Ryby nierodzime - gatunki napływowe ryb do Polski

/ 596 odpowiedzi / 11 zdjęć

Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

JKarp


CześćPanowie to w naszych warunkach karp został zrobiony rybą hodowlaną. Tak w ogóle to nikt nie neguje tego, że jest rybą nie rodzimą. Dlaczego nikt nie robi krucjaty na sumiki, babki i te inne MAŁE ryby - dlaczego dyskusja trwa i obraca się tylko wokół karpia? Dlaczego słowo " karp " wywołuje takie emocje? Czy dlatego, że ktoś nastawia się na łowienie dużych karpi i je potem wypuszcza? Czy to jest problemem ? Piszecie, że karp zagraża naszym rybom - ale czy on zdąży tak naprawdę im zagrozić? Znakomita większość rekordów karpia pochodzi z różnych łowisk i tajemnych małych wód. W wodach dostępnych po zarybieniu trwa rzeź i doskonale to wiecie. Ile tego przeżyje? może 5% a może i to nie. Skoro macie tyle zapału w nagonce na karpie to może zrobicie coś z tymi małymi rybami, które na dokładkę się rozmnażają. Wiecie, że około 1995 roku w moich stronach sumik był praktycznie w każdej wodzie? Czy to rzeka, czy jezioro czy inne bajorko? Normalnie nie szło sobie łowić bo tylko sumiki brały... Zróbcie coś z tym skoro tak jesteście oddani naszej rodzimej florze i faunie. Pokażcie, że nie na gadaniu o karpiu wasz świat się kończy.JK (2013/01/07 06:25)

JakubUrsynow


CześćPanowie to w naszych warunkach karp został zrobiony rybą hodowlaną. Tak w ogóle to nikt nie neguje tego, że jest rybą nie rodzimą. Dlaczego nikt nie robi krucjaty na sumiki, babki i te inne MAŁE ryby - dlaczego dyskusja trwa i obraca się tylko wokół karpia? Dlaczego słowo " karp " wywołuje takie emocje? Czy dlatego, że ktoś nastawia się na łowienie dużych karpi i je potem wypuszcza? Czy to jest problemem ? Piszecie, że karp zagraża naszym rybom - ale czy on zdąży tak naprawdę im zagrozić? Znakomita większość rekordów karpia pochodzi z różnych łowisk i tajemnych małych wód. W wodach dostępnych po zarybieniu trwa rzeź i doskonale to wiecie. Ile tego przeżyje? może 5% a może i to nie. Skoro macie tyle zapału w nagonce na karpie to może zrobicie coś z tymi małymi rybami, które na dokładkę się rozmnażają. Wiecie, że około 1995 roku w moich stronach sumik był praktycznie w każdej wodzie? Czy to rzeka, czy jezioro czy inne bajorko? Normalnie nie szło sobie łowić bo tylko sumiki brały... Zróbcie coś z tym skoro tak jesteście oddani naszej rodzimej florze i faunie. Pokażcie, że nie na gadaniu o karpiu wasz świat się kończy.JK
Zapewne dlatego, że nikt nie prowadzi zarybień na masową skalę ani babką ani sumikiem a RAPR zakazuje ich wpuszczania do wody po złowieniu. Ktoś je kiedyś przez przypadek lub głupotę do wód wprowadził i są. To osobny problem. Za to z karpia robi się nie wiadomo jak atrakcyjną rybę i wpuszcza do dzikich łowisk.
Karpie do łowisk komercyjnych i cześć. (2013/01/07 08:10)

JKarp


CześćZ tym się zgadzam - to na zebraniach kół jeśli jest mowa o jakimkolwiek zarybianiu często pada pytanie " z sali " a karp ?Nie - to nie są pytania karpiarzy bo my zdajemy sobie sprawę, że takie zarybienie to wywalenie kasy w błoto. To że RAPR nakazuje nie wypuszczanie np sumika przez wędkarzy nie jest dobrym, systemowym rozwiązaniem tego problemu bo z ręką na sercu - kto celowo nastawia się na połów sumików? Ułamek wędkarzy - na dokładkę wystarczy, że ktoś powie, że na zbiornik X nie ma po co jeździć bo tam biorą tylko sumiki i na taką wodę mało kto zagląda. Ale niech no tylko ktoś wyczai, że zarybiono karpiem i na dokładkę one biorą. To samo zresztą dotyczy wszystkich ryb - nie ma zmiłuj. Takim działaniem PZW ( czyli nakaz zabijania sumika ) uważa, że tę sprawę załatwiło. A kto sprowadził te rybki do naszych wód - wędkarze czy ichtiolodzy PZW zezwolili na takie coś licząc, że sumiki będą rosły większe i będą atrakcyjne dla wędkarzy. A one nie dość, że są naprawdę karłowate to jeszcze mnożą się lepiej niż przysłowiowe króliki.Karpie wpuszczą i karpie prawie wszystkie wędkarze wyłowią. Karp nawet jak zostanie w zasadzie nie rozmnaża się. Z sumikiem już tak niestety nie jest. To jest naprawdę problem. Jest odporny chyba na wszystko - nawet drapieżniki mijają go na kilometr. JK (2013/01/07 08:53)

Artur z Ketrzyna


CześćPanowie to w naszych warunkach karp został zrobiony rybą hodowlaną. Tak w ogóle to nikt nie neguje tego, że jest rybą nie rodzimą. Dlaczego nikt nie robi krucjaty na sumiki, babki i te inne MAŁE ryby - dlaczego dyskusja trwa i obraca się tylko wokół karpia? Dlaczego słowo " karp " wywołuje takie emocje? Czy dlatego, że ktoś nastawia się na łowienie dużych karpi i je potem wypuszcza? Czy to jest problemem ? Piszecie, że karp zagraża naszym rybom - ale czy on zdąży tak naprawdę im zagrozić? Znakomita większość rekordów karpia pochodzi z różnych łowisk i tajemnych małych wód. W wodach dostępnych po zarybieniu trwa rzeź i doskonale to wiecie. Ile tego przeżyje? może 5% a może i to nie. Skoro macie tyle zapału w nagonce na karpie to może zrobicie coś z tymi małymi rybami, które na dokładkę się rozmnażają. Wiecie, że około 1995 roku w moich stronach sumik był praktycznie w każdej wodzie? Czy to rzeka, czy jezioro czy inne bajorko? Normalnie nie szło sobie łowić bo tylko sumiki brały... Zróbcie coś z tym skoro tak jesteście oddani naszej rodzimej florze i faunie. Pokażcie, że nie na gadaniu o karpiu wasz świat się kończy.JK
Zapewne dlatego, że nikt nie prowadzi zarybień na masową skalę ani babką ani sumikiem a RAPR zakazuje ich wpuszczania do wody po złowieniu. Ktoś je kiedyś przez przypadek lub głupotę do wód wprowadził i są. To osobny problem. Za to z karpia robi się nie wiadomo jak atrakcyjną rybę i wpuszcza do dzikich łowisk.
Karpie do łowisk komercyjnych i cześć.
On w naszych warunkach nie stał się rybą hodowlaną, bo nie występował u nas w naturze. On został sprowadzony do nas do hodowli przez mnichów i możnowładczych...



Po pierwsze pisaliśmy tu o wszystkich obcych gatunkach, które tak bezmyślnie wpuszcza się do naturalnych akwenów wodnych (chciało by się powiedzieć dziewiczych wód).
Ale to wy zaczynacie rwetest z tym karpiem, i prubujecie wmówić że to taka szlachetną ryba... I jak tu się jedna osoba wypowiedziała że żył u nas już przez naszą erą i jest niby naszą rodzimą rybką. No i najlepsze że te krzyżówki są postarzył o 10 wieków.

My chcemy tu też pisać o innych gatunkach wprowadzanych do ekosystemów w których nie występowały naturalnie. Ale to wy nam nie dajecie o niczym innym opisać, bo to wasz bożyszcze...

Wsponnieliśmy o sumiku karłowatym. Tyle że tu szybko temat zarybień został zbojkotowany, i zaprzestano tym gatunkiem zarybiać. Bo nie miał on tylu zwolenników...
No i gospodarze wodni szybko się przekonali że to szkodnik i na nim się nie wzbogacą (Nie jest rybą marketingową).
Babka tym bardziej nie zostanie wędkarskim cudem bo jest jeszcze mniejsze od sumika, no i trafiła przez zbiorniki balastowe statków....
Jak pisałem na temat suma europejskiego. Zaczęto tego olbrzymiego drapieżnika puszczać do różnych zamkniętych ekosystemów w którym nie występował. Tu już są wyrównane szale zwolenników i przeciwników. Bo jest to duża ryba i wielu marzy ją złapać. A że to trudny przeciwnik i w naturze występuje w trudnych warunkach. To wpuszczony do małej i średniej wody zamkniętej staje się łatwiejszy do złowienia....
Tyle że ci żądni przygody z tą rybką nie zastanawiają się że on żeruje na karpiowatych, że jest konkurentem żywieniowym dla szczupaka i okonia. Że będzie dziesiątkował stada linów i karasia złotego (który jest w naszych wodach pożądanym rodzimym, naturalnie występującym gatunkiem, a zarybienia nimi praktycznie nie występują (1-3% ogółu zarybień, a łowi ich przeszło 50% wędkarzy).
Przykładem jest rzeka Ebro, co ten osobnik zrobił z tą rzeką. Łowisko z okazałymi rybkami łososiowatymi stało się pustynią bogatą w sumy i karpie, no też występują sandacze...

Widzisz. Jest taki mały szkopuł. Nie ciekawy pod względem wędkarskim obcy gatunek. Nie stanie się plagą zarybień, bo nikt w tym nie będzie miał interesu. No i do tego choć jest mały potrafi większe szkody niż karp wprowadzić.
Marketing nie może rządzić naturą!

Jak wspomniałem;
"Można mieć naturalne piękne łowiska, jak i super specjalne łowiska. Tylko trzeba to robić z głową. Chyba wprowadzenie tych rejestrów połowów też do czegoś zobowiązuje?"
I tu myślę że pogodziło by się, wszystkich. Bo miał byś (mieli byśmy) super łowiska specjalne, Z rybkami obcego pochodzenia, bardzo atrakcyjnymi wędkarsko jak; Karp, Amur, Sum europejski, itd.
Jak i mieli byśmy łowiska z nie tkniętą naturalną fauną i florą. Takie nasze skarby. Gdzie nasze rodzime szlachetne jak i pospolite rybki mogły by żyć. i nie musiały by walczyć o przestrzeń i pokarm z najeźdźcami.
W ten sposób można by było pozyskać fundusze na rozwój łowisk z naturalną florą i fauną. Bo są takie projekty unijne jak i organizacje to wspierające. Co pozwoliło by na utrzymanie ich na wysokim poziomie.
Jak też łowiska specjalne, które miały by możliwość pozyskania funduszy z projektów innowacyjnych. Jak też miało by sponsorów w producentach specjalistycznych sprzętów wędkarskich i nie tylko... (2013/01/07 09:27)

Artur z Ketrzyna


Janek. Wspomniałeś że nie interesują Cie, badania przeprowadzane na małych zbiornikach wodnych.
Tyle że tam zaobserwujesz szybciej zmiany jakie wprowadza obcy gatunek. I wazie co łatwiej i taniej,  i szybciej jest naprawić szkody tym wywołane.
Powiedz czym się różnią takie badania, przeprowadzone na małym a dużym akwenie. Oprócz tego że na małym szybciej zaobserwujesz zmiany?
Bo efekty bedą takie same, tyle że na dużym zbiorniku zaobserwujesz je dużo dużo później. A do tego są droższe i trudniejsze do opanowania, jak też więcej przyniosą szkód.

Zobacz ile szkody przyniósł rak pręgowany.
Mądre głowy, zamiast przeprowadzić takie badania. Odrazu wpuściły do większości zbiorników.
I co się okazało. Rak ten zamiast pomuc rakowi błotnemu i szlachetnemu, w dbaniu o czystość łowisk. Zaczął go zwalczać i wypierać, nie tylko zabierając mu tereny do rozrodu i polowania, ale też po przez patogeny...
I co, kto za to bekną? (2013/01/07 09:44)

adamsg


Witam Wszystkich.
Pozwolę sobie zabrać głos w powyższym temacie. Mimo iż jestem wyłącznie spinningistą [a mowa tu głównie o karpiu] i zarazem zwolennikiem wypuszczania wszystkich ryb, to powiem uczciwie, że sam mam mieszane uczucia, co do tzw. gatunków inwazyjnych. Powód jeden: jak pewnie większość wędkarzy wolę, by w naszych wodach pływało cokolwiek niż nic. Chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, co do gatunków relatywnie nowych: tołpyg, amurów, czebaczków czy piranii i innej egzotyki. Natomiast karp? Niech ktoś mi powie, jaka cezura czasowa oznacza, iż dany gatunek jest rodzimy [myślę o czasach historycznych]? Karp wg różnych danych pojawił się u nas około XII-XIIIw, być może ciut wcześniej. Niewątpliwie sprowadzili go ludzie. Tu pewnie niektórych zaskoczę, ale nie znam danych archeologicznych [to akurat blisko mojego zawodu], które potwierdzałyby szczątki kostne...sandaczy z obecnych terenów naszego kraju z wyżej wymienionego okresu... Sandacz to ewidentnie ryba Wschodniej Europy, która dokładnie nie wiadomo kiedy [ale raczej relatywnie późno] rozpoczęła swój pochód na zachód i trudno powiedzieć, czy zrobiła to samoistnie, czy z pomocą człowieka. Nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że sandacz jest niechciany w naszych wodach. Problemem jest zupełnie co innego: czy dany gatunek będzie stanowił realne zagrożenia dla równowagi ekosystemu. I karp niestety jest zagrożeniem, podobnie jak reszta trawożernych i planktonożernych dużych bydląt z łuskami. Wpuszczanie go do rzek do przegięcie, podobnie jak do dzikich jezior. Natomiast są wody zamknięte, gdzie nie widzę przeszkód by wpuszczać tam tego typu ryby [piaskownie, żwirownie, małe stawy pod opieką kół itd.], jeśli są ludzie, którzy lubią je łowić.
Nie mogę zgodzić się też z niektórymi przedmówcami, twierdzącymi, że karp jest "bezpieczny", bo się na ogół nie rozmnaża. Otóż pragnę poinformować że na górnej Wiśle [rejon Krakowa], woda latem dochodzi bez problemu w przybrzeżnych i podpowierzchniowych warstwach do 26 stopni. Temperatura 23 stopnie w czerwcu, jak 2021r to norma. Sam mierzyłem. We włocławskiej cofce odnotowano tydzień [za Wędkarskim Światem], gdzie temperatura sięgała ...30 stopni. Od dwóch lat na wiślanych zastoiskach roi się od tysięcy niezidentyfikowanych ryb [najpewniej małe amury]... Nie zgodzę się też ze stwierdzeniem, iż karp przyjmuje uderzenie "mięsiarzy". Tak jest tylko na małych wodach wspólnoty. W dzikiej rzece jest to ryba trudna do złowienia. Za to przytłaczająca większość dybie na sandacze, szczupaki i z braku tych ostatnich - na bolenie. Tak jest w moim okręgu. Wszak wszystko da się zjeść. Tak czasem myślę, że jakby trochę wyluzować i choć co drugą rybę drapieżną wypuścić, to może część niechcianych przybłędów zostałaby wyżarta przez nasze ryby... Zapraszam wszystkich, szczególnie zwolenników wypuszczania ryb na portal: wedkarskiewakacje.pl
P.S. Jakkolwiek mam dość krytyczny stosunek do PZW, to z tego, co wiem, sumik karłowaty nie został wpuszczony za przyzwoleniem Związku, tylko przywieźli go Niemcy pod koniec XIXw i zarybiali nim także ziemie, będące obecnie w naszych granicach [Poznańskie, rejon Szczecina]. W moim rejonie nie znam wód z tym gatunkiem. (2013/01/07 09:46)

Artur z Ketrzyna


adamsg. Nie myl sprowadzenia danego gatunku do w celach hodowlanych i sprzedaży. A występowania w sposób naturalny w środowisku.

Widzisz że w naszych wodach pływa coraz mniej naszych rodzimych ryb.
Ponieważ wypierają je najeźdźcy, zabierając im przestrzeń życiową, będąc konkurentami żywieniowym, będąc źródłem patogenów i chorób, dewastującym środowisko (w mniejszym lub większym stopniu), wprowadzającym w nim nie odwracalne zmiany. często też zwalczającymi nasze rodzime gatunki bezpośrednio (żerując na nich i ich ikrze).

Drugi aspekt sprawy jest taki.
Rybacy (ci rzadziej (praktycznie sporadycznie)łowią karpie w naturalnych zbiornikach, a raczej w tym celu mają stawy hodowlane), wędkarze i kłusownicy wyławiają nasze rodzime gatunki. poprostu dziesiatuja populacje rodzime....
A zarybienia? Zamiast uzupełniać według uzyskanego pożytku z wody, w 50-70% są to np karpie i amury, w 10% sumy. A w pozostałych 30-10% to nasze gatunki.
To nie jest racjonalna gospodarka rybna, a wymiana gatunków występujących w przyrodzie! (2013/01/07 10:08)

Radziko85


Koledzy i koleżanki.

Zastanówcie się, co jest grane. Ja od dziecka wędkuję I pamiętam ja z ojcem w dzieciństwie jeżdziłem na ryki. łowiliśmy leszce i szczupaki, nie pamiętam by ktoś łowił karpie. Bo było go mało w naszych wodach lub wogóle!

Dziś gdzie nie zajadę, widzę łowców karpi, amórów i somów...

Zażucam wędkę i co? Zamiast ładnego 3 kg leszcza na haku wisi 2kg karp...

Wcześniej by to się nie zdarzało. Miał bym na koncie przynajmniej 20 ładnych leszczy. A dziś 3 leszczyki i karp, no i hyba miałem amura na drugim końcu zestawu...

 

Jak już tak jestecie za uegzotyzowaniem naszych wód. To może to samo zrubmy z lasami. Spowadźmy tam bizona, dziki zastąpmy świnią (bo przecież w hodowli u nas występuje). Jelenia zastąpmy ktową czy baranem (bo też w hodowli wystepują, no i mają rogi). Itd.

Zamiast grzybów zacznijmy tam chodować ziemiaki...

Zamiast wikla wprowadźmy Gryzli. Przecież przezyje, a do tego taki wiele trofeum...

(2013/01/07 10:26)

wedkarz855


Koledzy i koleżanki.

Zastanówcie się, co jest grane. Ja od dziecka wędkuję I pamiętam ja z ojcem w dzieciństwie jeżdziłem na ryki. łowiliśmy leszce i szczupaki, nie pamiętam by ktoś łowił karpie. Bo było go mało w naszych wodach lub wogóle!

Dziś gdzie nie zajadę, widzę łowców karpi, amórów i somów...

Zażucam wędkę i co? Zamiast ładnego 3 kg leszcza na haku wisi 2kg karp...

Wcześniej by to się nie zdarzało. Miał bym na koncie przynajmniej 20 ładnych leszczy. A dziś 3 leszczyki i karp, no i hyba miałem amura na drugim końcu zestawu...

 

Jak już tak jestecie za uegzotyzowaniem naszych wód. To może to samo zrubmy z lasami. Spowadźmy tam bizona, dziki zastąpmy świnią (bo przecież w hodowli u nas występuje). Jelenia zastąpmy ktową czy baranem (bo też w hodowli wystepują, no i mają rogi). Itd.

Zamiast grzybów zacznijmy tam chodować ziemiaki...

Zamiast wikla wprowadźmy Gryzli. Przecież przezyje, a do tego taki wiele trofeum...


dobre :)) ja traktuje wedkarstwo jak sport i przyjemnoscsą pewnie rózni ludzie i różne poglądy, jesli ktos kocha nasze rybki nie moze spac bo one powoli wyginą . płoć leszcz moze nie tak szybko ale szczupak sandacz okon owszem
jesli nie bedzie zarybien to ryby wyginą pewnie i wędkarstwo zniknie za 2-3 pokoleniamysle ze za 2-3 pokolenia beda tylko karpie, amury, szczupaki, sandacze bo to sa trofea dla mlodych wędkarzymoze dobrze moze zle nie wiem... (2013/01/07 10:39)

perwer


do postu powyzej czyli  że co    karp jest rybą rodzimą   bo jest w Polsce od  tylu lat  jest rodzimy ?    to olejmy temat nie zarybiajmy wód niczym przez  25 lat i  sprawdzimy  ktory  gatunek jest rodzimy a który nie    . Bardziej rodzimy  od karpia jest  koluch bo sie chociaż  rozmnaża .
Karp to ryba hodowlana  i  tam jej miejsce , sama w sobie nie jest zły  bo jest jaka jest  ale  to hodowlany paszak   "uprawiany" w systemie 3 letnim .
Temat karpia  w ogole nie powinien być wałkowany bo tej  ryby nie ma prawa być w dzikich wodach .


Dlaczego kola lowieckie nie  wypuszczaja  do lasu   świń , krów i kur  ??  a przecież  to takie atrakcyjne zwierzeta  .... oni znacznie bardziej dbają o nature i wiedzą  czym grozi  wprowadzanie do ekosystemu  gatunków nierodzimych .

Jeszcze co  do obcych  gatunków  to warto poruszyć  temat  innych organizmów wodnych.



Zamela, koła łowieckie nie wpuszczają nic  do lasu ,najwyżej robią selekcje gatunków które w nadmiernej ilości wystepują w danej populacji ,lub w innych celach dla Ciebie niezrozumiałych .
Chyba że odbudowując populacje danego gatunku.
krowa i kury ,to zwierzęta częściowo udomowione ,częściowo żyjące dziko,bo  zależy o jakiej odmianie mówimy - ale Mateusz wie lepiej ,to co będe pisał.Krowy gdzieś tam też w Gruzji żyja dziko.
Koluch sie rozmnaża ,a karp nie pisze mój znawca ,a gówno prawda bo karp też sie rozmnaża .
To że nie na wszystkich stawach i nie zawsze ma warunki ,nie znaczy że sie u nas nie rozmnaża ,bo to nie prawda .
Karp to ryba hodowlana pisze mój znawca ,a szczupak nie jest hodowlany , sum, jesiotr ,jaż? itd itd.
 Macie zatrzęsienie pstrąga teczowego sprowadzonego z Ameryki Północnej ,macie mase ryb które wymieniłem wcześniej jak amury ,tołpygi ,babki ,trawianki ,piekna głowacice...a tutaj nic tylko karp na tapecie,którego Jagiełło jadł po bitwie pod Grunwaldem .
Jakie karp wam robi zagrożenie ,ludzie . Robi zagrożenie nadmierna ilość zarybienia tą rybą .
Ale nie oszukujmy sie jakby na każdy zbiornik wpuszczano rocznie po dwie tony okonia ,lub jazgarza ,lub szczupaka ,to żaden też by nic po czasie nie połowił.
Nie lubie karpi jako atrakcyjnowści wędkarskiej ,ale też nie idzie 50 postów ,jeden po drugim czytać ,że czyste  demony z tych karpi. (2013/01/07 10:39)

Iras1975


"Wcześniej by to się nie zdarzało. Miał bym na koncie przynajmniej 20 ładnych leszczy. A dziś 3 leszczyki i karp, no i hyba miałem amura na drugim końcu zestawu..."

Stare, dobre czasy... Jeszcze w latach 90-tych często słyszałem opowieści kolegów po kiju -"Wczoraj na Bytyniu nie mogliśmy siatki z leszczami z wody wyciągnąć"  albo jeszcze lepsze -"Ładowaliśmy leszcze w worek po ziemniakach, bo do siatki nie mogliśmy pomieścić"...
Karp nie ma żadnego wpływu na liczebność innych gatunków ryb, leszcze są zjedzone i trzeba się przerzucić na karpie. Powinniście dziękować gospodarzom wód za te ryby. (2013/01/07 10:49)

pikemeister


Perwer świetnie napisał, karp jest zagrożeniem w nadmiarze. W tej chwili jest wpuszczany w nadmiarze na wodach PZW i tyle w temacie. (2013/01/07 10:51)

JKarp


CześćAdam sam piszesz ( z resztą jak ja ), że sandacz też nie jest naszym rodzimym gatunkiem. No natychmiast pojawia się też zdanie ( zapytanie w zasadzie ) " Nikt o zdrowych zmysłach nie powie, że sandacz jest niechciany w naszych wodach. Problemem jest zupełnie co innego: czy dany gatunek będzie stanowił realne zagrożenia dla równowagi ekosystemu. I karp niestety jest zagrożeniem, podobnie jak reszta trawożernych i planktonożernych dużych bydląt z łuskami ".Otóż mówmy uczciwie i do końca - sandacz wytnie szczupaka w pień a zostaną tylko duże wyrośnięte sztuki. Jest zagrożeniem dla naszych ryb. Tam gdzie jest duża populacja sandaczy znikają takie gatunki jak płoć, uklejki, kiełbie, narybek każdej naszej rodzimej ryby jest systematycznie wyjadany przez sandacze. Nie mówię, że to tylko wina sandaczy - bardzo dużo ryb pozyskują wędkarze a jeszcze więcej rybacy. To oni potrafią postawić sieci na tarliskach. Natomiast główną winą wędkarzy jest, był i będzie brak umiaru. Jeśli np na Zalewie Zegrzyńskim znikło stado leszczy - praktycznie w tamtym roku nikt ze znajomych nie pochwalił się rybą 2 kg a w latach wcześniejszych łowili po dwie trzymetrowe siatki naprawdę okazałych leszczy to skąd mają te leszcze być ? Znamienny blockquote:" Wcześniej by to się nie zdarzało. Miał bym na koncie przynajmniej 20 ładnych leszczy." Moim zdaniem problem zarybiania karpiem polega na tym, że zarybia się nadmiarze praktycznie każdą kałużę. Jak do tego dołożyć działania wędkarzy i rybaków wyjdzie, że mamy to co mamy - w wodzie dominuje karp.I jeszcze jedno - coś mi się porypało z tym sumikiem. Pierwsze sumiki pojawiły się rzeczywiście nie za sprawą PZW.JK (2013/01/07 11:04)

z@mela


oij arcy ekspercie (perwer)  prawie każdy gatunek jest hodowany  nawet  sumiki  sa w hodowlach  ale nie wszystkie zostaly sprowadzone z myślą  tylko uprawianiu w zamknietych  akwenach.
O tym ze  karp sam w sobie  nie jest zły pisalem kilkukrotnie X postów  wstecz  więc potwierdzono to co pisalem i to prawda  ze najwiekszym błędem jest przekarpianie łowisk.
Czy  inne ryby zostaly zjedzone ??  wystarczy 5-8 lat aby odrodziły sie  stada tarłowe  nawet potomkowie  zaczeli sie wycierac  i to bardzo efektywnie ale   nie sztuką jest wpuszczać   sztuka jest zrobic , dac warunki  do  bytowania i rozmnazania się.

 Wedkowalem w hmmm ponad 10 krajach i w zadnym  z nich  nie ma zarybień   wiem wiem mentalność ludzi   ze oni nie biora  bla bla   biorą  holendrzy niemcy  szwedzi  jedzą   ryby slkodkowodne ale w umiarze  ale to pikuś podstawą  sa warunki   do przetrwanai ryb   rosliny, odp ilość  drapiezników  i pewna w miare  naturalna rownowaga miedzy nimi .

Jeszcze  do  arcy eksperta   nie wiem gdzie mieszkasz  czy jest tam cieplej czy co ale u mnie  w okręgu  tylk ow jednym  stawku  rozmnozyly sie karpie kilka lat temu  ale to stawek  10x40m i gleboki na metr  taka dziura PPoż więc mogę uznać ze naturalnei sie ta ryba nie rozmnaża  bo został tam wprowadzony przez dobroczynców   co to  darują zycie swiatecznym karpiom   natomiast w żadnej wodzie PZW w  regionie ta ryba  sie  u  mnie w ok Kalisz  nie  wyciera  bynajmniej nikt nigdy nie złowił małego karpika .
(2013/01/07 11:08)

Artur z Ketrzyna






Zamela, koła łowieckie nie wpuszczają nic  do lasu ,najwyżej robią selekcje gatunków które w nadmiernej ilości wystepują w danej populacji ,lub w innych celach dla Ciebie niezrozumiałych .
Chyba że odbudowując populacje danego gatunku.
krowa i kury ,to zwierzęta częściowo udomowione ,częściowo żyjące dziko,bo  zależy o jakiej odmianie mówimy - ale Mateusz wie lepiej ,to co będe pisał.Krowy gdzieś tam też w Gruzji żyja dziko.
Koluch sie rozmnaża ,a karp nie pisze mój znawca ,a gówno prawda bo karp też sie rozmnaża .
To że nie na wszystkich stawach i nie zawsze ma warunki ,nie znaczy że sie u nas nie rozmnaża ,bo to nie prawda .
Karp to ryba hodowlana pisze mój znawca ,a szczupak nie jest hodowlany , sum, jesiotr ,jaż? itd itd.
 Macie zatrzęsienie pstrąga teczowego sprowadzonego z Ameryki Północnej ,macie mase ryb które wymieniłem wcześniej jak amury ,tołpygi ,babki ,trawianki ,piekna głowacice...a tutaj nic tylko karp na tapecie,którego Jagiełło jadł po bitwie pod Grunwaldem .
Jakie karp wam robi zagrożenie ,ludzie . Robi zagrożenie nadmierna ilość zarybienia tą rybą .
Ale nie oszukujmy sie jakby na każdy zbiornik wpuszczano rocznie po dwie tony okonia ,lub jazgarza ,lub szczupaka ,to żaden też by nic po czasie nie połowił.
Nie lubie karpi jako atrakcyjnowści wędkarskiej ,ale też nie idzie 50 postów ,jeden po drugim czytać ,że czyste  demony z tych karpi.


Co do kółek łowieckich. One postępują zgodnie z wyliczeniami, i przeprowadzają selekcję.
Tak wiec nie wprowadzają obcych zwierząt bo one są hodowane przez rolników i są cenione jako mięsko. Nie sprowadzają sobie Gryzli, by mieć super trofeum...
Oni dbają by w ich lasach była równowaga gatunkowa! I nie prowadzają innego gatunku bo ten jest zagrożony. Oni dbają o to by ten gatunek przetrwał. Maja przedszkola gdzie przywracają do zdrowia młode pozbawione opieki. Są też prywatne hodowle jeleni i nie tylko, skąd w razie potrzeby wypuszczane są na łono natury, by wspomóc ten gatunek.
Widzisz tam rejestr odstrzału i stanu populacji jest najważniejszy. I tam działają dokładnie według tych wytycznych, by nie zachwiać populacji danego gatunku!
Bardziej rygorystycznie podchodzą do kłusownictwa. I tam nikt nie nazwie amatora ze spluwą i bez zezwolenia i papierów myśliwym. A kłusownikiem i odpowiednio go ukrają...
Gościu który będzie polował podczas okresu ochronnego, traci papiery na zawsze i już nie ma powrotu...
Tam nie krzyczą że dzika wypiera domowa świnia. Bo tam do tego nie doprowadzono i do doprowadzą.
Trufla też nie zastąpią ziemniakiem...

Jakie karp wam robi zagrożenie. Jest wpuszczany w miejsce wyłowionych leszczy, szczupaków, linów. Tak więc zabierając im przestrzeń życiową, będąc konkurentami żywieniowym, będąc źródłem patogenów i chorób, dewastującym środowisko (w mniejszym lub większym stopniu), wprowadzającym w nim nie odwracalne zmiany. Poprostu z powodu nie zgodnych z rejestrem połowów (wykaz pożytku), zarybienia są przeprowadzanie nie racjonalnie. Wyłowiono lina, to wpuszczamy karpia. Z tym walczymy

Do łowiska linowo-szczupakowego wpuszczono suma. Który bedzie dziesiątkował populację lina. Z tym tez walczymy. Ale zwolennicy karpia nie dadzą nam ten temat rozwinąć.


Owszem są też inne gatunki obce, ale zaden nie jest tak zainprodukowany jak karp, amur czy tołpyga. Nie występuje w 100% łowisk.
My chcemy pogadać też o nich. Ale się nie da. Bo jak tylko zaczynamy o innym gatunku to zaraz jakiś karpiarz zaczyna swoje od nowa. Lub poprostu wszyscy są zgodni co do np.; sumika karłowatego i babki. I dyskusji nie ma o tych gatunkach, bo nikt ich nie broni...

Czemu karpiarze nie bronią suma europejskiego w swoich łowiskach? Bo sum europejski lubi karpia i będzie żerował na kroczku wpuszczanym do wody. Nie biorą pod uwagę że sum w tym łowisku też występuje, bo kilka sztuk tam wpuszczono. I krzyczą że jego wyłowili wędkarze. Zapominają że lin i karp są przysmakiem suma... On nie łyknie karpia o wadze ponad 10 kg, tylko kroczek. Zapomnieli że rybka z hodowli jest mniej uważna i szybciej stanie się łupem drapieżnika.

Lin jest skazany na ataki suma do końca swoich dni, nawet gdy osiągnie swój okazały wymiar 40-60 cm. Karp przekroczy określony wymiar i przestanie mieć wroga w sumie europejskim. (2013/01/07 11:39)

Diablo


do postu powyzej czyli  że co    karp jest rybą rodzimą   bo jest w Polsce od  tylu lat  jest rodzimy ?    to olejmy temat nie zarybiajmy wód niczym przez  25 lat i  sprawdzimy  ktory  gatunek jest rodzimy a który nie    . Bardziej rodzimy  od karpia jest  koluch bo sie chociaż  rozmnaża .
Karp to ryba hodowlana  i  tam jej miejsce , sama w sobie nie jest zły  bo jest jaka jest  ale  to hodowlany paszak   "uprawiany" w systemie 3 letnim .
Temat karpia  w ogole nie powinien być wałkowany bo tej  ryby nie ma prawa być w dzikich wodach .


Dlaczego kola lowieckie nie  wypuszczaja  do lasu   świń , krów i kur  ??  a przecież  to takie atrakcyjne zwierzeta  .... oni znacznie bardziej dbają o nature i wiedzą  czym grozi  wprowadzanie do ekosystemu  gatunków nierodzimych .

Jeszcze co  do obcych  gatunków  to warto poruszyć  temat  innych organizmów wodnych.



Zamela, koła łowieckie nie wpuszczają nic  do lasu ,najwyżej robią selekcje gatunków które w nadmiernej ilości wystepują w danej populacji ,lub w innych celach dla Ciebie niezrozumiałych .
Chyba że odbudowując populacje danego gatunku.
krowa i kury ,to zwierzęta częściowo udomowione ,częściowo żyjące dziko,bo  zależy o jakiej odmianie mówimy - ale Mateusz wie lepiej ,to co będe pisał.Krowy gdzieś tam też w Gruzji żyja dziko.
Koluch sie rozmnaża ,a karp nie pisze mój znawca ,a gówno prawda bo karp też sie rozmnaża .
To że nie na wszystkich stawach i nie zawsze ma warunki ,nie znaczy że sie u nas nie rozmnaża ,bo to nie prawda .
Karp to ryba hodowlana pisze mój znawca ,a szczupak nie jest hodowlany , sum, jesiotr ,jaż? itd itd.
 Macie zatrzęsienie pstrąga teczowego sprowadzonego z Ameryki Północnej ,macie mase ryb które wymieniłem wcześniej jak amury ,tołpygi ,babki ,trawianki ,piekna głowacice...a tutaj nic tylko karp na tapecie,którego Jagiełło jadł po bitwie pod Grunwaldem .
Jakie karp wam robi zagrożenie ,ludzie . Robi zagrożenie nadmierna ilość zarybienia tą rybą .
Ale nie oszukujmy sie jakby na każdy zbiornik wpuszczano rocznie po dwie tony okonia ,lub jazgarza ,lub szczupaka ,to żaden też by nic po czasie nie połowił.
Nie lubie karpi jako atrakcyjnowści wędkarskiej ,ale też nie idzie 50 postów ,jeden po drugim czytać ,że czyste  demony z tych karpi.


Koła łowieckie wypuszczają zwierzynę do lasów. Dwa lata temu byłem świadkiem wypuszczania bażantów, zajęcy i saren.

Karp został do Polski sprowadzony w celach hodowlanych więc  jest gatunkiem obcym, to że ludzie hodują również szczupaki nie oznacza że te są gatunkami obcymi.

co do amurów, tołpyg sumików - wszyscy się zgadzamy - szkodniki. i koniec tematu, niestety niektórzy w swej pazerności i egoiźmie bronią karpi dlatego tyle o nich się gada. (2013/01/07 11:41)

Artur z Ketrzyna


Perwer świetnie napisał, karp jest zagrożeniem w nadmiarze. W tej chwili jest wpuszczany w nadmiarze na wodach PZW i tyle w temacie.

I z tym walczymy.
Jak też proponujemy założyć łowiska specjalne z tym gatunkiem. Nie mówimy o jego eliminacji, a jedynie ograniczenia miejsc do których są wpuszczane.

"Można mieć naturalne piękne łowiska, jak i super specjalne łowiska. Tylko trzeba to robić z głową. Chyba wprowadzenie tych rejestrów połowów też do czegoś zobowiązuje?"
I tu myślę że pogodziło by się, wszystkich. Bo miał byś (mieli byśmy) super łowiska specjalne, Z rybkami obcego pochodzenia, bardzo atrakcyjnymi wędkarsko jak; Karp, Amur, Sum europejski, itd.
Jak i dobrze funkcjonujące naturalne ekosystemy... Eldorado dla łowców rodzimych gatunków ryb. Jak i ostoja naszego dziedzictwa naturalnego. (2013/01/07 11:46)

Diablo


"Wcześniej by to się nie zdarzało. Miał bym na koncie przynajmniej 20 ładnych leszczy. A dziś 3 leszczyki i karp, no i hyba miałem amura na drugim końcu zestawu..."

Stare, dobre czasy... Jeszcze w latach 90-tych często słyszałem opowieści kolegów po kiju -"Wczoraj na Bytyniu nie mogliśmy siatki z leszczami z wody wyciągnąć"  albo jeszcze lepsze -"Ładowaliśmy leszcze w worek po ziemniakach, bo do siatki nie mogliśmy pomieścić"...
Karp nie ma żadnego wpływu na liczebność innych gatunków ryb, leszcze są zjedzone i trzeba się przerzucić na karpie. Powinniście dziękować gospodarzom wód za te ryby.


Myśl troche. Napisze przykładowo obrazowo. Masz 10 kg paszy miesięcznie i na tym jesteś w stanie wyżywić 50 sztuk bażantów. Pod wpływem (pazernosci i chęci szybkiego zarobku) wpuszczasz 10 brojlerów kur. Są większe , silniesze i potrzebują więcej żarcia. Po dwóch miesiącach masz nadal 10 brojlerów kur i 25 bażantów.

Bażanty nie miały co jeść i zmarniały a później zdechły z głodu.

Tak się dzieje w naszych wodach. Wpuszczają karpie a leszcze, liny, karasie zaczynają karłowacieć a później znikają z wody. (2013/01/07 11:47)

Artur z Ketrzyna






Koła łowieckie wypuszczają zwierzynę do lasów. Dwa lata temu byłem świadkiem wypuszczania bażantów, zajęcy i saren.

Karp został do Polski sprowadzony w celach hodowlanych więc  jest gatunkiem obcym, to że ludzie hodują również szczupaki nie oznacza że te są gatunkami obcymi.

co do amurów, tołpyg sumików - wszyscy się zgadzamy - szkodniki. i koniec tematu, niestety niektórzy w swej pazerności i egoiźmie bronią karpi dlatego tyle o nich się gada.

Święta racja.
Cały czas to próbujemy wam wytłumaczyć. I nawet nie łaska wam iść z nami na kompromis.
Żeby ich występowanie ograniczyć do łowisk specjalnych, gdzie będą cieszyć i was i nas. I będą żyły jak te święte krowy w Indiach. Szanowane i doceniane, dmuchane i chuchane. Poprostu były by tam najważniejsze.... (2013/01/07 11:52)

adam-konopnicki


No ale wytłumacz to niektórym. Według niektórych "karpiarzy" karp musi być w większości polskich wód, bo tak. I koniec tematu. Zaraz powiedzą, że tak marudzę, bo nie umiem ich łapać. Szczerze ? Jestem spinningistą. Łapie najczęściej w rzekach. Poławiam klenie, bolenie, jazie, sandacze, szczupaki, okonie. Generalnie białoryb mam w dupie, od czasu do czasu usiądę z feederkiem czy spławiczkiem na lina ale szlag mnie trafia jak czytam kartki dotyczące zarybień w moim kole..
80 KG szczupaka, 100 kg lina... i nagle czytam KARP - 450 KG. I to gdzie ? W piękne glinianki, stawy w których tak wiele było naszego polskiego karasia złocistego, lina, pływał duży okoń itd.. A głupia,bezzębna niewykształcona gawiedź się cieszy bo będzie miała co nałapać i będzie pływał KAAARP. K*rwa jakie to piękne, będziemy mieli karpia. To jest jedna wielka kpina, a większość karpiarzy z oburzeniem jeszcze się stawia, bo coraz więcej rozsądnych ludzi karpia w swoich wodach nie chce. Tak bardzo walczymy o to co nasze, polskie. Więc może zacznijmy też dbać o swoje ryby, zanim wpuścimy tonami to gówno nikomu z nas niepotrzebne. 
(2013/01/07 12:02)

Iras1975


"Żeby ich występowanie ograniczyć do łowisk specjalnych, gdzie będą cieszyć i was i nas. I będą żyły jak te święte krowy w Indiach. Szanowane i doceniane, dmuchane i chuchane. Poprostu były by tam najważniejsze...."

No to do dzieła, wędkarze już czekają na te łowiska specjalne.

Bełkotaniem na forum karpia się nie pozbędziesz.

(2013/01/07 12:03)

pawelz


A mnie ta cala dyskusja powoli zaczyna juz smieszyc.
Wiecie dlaczego karpia sypie sie do wody ?
Bo 90% wedkarzy tego chce. Nie dlatego ze w ZO tak sobie wymyslili.
Po prostu ludzie chca miesa. Tanio i szybko. A taniej i szybciej niz karpiem sie nie da.
Majac do dyspozycji kilkadziesiat zl / rok od wedkarza i chcac zapchac polowie wykupujacych zezwolenie lodowki PZW nie ma alternatywy.
Uwazacie, ze czemu staw do ktorego wsypie sie powiedzmy 300 kg karpia nagle zapelnia po brzegi "wedkarzami". Na pewno nie dlatego, ze chca eksterminowac szkodnika z wod, ale dlatego ze wlasnie otworzyli darmowy rybny.
Co by sie stalo, gdyby PZW nagle przestalo zrybiac karpiem ?.
Ano poszlowby do wody 30-40 % miesa mniej. Czesc swiadomych wedkarzy (10-15%) moze by to zrozumiala, ale zdecydowana wiekszosc podnioslaby wrzask, ze placa a nic nie lowia. I wtedy pod noz i do gara poszlyby ostatnie plotki, leszczyki czy cokolwiek, co daloby sie zjesc.
I kolo sie zamyka.
Zeby powrocic do w miare naturalnego stanu, po pierwsze potrzeba czasu, po drugie zdecydowanie wiekszej swiadomosci wedkarzy i duzo wieksza ochrona ryb w fazie przejsciowej (naprawczej). Tylko ilu wedkarzy zgodzi sie na takie ograniczenia po to zeby w rzekach i jeziorach jako tako odrodzily sie rodzime gatunki. (2013/01/07 12:08)

Diablo


A mnie ta cala dyskusja powoli zaczyna juz smieszyc.
Wiecie dlaczego karpia sypie sie do wody ?
Bo 90% wedkarzy tego chce. Nie dlatego ze w ZO tak sobie wymyslili.
Po prostu ludzie chca miesa. Tanio i szybko. A taniej i szybciej niz karpiem sie nie da.
Majac do dyspozycji kilkadziesiat zl / rok od wedkarza i chcac zapchac polowie wykupujacych zezwolenie lodowki PZW nie ma alternatywy.
Uwazacie, ze czemu staw do ktorego wsypie sie powiedzmy 300 kg karpia nagle zapelnia po brzegi "wedkarzami". Na pewno nie dlatego, ze chca eksterminowac szkodnika z wod, ale dlatego ze wlasnie otworzyli darmowy rybny.
Co by sie stalo, gdyby PZW nagle przestalo zrybiac karpiem ?.
Ano poszlowby do wody 30-40 % miesa mniej. Czesc swiadomych wedkarzy (10-15%) moze by to zrozumiala, ale zdecydowana wiekszosc podnioslaby wrzask, ze placa a nic nie lowia. I wtedy pod noz i do gara poszlyby ostatnie plotki, leszczyki czy cokolwiek, co daloby sie zjesc.
I kolo sie zamyka.
Zeby powrocic do w miare naturalnego stanu, po pierwsze potrzeba czasu, po drugie zdecydowanie wiekszej swiadomosci wedkarzy i duzo wieksza ochrona ryb w fazie przejsciowej (naprawczej). Tylko ilu wedkarzy zgodzi sie na takie ograniczenia po to zeby w rzekach i jeziorach jako tako odrodzily sie rodzime gatunki.



Masz rację. Cały czas to powtarzam że karp w naszych wodach pływa z powodu pazerności i egoizmu. Jak to mówią jesteś tym co jesz. Karp jest "kulką proteinową" Nic tylko kupa szybko rosnącego miesa. Nie dziwią mnie ludzie którzy mają nasze wody głeboko dupie i wyciagają teraz karpie otumanione przyduchą. Dziwi mnie walka do ostatniej krwi na forum w obronie karpia ludzi inteligentnych. (2013/01/07 12:16)

u?ytkownik39933


ja zapraszam przeciwników karpia na wody mojego okręgu , karpia jest zapuszczane mało (do tego "dziadki " go zaraz wyławiają jak tylko pójdzie cynk że karp został wpuszczony , w tym roku 2kg karpie ,wpuszczane na jesieni  są łowione z pod lodu )  a dużo sandacza , bolenia , wody są też zapuszczane sumem , linem ,ostatnio w dużych ilościach karasiem i jest w planach węgorz (2013/01/07 12:16)

wedkarz855


ja zapraszam przeciwników karpia na wody mojego okręgu , karpia jest zapuszczane mało (do tego "dziadki " go zaraz wyławiają jak tylko pójdzie cynk że karp został wpuszczony , w tym roku 2kg karpie ,wpuszczane na jesieni  są łowione z pod lodu )  a dużo sandacza , bolenia , wody są też zapuszczane sumem , linem ,ostatnio w dużych ilościach karasiem i jest w planach węgorz

dla mnie smieszne jest zarybianie 2kg karpiem czy czymkowiek innym tej wielkosci ;)czemu nie jakims 10cm karpikiem??? chyba ze wlasnie po to zeby bylo co na patelnie wrzucic bo taki 2kg jeszcze jadalny a pozniej to juz monster tłusty i pewnie niejednemu to nie smakuje ale da psu czy kotu takiego 7kg karpia i zadowolony ;)ale panowie nad woda zadowoleni i juz ;) (2013/01/07 12:27)