No ale w domu to chyba dałeś czadu?
Będąc jeszcze podrostkiem wybrałem się z wujkiem nad Wisłę w okolicach Zakroczymia,po kilku godzinach bez efektywnej nasiadki,podchodzi do mnie wujek zapytać o efekty.
Więc ja mu na to ,że tu chyba nie ma ryb bo jak na razie nawet branka nie było i nawet na wodzie nic się dzieje , żeby choć płoteczka wyskoczyła i w tym samym momencie zawirowała woda i pod moje nogi wyskoczyła płotka ponad 30 cm z nagryzionym ogonem.Na to wujek , a mówiłeś , że tu nie ma ryb.
Darowałem jej życie i wróciła do wody, ale w myśli powiedziałem życzenie jak by to była złota rybka.
egzekutor hahaha fajne przeżycia ja też takie zjawisko spotkałem tylko zamiast faceta i babeczki było 2ziomków..... nie było to najmilsze wedkowanie;d
A może odwrotnie - ja bym się zastanowił.