Witaj !!! Zębaty w lipcu to dopiero ma kopa , a w maju to on jest głodny i łatwy do złowienia !!!
A kręcioł wystarczy Ci taki za 150 zeta (chyba , że zamierzasz upolować metrowca) !!!!
Połamania !!!
....nie stać mnie na mercedesa to jeżdżę maluchem .....ale też jeżdżę :)
święte słowa !!!!!!!(2011/03/03 13:17)
Witaj !!! Zębaty w lipcu to dopiero ma kopa , a w maju to on jest głodny i łatwy do złowienia !!!
A kręcioł wystarczy Ci taki za 150 zeta (chyba , że zamierzasz upolować metrowca) !!!!
Połamania !!!
Według mnie wartość sprzętu nie jest ograniczeniem w wielkości łapanych okazów. Do tego potrzeba przede wszystkim trochę "talentu". Niejednokrotnie spotkałem się z sutuacją kiedy kolesiom z wypasionym sprzętem wzięła gruba ryba i krótkiej szamotaninie mogłem jedynie podziwiać ich nieciekawe miny.
Rybę łowi wędkarz,jego wiedza i umiejetności,sprzęt jest tylko dodatkiem i nie musi być z najwyższej półki,to nieistotne zupełnie.Wędka musi być przedewszystkim przedłużeniem ręki,właściwa do danych przynet i metody,musi ci leżeć i pasować,kręcioł jw.Do średniego,takiego uniwersalnego spinningu,w zupełności wystarczy ci zestaw za 2-3 stówki i jeśli się przyłożysz do tematu to gwarantuję że niejeden z HM-ami wymięknie.W zeszłym roku stanąłem w szranki sam na sam z lokalnym mistrzem spinna w okręgu,zasrany snob z kupą kasy po rodzicach,poszło o sprzet właśnie,chwalił się wszem i wobec ile to on kasy na to wywala...Stwierdziłem to co napisałem wyżej-że to wędkarz łowi rybę,od słowa do słowa i mnie wqurwił na maxa...Następnego dnia,na miejscu pojedynku J.Płaczewo,wypływamy obaj na wodę,ja kij Yorka za 70 zł z kręciołem Mistralla bodajże za ok 80zł,on 3 HM-y,na nich stradicki,ciuchy Andersonna za 2000zł,sonda Lowrance,sonar,nowa Minnkotta i Gps.Łowimy z dwóch łodzi obok siebie w sumie,cały czas mi tuman pier....oli o zaletach swych kijków,o czułości hamulczyków i o tym co mu elektronika mówi,debil zasrany...Dodam że obaj znamy doskonale tę wodę.Zakład powstał gdy stwierdziłem w sklepie u Rafała Mullera że dokopię mu wszędzie,i zawsze,sprzetem z najniższej półki,bo taki jest cienki że kasa mu nie pomoże.Stawką było-z mojej strony publiczne przyznanie że jest najlepszy,z jego-w zębach miał mi przynieść swój dyplom mistrza okręgu i spinningisty roku...Gdy czas zawodów minął,Jachu miał z 12-20 niemiarowych okonków,ja 2 wyrośnięte szczupale i spad sandała przy łodzi...dyplomów mi nie oddał...przestał dzwonić,i zmienił towarzystwo snob zasrany...Jaki z tego morał? nie sprzęt łowi ryby,tylko to co masz w głowie.