Witam szanownych kolegów,
Piszę do Was z prośbą o porady. Udostępniono mi staw po dawnej żwirowni. Woda/dno etc. jest dopiero od dwóch lat. Wymiar zbiornika ok. 70x30 m. (około 1800-2000 m kw) stosunkowo niewiele płycizn (jedna znacząca utworzona przez stożek napływowy z pół) a głębokość około 2,5-3 metrów. Dno świeże, choć pojawiaja się pierwsze rośliny (moczarka). Woda kryształowa co w powiązaniu z dnem (ilastym, piaszczystym i żwirowym - w zależności od miejsca) powoduje efektowny lazurowy wygląd. Brak ryb, choć w zbiorniku widać pierwsze owady i kijanki. W dnie biją źródła (naliczyłem 6 z czego 5 w jednym końcu stawu, i jeden w części środkowej. Wokół pola uprawne i widoczne ślady erozji (spływu wód z glebą do zbiornika). Okresowo w zeszłym roku pojawił się na pewnych obszarach zakwit wody (w zasadzie obecność zielenic przy wciąż kryształowej wodzie). Ze stawu pobierana jest woda w celach nawodnienia pól (ale różnica po napłynięciu wody do minimalnego stanu wód to mniej niż pół metra). Zaczyna się wiosna więc pora aby zarybić zbiornik (mój cel - możliwie naturalne - zbilansowane siedlisko ryb rodzimych z ewentualnym karpiem i amurem-oczywiście w perspektywie czasu). Budżet ogrniczony, więc planuje zarybianie w nieco dłuższej perspektywie (nie wsyzstko w jednym roku). Zbiornik do użytku prywatnego więc nie wymagam jakiejś ogromnej liczby ryb jak na użytek komercyjny.
Poniżej przedstawie swoje plany i proszę o sugestie, porady etc.
Oczywiście - sukcesywne zazielenianie zbiornika już praktycznie teraz a potem (początek kwietnia):
- płoć ok. 100 sztuk 10-20 cm sztuk
- karp 3-4 kg takich około 20 cm., (nie wiem jaka odmiana mi się trafi ale ze wskazaniem na sazana)
- lin (kroczki ok 2 kg)
- jesienią - dorybienie drobnicą o skłądzie gatunkowym jak powyżej (czy potrzebne?)i zwiększenie bioróżnorodności o:
- leszcz - (w miarę dostępności na lokalnym rynku drobnica - coby było niedrogo)
- karaś złocity (nie chcę bąków srebrzystych bo mi rozwalą równowagę jak zaczną się mnożyć) - tak jak z leszczem
- odrobinę (kilka sztuk podroślaków) klenia jak się trafi (czy wogóle warto? utrzyma się w tej sadzawce czy nie ma co go męczyć)
Za rok, na wiosnę
1-2 kg karpia kroczka + 1-2 kg lina (łącznie 3 kg)
jesnienią
kilka sztuk bolenia i kilka szczupaków do ganiania i selekcji.
Proszę, powiedzcie co Wy na to? Czy nie wyjdzie zupa rybna (przerybienie)? jeśli tak to co ograniczyć (chodzi o masę) (choć skład gatunkowy chciałbym utrzymać jeśli to możliwe i ewentualnie poszerzyć o wasze sugestie).
Nie jestem specjalistą - lubię wędkować ale lubię też przyrodę, dlatego tak zróznicowany skłąd gatunkowy. Staw świeży więc nie mogę przesadzić na początek bo woda może tego nie wykarmić. Choć oczywiście planuję dokarmianie ryb. I tutaj znowu prośba o pomoc. Czym karmić zwłaszcza w pierwszym roku? bo ryba drobniutka będzie. Śruta z ziemniakami może być na przemian z mieszanką żyto/pszenica/kukurydza? Czy macie inne pomyłśy i rady.
Czy macie propozycje dotyczące ewentualnych tarlisk dla tych ryb? Jakieś konkretne rośliny na płyciznach?
Acha, warunki klimatyczne - środkowa Polska.