Zaloguj się do konta

1000 potraw...z bolenia

utworzono: 2016/09/08 17:05
JKarp

W marketach pojawiły się w sprzedaży ni mniej ni więcej a bolenie.
Ponoć PZW rozpisało konkurs na najlepsze danie z bolenia.
Chyba nie z hodowli ?
Wpis i dyskusja u Sebastiana Kowalczyka na FB:
https://www.facebook.com/sebastian.kowalczyk.967?hc_ref=NEWSFEED&fref=nf
JK [2016-09-08 17:05]

barrakuda81

Współczuję "smakoszom" boleniowego truchła i życzę nieszczerze smacznego.Ta ryba jest jadalna tylko w zestawieniu z padliną....Pomijam aspekt zdrowo rozsądkowego podejścia.Jak ktoś czasem konsumuje sandacza czy okonia to rozumiem choć wiadomo że wolałbym mieć świadomość że te stworzenia wciąż pływają ale akceptuję ale boleń? Fe...To nie fake? [2016-09-08 20:48]

Eryk S

Żenada na maxa widać rybacy wszystkie jadalne ryby juz wyłowili to teraz wzięli sie za te mniej smaczne . [2016-09-08 20:52]

ryukon1975

Te markety jakieś opóźnione. :)) W dużych marketach w Rzeszowie widziałem bolenie wiele razy i już od dawna. Pierwszy raz z całą pewnością około 15 lat temu. [2016-09-08 22:43]

Jakub Woś

zjedzą bolenie to zostaną juz tylko krąpie i ukleje w naszych wodach [2016-09-08 23:38]

Przemas83

Danie dnia dla killrapyto, Boleń w kanapce z kutasem ;] [2016-09-09 07:51]

JKarp

Te markety jakieś opóźnione. :)) W dużych marketach w Rzeszowie widziałem bolenie wiele razy i już od dawna. Pierwszy raz z całą pewnością około 15 lat temu.
A w Warszawie i okolicach dopiero od teraz są. Były inne ryby to bolenie miały spokój. Inne się skończyły to zabrali się za bolenie.
JK
  [2016-09-09 08:21]

jacfar

hahahahaaaa w kolejce do marketów już czeka kawior z krąpia, skurwysyny wyłowią i sprzedadzą wszystko co żyje, na koniec bedą sprzedawać domki kłódek jako autorski dodatek do klocków lego i prażone nartniki [2016-09-09 09:29]

Sith

Żenada na maxa widać rybacy wszystkie jadalne ryby juz wyłowili to teraz wzięli sie za te mniej smaczne .
Żenada? To bardzo delikatnie powiedziane. To po prostu ordynarne zapelnianie kieszeni tych, którzy do tego dopuszczają! Jak długo jeszcze zasoby wód pod zarządem PZW będą w bezczelny i chamski sposób okradane! Czy wśród posłów nie ma wędkarzy?
Ciekawe kiedy Pan Prezes Zarządu "Gównego" zostanie odznaczony kolejnym medalem? Pewnie trzeba będzie ustanowić specjalny order!
  [2016-09-09 10:38]

kedzio

Jak w smarketach pojawi sie wzdręga na wagę, to ja pójdę jeszcze na trzy etaty, a potem bedę jeździł po tych smarketach i tę wzdręgę będę masowo wykupywał, coby nowe partie dowozili na bieżąco.
A tak na marginesie - wróciłem z Bułgarii, a tam skusiłem sie na konsumpcję płaszczki. Cholernie to było paskudne doznanie. Teraz pytanie: skoro ja uważam płaszczkę za obrzydliwą kulinarnie, to mam iść na wojnę ze wszystkimi jedzącymi płaszczki?!




Myślę, że na w.pl zapanowała moda na wybrzydzanie, obrzydzanie i promowanie niekilstwa pod każdą postacią. Zal wam ściska zadki kiedy tylko pojawia sie temat o dowolnej rybie zjedzonej. Kidyś dotyczyło to tylko ryb łowionych wędką przez etycznych wędkarzy, a teraz już przechodzicie nawet na tych, którzy rybę kupią w sklepie.




Kiedy ludzie poznają się na rybie i nie bedzie im smakowała, to przestaną ją kupować. Nie będzie popytu, nie bedzie zbytu, przestanie sie opłacać ich odłów. Dlatego uważam, że z nudów kontynuujecie ten temat, tak tylko, by sie pokazać z tej EEEEEEEEEEETYYYYCZNEEEEJ strony.




To takie polskie. Ja nie zeżrę, to ty też nie żryj. Pies ogrodnika ..... hehe
PDK

  [2016-09-09 11:22]

pakul1206

Jeżeli komuś boleń smakuje to sobie kupi, przecież nikt nie siedzi przy stole w wykrzywioną gębą i na siłe go zjada.My wędkarze mamy trochę inne podejście do tematu bo pewnie wszyscy z nas próbowali rybki niemal każdego gatunku występującego w naszym kraju i nikt się nie podnieca jak rzucą pstrągi w jakimś markecie bo zwykły świeży leszczyk będzie o niebo smaczniejszy, jednak bolenie w marketach to już chyba desperacja, ale jak siaty rybaków zaczynają świecić pustkami to dobre i to.Na jednej z wód w której łowię jest masa bolenia i to potęrznego jak bolki będą się dobrze sprzedawać to pewnie niedługo zniknie. [2016-09-09 12:30]

Jędrula

Jeżeli komuś boleń smakuje to sobie kupi, przecież nikt nie siedzi przy stole w wykrzywioną gębą i na siłe go zjada.My wędkarze mamy trochę inne podejście do tematu bo pewnie wszyscy z nas próbowali rybki niemal każdego gatunku występującego w naszym kraju i nikt się nie podnieca jak rzucą pstrągi w jakimś markecie bo zwykły świeży leszczyk będzie o niebo smaczniejszy, jednak bolenie w marketach to już chyba desperacja, ale jak siaty rybaków zaczynają świecić pustkami to dobre i to.Na jednej z wód w której łowię jest masa bolenia i to potęrznego jak bolki będą się dobrze sprzedawać to pewnie niedługo zniknie.


 

  O to własnie chodzi! Nie o smak tej ryby, nie o promowanie ''niekilstwa'' tylko o to , że zarząd główny PZW dyma nas na dwa baty! Robi na nas kasę i nie nie daje nic w zamian, mało tego, jeszcze nam zabiera! [2016-09-09 12:47]

kedzio

Właśnie. Nikt nikogo nie zmusza do kupna boleni. Taryba nie będzie specjalnie schodzić i szybko się skończy jej odławianie, bo bedzie nieopłacalne.



A powiem ci Pakul, że odważę się tu na wyznanie, że nie ma naszej rodzimej ryby, której bym nie upichcił tak, że zjesz ją ze smakiem. Jak kiedyś znajomi wędkarze spróbowali klenia mojej roboty, to im koparki opadły. Dopiero po wielu prośbach zdradziłem im co to była za ryba.  Bolenia też zrobię na cacy. Ale tu właśnie jest taki mały myk.... ryby mało popularne, mało znane, są przez ludzi przygotowywane w nieodpowiedni sposób. Trzeba nieco wiedzy jak postępowoać z rybą o suchym mięsie, albo tłustą, jędrną, albo bardzo delikatną... Ja robię każdą rybę na swój sposób i jeszcze mi nigdy nikt nie wybrzydzał. 




Mimo wszystko jednak boleń jak myślę, szybko zniknie ze sklepów, bo ile osób tę rybę dobrze ugotuje?! To będzie chwila. Nie ma o co robić wielkiego szumu.  Co do pstrąga - no dla mnie to tylko wędzony, lub gotowanyna parze po uprzednim zapeklowaniu w odpowiednich przyprawach. W sumie to nic nadzwyczajnego.
  [2016-09-09 12:56]

pakul1206

Właśnie. Nikt nikogo nie zmusza do kupna boleni. Taryba nie będzie specjalnie schodzić i szybko się skończy jej odławianie, bo bedzie nieopłacalne.



A powiem ci Pakul, że odważę się tu na wyznanie, że nie ma naszej rodzimej ryby, której bym nie upichcił tak, że zjesz ją ze smakiem. Jak kiedyś znajomi wędkarze spróbowali klenia mojej roboty, to im koparki opadły. Dopiero po wielu prośbach zdradziłem im co to była za ryba.  Bolenia też zrobię na cacy. Ale tu właśnie jest taki mały myk.... ryby mało popularne, mało znane, są przez ludzi przygotowywane w nieodpowiedni sposób. Trzeba nieco wiedzy jak postępowoać z rybą o suchym mięsie, albo tłustą, jędrną, albo bardzo delikatną... Ja robię każdą rybę na swój sposób i jeszcze mi nigdy nikt nie wybrzydzał. 




Mimo wszystko jednak boleń jak myślę, szybko zniknie ze sklepów, bo ile osób tę rybę dobrze ugotuje?! To będzie chwila. Nie ma o co robić wielkiego szumu.  Co do pstrąga - no dla mnie to tylko wędzony, lub gotowanyna parze po uprzednim zapeklowaniu w odpowiednich przyprawach. W sumie to nic nadzwyczajnego.

U mnie z tym pichceniem to tak jak z bimberkiem, czasem uda się zrobić taki pyszny że czystą można przepijać :)) Co do pstrąga to chodziło mi o te zapakowane co w piekarniku się rozpadają na paćkę :)
 

  [2016-09-09 16:41]

jacfar

@ kedzio, to nie jest kwestia umiejętności przyrządzania ryby czy rzucenia jej do masowego obrotu handlowego, takoż samo w dupie mam wszystkich cr i nokillów, gdybym chciał żreć bolki to bym je zabierał i żarł ,po prostu bolek to ryba, wokół której narosło wiele mitów, jest rybą niezwykle widowiskową i wybitnie sportową i nie oszukujmy się niezbyt łatwą do schwytania. 2 tyg temu trafiłem woblerkiem na przelewie zatopionej główki na sztukę min. 5kg a raczej ona trafiła na woblerka, którego przeciągałem i pierwszy raz widziałem rapę, która wyskoczyła z wody całą długością, widok nieziemski, bo łowiłem pod słońce; spięła się i chyba pierwszy raz cieszyłem się że zeszła mi taka ryba, którą zresztą ćwierć wieku temu wykreśliłem z jadłospisu, za widowiskowość żerowania i fantastyczny odjazd po zacięciu.czasami, zwłaszcza na szybszym nurcie za główką albo rafą i kiju do 15g duże sztuki dawały kilka minut adrenalinki czego i Tobie życzę :D
a dla mnie żryjta co chceta, ale zostawcie dla mnie trochę bolenia w Narwi, inaczej ta wytrzebiona i obgryziona przez bobry rzeka będzie smutna jak piz..
p/s słyszałem, ze niektórzy zajadają się hodowlanymi karpiami, to bolenia nie zjedzą ? [2016-09-10 00:00]

kedzio

Słyszałem już opinie, że lin to ryba kulinarnie niezdatna, że śmierdzi, że glut....., a jest rybą wręcz cudowną tak pod względem urody, jak specyficznego smaku, np robiony po zamarynowaniu na parze i w zalewie śmietanoweo chrzanowej.  Słyszałem, że jazgarz to ryba wręcz trująca, że nie nadaje się do niczego, podczas kiedy dwa ładne jazgarze dodane do zupy rybnej nadają jej niepowtarzalny i wysublimowany smak, a najlepsze restauracje we Francji przykładowo, zabijają się o tę rybkę. Słyszałem opinie, że leszcz to suchotnik, że to dupa nie ryba, że ości  itd.... podczas kiedy umiejętnie obrobiony leszcz w galarecie, to rarytas i bije wiekszość ryb jeśli chodzi o galaretę z rybą. A usmaż go na smalcu tylko obtoczonego w mące... Ponoć ukleja jest gównianą rybą...  ale zasól ją, wymocz, zamarynuj w zalewie octowej jak moskaliki, albo usmaż na masełku z dodatkiem czosnku i bazylii, to zjadając ją, wypijesz beczkę piwa! Mówiono mi, że kiełbie to szajs... ale weź je zasól, uwędź na siatce, zalej oliwą z oliwek z dodatkiem kolorowego pieprzu i papryki, a wszystkie sardynki od razu pójdą w zapomnienie. Wysłuchałem już opinii o każdej rybie i o każdej rybie mogę coś powiedzieć, bo od "szczyla" byłem w domu uczony jak obchodzić się z rybami, mięsem, wasrzywami... praktycznie 40 lat pichcę jak opętany. Ryby robię na tysiąc sposobów, nie mówiąc o wędlinach itp. Więc nie mów mi, że to nie kwestia umiejętności. Są kraje, gdzie najgorszy szajs jest rarytasem. Weź Japonię - FUGU... czy malezyjskie żaby, które są śmiertelnie trujące. Na całym swiecie jest takich przykładów od groma. Ryba, to mięso. Jedna jest perfidnie tłusta, druga jest w sam raz, inna jest sucha. Jedna jest włóknista, inna karucha. Jedna jest oścista, a inna nie ma ości. Jedna jest kwaśna, inna słodka, jeszcze inna słonawa albo neutralna. Dopiero przyprawy i sposób obróbki wydobywają jej walory. Brzana... ile ja się nasłuchałem bredni o tym, że w okresie tarła jest trująca?! A ile przypadków zatrucia znasz?! Założę się, że ani jednego! zgodzę się, że lepiej ją łowić jesienią, bo wtedy jest nieco tłustrza, i nie trzeba z niej wyciągać tego, co niby psuje smak. To tylko mity, pogłoski, plotki i kwestia gustu. Przedstawiany tu boleń, to w zasadzie drapieżnik, więc jest rybą jak to nazywam wymasowaną. mięso nie jest specjalnie atrakcyjne, ale ma specyficzny zapach. Popularny jest tylko na wschodzie i tu pojawia się na niego metoda - lubi wschodnie przyprawy. Można go poćwiartować i bez panierki smażyć na suchej patelni, a potem z dodatkiem tartej marchwi, modrej cebuli, czosnku i miodu, marynować w occie jabłkowym ( taki przykład). Jest pyszny! A można go też dusić po obsmażeniu z dodatkiem trzech papryk ( czerwonej, żółtej i zielonej) z dodatkiem cukru trzcinowego i podawać z kaszą.... kuźwa mogę o tym pisać całe księgi!  Więc czy jest to kwestaia umiejetności?! Jak ktoś potrafi jedynie posolić rybę i rypnąć nią na patelnię, to ja sie nie dziwię, że później gada się głupoty. A weź jazia, albo wzdręgę... albo świnkę, czy tam klenia - jak go zrobię, to zjesz i będziesz pytał co to za ryba! Ja się zgadzam, że są smaczniejsze ryby niż boleń. Ale też są smaczniejsze ryby niż dorsz, łosoś, pstrąg...  Temat jest jak rzeka, przynajmniej dla mnie, bo od małego kucharzę i nie ma dla mnie tajemnic w tej dziedzinie.
Wybór należy do każdego z osobna. Mity zaś sprawdzam z natury, nie ufam im ślepo, bo wiele bajek w życiu słyszałem.

  [2016-09-12 07:48]

Jakub Woś

Jeżeli komuś boleń smakuje to sobie kupi, przecież nikt nie siedzi przy stole w wykrzywioną gębą i na siłe go zjada.My wędkarze mamy trochę inne podejście do tematu bo pewnie wszyscy z nas próbowali rybki niemal każdego gatunku występującego w naszym kraju i nikt się nie podnieca jak rzucą pstrągi w jakimś markecie bo zwykły świeży leszczyk będzie o niebo smaczniejszy, jednak bolenie w marketach to już chyba desperacja, ale jak siaty rybaków zaczynają świecić pustkami to dobre i to.Na jednej z wód w której łowię jest masa bolenia i to potęrznego jak bolki będą się dobrze sprzedawać to pewnie niedługo zniknie.


 

  O to własnie chodzi! Nie o smak tej ryby, nie o promowanie ''niekilstwa'' tylko o to , że zarząd główny PZW dyma nas na dwa baty! Robi na nas kasę i nie nie daje nic w zamian, mało tego, jeszcze nam zabiera!

A niektórzy w tym wszystkim widzą tylko problem smaku boleniowego mięsa. Jak ma być dobrze.. [2016-09-13 07:39]

kedzio

Thunder ty sobie jedz co chcesz, nawet te kup[owane w smarketach ryby rzekomo niezarażone ligullą, ale pozwól każdemu jeść co mu sie podoba. Ty może umiesz usmażyc tylko paluszki rybne robione z kilku -kilkunastu gatunków ryb ( z odpadów z tych ryb). To jest wyłacznie twoja zakichana sprawa. Kiedys zeżarłbyś nawet trawiankę, ale teraz zgrywasz tu supermena z nienagannym wyczuciem etyki. Bardziej pokręconej, życiowej ściżki jeszcze nie widziałem. Zmieniasz poglądy jak chorągiewka, bo ci ktoś z kolegów w pracy cos powie, bo ci ktoś na forum coś powie, bo pani w warzywniaku ci coś powie... smak boleniowego mięsa jest smakiem rybiego mięsa. Kto posiada węch, ten pozna bolenia po zapachu tego mięsa. Może zazdrościsz ludziom, że potrafią coś, czego ty nie potrafisz?! Jednak w takim wypadku, to juz tylko twój zafajdany problem. Aż mnie lorci, żeby urządzić prowokację i tylko to cie ratuje, ze mieszkasz zbyt daleko. Bo podpuściłbym cie i wpierniczałbyś te bolki aż by ci sie uszy trzęsły. Ale gadaj zdrów........ Może księciunia wezwij na odsiecz? On też juz pewnie nie jada ryb. To da sęe wyczuć  :)
  [2016-09-13 10:59]

pstrag222

Nie którzy to i gówno zjedzą :/ [2016-09-13 12:14]

Sith

Nie którzy to i gówno zjedzą :/
Warunek - przyrządzić musi forumowy Master Kook, oj sorry Cook... ;-)
  [2016-09-13 13:49]

Jakub Woś

Nie którzy to i gówno zjedzą :/
Warunek - przyrządzić musi forumowy Master Kook, oj sorry Cook... ;-)
 

Uważaj sobie bo Ci prowokacje zrobi :) [2016-09-13 15:00]

Tomas81

Czytam ten wątek z ogromnym niesmakiem. I to wcale nie chodzi o rzekomą "wartość" mięsa bolenia... Bo tak się zastanawiam ilu z tych "ekspertów" tak krytykujących ową sprzedaż jadło tytułowy gatunek. Sądzę że prawie nikt... A wbrew pozorom to nie jest wcale jakaś zła, ochydna ryba. To raczej kwestia przyrządzenia oraz okresu połowu. Sam zjadłem w swoim już nie tak krótkim życiu co prawda tylko 3 bolki ale podobnie przyrządzane: smażone i pieczone. Tylko że jeden, najmniejszy ok 60cm, był z maja. I faktycznie mnie odrzucił, po prostu za cholerę nie smakował mi ani to z patelni ani z piekarnika. Ale większe, dużo większe, jesienne ryby były naprawdę w porządku choć jedynie jako smażone. Zrzucam to na karb tego iż były tłuste a nie jak ten majowy suszek. Oraz chyba tego że jednak bardziej gustuję w rybie smażonej i wędzonej. Ogólnie ryba niezła tylko trzeba ją dobrze zrobić pod siebie. A czy sportowa? Wybaczcie ale nie. Bo co za frajda z samego brania skoro ryba potem jest ciągnięta jak szmata? I też wiem co piszę bo mam już bolka na srebrny medal a więc konkret rybsko +4,5kg, także kilka parokilówek... Bolek jest słabym przeciwnikiem, reszta to mitologia. Ot cała prawda.

Za to jedynie można podnieść larum nad tym iż PZW nie dość że żyje za nasze pieniądze ze składek to jeszcze na bezczela robi nas w balona przy okazji zarabiając na rybakach. Choć kasa na zarybienia idzie z naszych składek a nie rybaków... Lecz dotyczy to wszystkich gatunków a nie jedynie Aspiusa. Ale też padło stwierdzenie iż skoro nie ma innych gatunków to właśnie bolka można opchnąć. W sumie z tym mogę się zgodzić ale wynika to właśnie z mitów o jego niejadalnym mięsie i fakcie dużej jego populacji w porównaniu do innych rzecznych drapieżników. Jednakże aby zmienić obecny stan trzeba jednak działać a nie tylko gadać. U mnie na przykład w okręgu toruńskim rybaków nie ma od bodaj 08'. Dlaczego? Bo się zebraliśmy i poszliśmy na walne. Nowy zarząd został wybrany, leśne dziady poszły w odstawkę a z nimi rybacy. Choć faktem jest że i tym ostatnim już nie bardzo opłacało się łowić, tak wytrzebili wody. I teraz jest lepiej, przynajmniej jeśli chodzi o moje odczucie i efekty w połowach ryb. W szczególności tych naprawdę porządnych, medalowych bo drobnica średnio mnie interesuje.

  [2016-09-14 00:29]

ryukon1975

Te markety jakieś opóźnione. :)) W dużych marketach w Rzeszowie widziałem bolenie wiele razy i już od dawna. Pierwszy raz z całą pewnością około 15 lat temu.
A w Warszawie i okolicach dopiero od teraz są. Były inne ryby to bolenie miały spokój. Inne się skończyły to zabrali się za bolenie.
JK
 
Sprawa do dyskusji Janusz. Te u mnie 5 czy 10 lat wstecz też nie pochodziły raczej z podkarpackich wód bo tu nie ma gdzie rybak łowić. Jednak gdzieś je łowili.
  [2016-09-14 04:56]

JKarp

Czytam ten wątek z ogromnym niesmakiem. I to wcale nie chodzi o rzekomą "wartość" mięsa bolenia... Bo tak się zastanawiam ilu z tych "ekspertów" tak krytykujących ową sprzedaż jadło tytułowy gatunek. Sądzę że prawie nikt... A wbrew pozorom to nie jest wcale jakaś zła, ochydna ryba. To raczej kwestia przyrządzenia oraz okresu połowu. Sam zjadłem w swoim już nie tak krótkim życiu co prawda tylko 3 bolki ale podobnie przyrządzane: smażone i pieczone. Tylko że jeden, najmniejszy ok 60cm, był z maja. I faktycznie mnie odrzucił, po prostu za cholerę nie smakował mi ani to z patelni ani z piekarnika. Ale większe, dużo większe, jesienne ryby były naprawdę w porządku choć jedynie jako smażone. Zrzucam to na karb tego iż były tłuste a nie jak ten majowy suszek. Oraz chyba tego że jednak bardziej gustuję w rybie smażonej i wędzonej. Ogólnie ryba niezła tylko trzeba ją dobrze zrobić pod siebie. A czy sportowa? Wybaczcie ale nie. Bo co za frajda z samego brania skoro ryba potem jest ciągnięta jak szmata? I też wiem co piszę bo mam już bolka na srebrny medal a więc konkret rybsko +4,5kg, także kilka parokilówek... Bolek jest słabym przeciwnikiem, reszta to mitologia. Ot cała prawda.

Za to jedynie można podnieść larum nad tym iż PZW nie dość że żyje za nasze pieniądze ze składek to jeszcze na bezczela robi nas w balona przy okazji zarabiając na rybakach. Choć kasa na zarybienia idzie z naszych składek a nie rybaków... Lecz dotyczy to wszystkich gatunków a nie jedynie Aspiusa. Ale też padło stwierdzenie iż skoro nie ma innych gatunków to właśnie bolka można opchnąć. W sumie z tym mogę się zgodzić ale wynika to właśnie z mitów o jego niejadalnym mięsie i fakcie dużej jego populacji w porównaniu do innych rzecznych drapieżników. Jednakże aby zmienić obecny stan trzeba jednak działać a nie tylko gadać. U mnie na przykład w okręgu toruńskim rybaków nie ma od bodaj 08'. Dlaczego? Bo się zebraliśmy i poszliśmy na walne. Nowy zarząd został wybrany, leśne dziady poszły w odstawkę a z nimi rybacy. Choć faktem jest że i tym ostatnim już nie bardzo opłacało się łowić, tak wytrzebili wody. I teraz jest lepiej, przynajmniej jeśli chodzi o moje odczucie i efekty w połowach ryb. W szczególności tych naprawdę porządnych, medalowych bo drobnica średnio mnie interesuje.

 

Bo to Tomek jest wątek nie walorach smakowych bolenia ale o tym, że PZW wyławia go z naszych wód. Bo nikt mi nie powie, że sprzedają bolenie ze stawów hodowlanych. To pokazuje jak nas PZW na każdym kroku chce pozbawić ryb. Ta sprzedaż boleni raczej do prawidłowej gospodarki rybackiej się nie zalicza. A cel tego wpisu jest taki - PROSZĘ IŚĆ NA WYBORY I NIE PIERDACZYĆ, ŻE SIĘ NIE DA.
JK [2016-09-14 05:58]

Jakub Woś

Sebasian dostał odpowiedź od rzecznika. Bolenie są łowione w rzece Regalicy, starorzeczach Odry w okolicy Zalewu Szczećińskiego [2016-09-14 07:47]

Jakub Woś

Z resztą co tu się czepiać Władz PZW jak takie zdjęcia można znaleźć u nas na portalu w wątku
http://forum.wedkuje.pl/post/jak-bylo-dzis-na-rybach-rzeki/832883/6
  [2016-09-14 07:50]