Te markety jakieś opóźnione. :)) W dużych marketach w Rzeszowie widziałem bolenie wiele razy i już od dawna. Pierwszy raz z całą pewnością około 15 lat temu.A w Warszawie i okolicach dopiero od teraz są. Były inne ryby to bolenie miały spokój. Inne się skończyły to zabrali się za bolenie.
Żenada na maxa widać rybacy wszystkie jadalne ryby juz wyłowili to teraz wzięli sie za te mniej smaczne .Żenada? To bardzo delikatnie powiedziane. To po prostu ordynarne zapelnianie kieszeni tych, którzy do tego dopuszczają! Jak długo jeszcze zasoby wód pod zarządem PZW będą w bezczelny i chamski sposób okradane! Czy wśród posłów nie ma wędkarzy?
Jeżeli komuś boleń smakuje to sobie kupi, przecież nikt nie siedzi przy stole w wykrzywioną gębą i na siłe go zjada.My wędkarze mamy trochę inne podejście do tematu bo pewnie wszyscy z nas próbowali rybki niemal każdego gatunku występującego w naszym kraju i nikt się nie podnieca jak rzucą pstrągi w jakimś markecie bo zwykły świeży leszczyk będzie o niebo smaczniejszy, jednak bolenie w marketach to już chyba desperacja, ale jak siaty rybaków zaczynają świecić pustkami to dobre i to.Na jednej z wód w której łowię jest masa bolenia i to potęrznego jak bolki będą się dobrze sprzedawać to pewnie niedługo zniknie.
Właśnie. Nikt nikogo nie zmusza do kupna boleni. Taryba nie będzie specjalnie schodzić i szybko się skończy jej odławianie, bo bedzie nieopłacalne.
A powiem ci Pakul, że odważę się tu na wyznanie, że nie ma naszej rodzimej ryby, której bym nie upichcił tak, że zjesz ją ze smakiem. Jak kiedyś znajomi wędkarze spróbowali klenia mojej roboty, to im koparki opadły. Dopiero po wielu prośbach zdradziłem im co to była za ryba. Bolenia też zrobię na cacy. Ale tu właśnie jest taki mały myk.... ryby mało popularne, mało znane, są przez ludzi przygotowywane w nieodpowiedni sposób. Trzeba nieco wiedzy jak postępowoać z rybą o suchym mięsie, albo tłustą, jędrną, albo bardzo delikatną... Ja robię każdą rybę na swój sposób i jeszcze mi nigdy nikt nie wybrzydzał.
Mimo wszystko jednak boleń jak myślę, szybko zniknie ze sklepów, bo ile osób tę rybę dobrze ugotuje?! To będzie chwila. Nie ma o co robić wielkiego szumu. Co do pstrąga - no dla mnie to tylko wędzony, lub gotowanyna parze po uprzednim zapeklowaniu w odpowiednich przyprawach. W sumie to nic nadzwyczajnego.
U mnie z tym pichceniem to tak jak z bimberkiem, czasem uda się zrobić taki pyszny że czystą można przepijać :)) Co do pstrąga to chodziło mi o te zapakowane co w piekarniku się rozpadają na paćkę :)
Jeżeli komuś boleń smakuje to sobie kupi, przecież nikt nie siedzi przy stole w wykrzywioną gębą i na siłe go zjada.My wędkarze mamy trochę inne podejście do tematu bo pewnie wszyscy z nas próbowali rybki niemal każdego gatunku występującego w naszym kraju i nikt się nie podnieca jak rzucą pstrągi w jakimś markecie bo zwykły świeży leszczyk będzie o niebo smaczniejszy, jednak bolenie w marketach to już chyba desperacja, ale jak siaty rybaków zaczynają świecić pustkami to dobre i to.Na jednej z wód w której łowię jest masa bolenia i to potęrznego jak bolki będą się dobrze sprzedawać to pewnie niedługo zniknie.
O to własnie chodzi! Nie o smak tej ryby, nie o promowanie ''niekilstwa'' tylko o to , że zarząd główny PZW dyma nas na dwa baty! Robi na nas kasę i nie nie daje nic w zamian, mało tego, jeszcze nam zabiera!
Nie którzy to i gówno zjedzą :/Warunek - przyrządzić musi forumowy Master Kook, oj sorry Cook... ;-)
Nie którzy to i gówno zjedzą :/Warunek - przyrządzić musi forumowy Master Kook, oj sorry Cook... ;-)
Sprawa do dyskusji Janusz. Te u mnie 5 czy 10 lat wstecz też nie pochodziły raczej z podkarpackich wód bo tu nie ma gdzie rybak łowić. Jednak gdzieś je łowili.Te markety jakieś opóźnione. :)) W dużych marketach w Rzeszowie widziałem bolenie wiele razy i już od dawna. Pierwszy raz z całą pewnością około 15 lat temu.A w Warszawie i okolicach dopiero od teraz są. Były inne ryby to bolenie miały spokój. Inne się skończyły to zabrali się za bolenie.
JK
Czytam ten wątek z ogromnym niesmakiem. I to wcale nie chodzi o rzekomą "wartość" mięsa bolenia... Bo tak się zastanawiam ilu z tych "ekspertów" tak krytykujących ową sprzedaż jadło tytułowy gatunek. Sądzę że prawie nikt... A wbrew pozorom to nie jest wcale jakaś zła, ochydna ryba. To raczej kwestia przyrządzenia oraz okresu połowu. Sam zjadłem w swoim już nie tak krótkim życiu co prawda tylko 3 bolki ale podobnie przyrządzane: smażone i pieczone. Tylko że jeden, najmniejszy ok 60cm, był z maja. I faktycznie mnie odrzucił, po prostu za cholerę nie smakował mi ani to z patelni ani z piekarnika. Ale większe, dużo większe, jesienne ryby były naprawdę w porządku choć jedynie jako smażone. Zrzucam to na karb tego iż były tłuste a nie jak ten majowy suszek. Oraz chyba tego że jednak bardziej gustuję w rybie smażonej i wędzonej. Ogólnie ryba niezła tylko trzeba ją dobrze zrobić pod siebie. A czy sportowa? Wybaczcie ale nie. Bo co za frajda z samego brania skoro ryba potem jest ciągnięta jak szmata? I też wiem co piszę bo mam już bolka na srebrny medal a więc konkret rybsko +4,5kg, także kilka parokilówek... Bolek jest słabym przeciwnikiem, reszta to mitologia. Ot cała prawda.
Za to jedynie można podnieść larum nad tym iż PZW nie dość że żyje za nasze pieniądze ze składek to jeszcze na bezczela robi nas w balona przy okazji zarabiając na rybakach. Choć kasa na zarybienia idzie z naszych składek a nie rybaków... Lecz dotyczy to wszystkich gatunków a nie jedynie Aspiusa. Ale też padło stwierdzenie iż skoro nie ma innych gatunków to właśnie bolka można opchnąć. W sumie z tym mogę się zgodzić ale wynika to właśnie z mitów o jego niejadalnym mięsie i fakcie dużej jego populacji w porównaniu do innych rzecznych drapieżników. Jednakże aby zmienić obecny stan trzeba jednak działać a nie tylko gadać. U mnie na przykład w okręgu toruńskim rybaków nie ma od bodaj 08'. Dlaczego? Bo się zebraliśmy i poszliśmy na walne. Nowy zarząd został wybrany, leśne dziady poszły w odstawkę a z nimi rybacy. Choć faktem jest że i tym ostatnim już nie bardzo opłacało się łowić, tak wytrzebili wody. I teraz jest lepiej, przynajmniej jeśli chodzi o moje odczucie i efekty w połowach ryb. W szczególności tych naprawdę porządnych, medalowych bo drobnica średnio mnie interesuje.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.