrotem do wody . Karp i amur są odhaczane na macie i wypuszczane z miłosierdzeiem do wody - a ich mniejsi "pobratymcy " :często lądują w krzakach itp ... Teraz , kiedy już pewnie rozumiesz o co chodziło autorowi wątku - to i ja ciebie rozumiem : to przecież ludzkie i normalne , że takie np : sumiki (skądinąd bardzo smaczne ryby ) smażone w głębokim oleju smakują ci wybornie .
[2012-01-19 08:55]