Bardzo trafne spostrzeżenia. U mnie na Lubelszczyźnie jest bardzo podobnie. O absurdach też bym coś napisał, ale aż się boję ten temat zaczynać. Jeszcze mnie z łowiska przepędzą :-)
Gadałem z gościem który łowi na jeziorze gdzie karpie są tak przyzwyczajone że nie mając kulek proteinowych to nie ma co kija zarzucać! I tylko wywózka.Żadne domowe zanęty nie działają ,bo tak mają ryby przekarmione tonami zanęty.Ja mam ze sobą kilkogram mokrej/rozrobionej i to mi wystarcza,a przyjezdni walą do wody całe wiadra 10 litrów gdy im nie bierze.Nie zmieniają gruntu,wielkie haki na płocie,grube przypony itd. i są zdziwieni.Ale zanęta do wody raz po razie a to nic nie daje.Ja średnio w trzy godziny wyciągam 20 płoci i wszystkie powyżej 20 cm a drugie tyle mniejszych wyrzucam bo wymiar u nas to 20 cm.Wiadomo o co chodzi.Jak patrzę na to to mnie trzęsie. (2016/08/02 11:15)