"Niebo" kojarzy mi się z Rydzykiem, biskupami, klerem, naszym rządem i babciami w moherowych berecikach z których każda jesli tylko byaby w stanie mnie dogonić to by mi gardło podgryzła, a pamietaj że wina znajdzie się zawsze. Przecież w piekle nie moze być gorzej!!! Musi być lepiej.
To musisz przejść na islam, tam to k*rwa mają wypas, 72 dziewice na głowę :)))
Błąd to 72 letnia dziewica :))))
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Nie chce wiedzieć co ty zabierasz na mecz...
Na mecze nie chodzę, a na rybach cenię sobie komfort. Stówka, lub kilka tysięcy(w zależności od sytuacji/potrzeb) i siedzisz sobie jak władca na tronie.. sam ustalasz zasady. Bardzo przyjemne uczucie. :)
No ja gratuluję podejścia koledze który sprawuje nadzór nad wędkami z odległości którą może przebyć w minutę! Brawo! Teraz pytanie, czy przebycie tej odległości następuje spacerkiem, zwykłym dziarskim krokiem, czy biegiem. Jednak wszystkie te możliwości napełniaja mnie przerażeniem! Ileż to razy na tym forum ludzie udowadniali, że sprawują nadzór nad zarzuconymi wędkami za pomocą centralki radiowej ze stanowiska kolegi do którego wybrali sie na pogaduchyoddalonego o kilkadziesiąt, sto, a nawet więcej metrów.
Ludzie czy wy się słyszycie?! Jak można w ogóle w ten sposób traktować wędkowanie?!
Ten przepis powstał istotnie w czasach zamierzchłych. Nasze władze zwyczajnie zapomniały go zmodyfikować. Jednak w tym przepisie właśnie drzemie sens wędkowania. Nadzór jest zachowany wtedy, gdy mozna zareagować na branie .
Ja kolegom zalecam więcej zrozumienia i logiki, oraz myślenia wykraczającego poza własny, często ciasny zakres pojmowania rzeczywistości. Myślę, że wtedy wszystkim nam zyłoby się łatwiej i przyjemniej.
PDK.
Tak mogę to zrobić i to zwykłym spacerkiem.NIe jeste to nic trudnego.No ja gratuluję podejścia koledze który sprawuje nadzór nad wędkami z odległości którą może przebyć w minutę! Brawo!
Możesz się rozbić na stanowisku i pójść nawet do domu na noc zostawiając wędki. Twoja sprawa, chodzi o to byś zmieścił się na jednym stanowisku i rzucił wędki tak, aby inni mogli jeszcze z tego zbiornika kozystać.Ileż to razy na tym forum ludzie udowadniali, że sprawują nadzór nad zarzuconymi wędkami za pomocą centralki radiowej ze stanowiska kolegi do którego wybrali sie na pogaduchyoddalonego o kilkadziesiąt, sto, a nawet więcej metrów.
Ludzie czy wy się słyszycie?!
Twierdzę, że można ustalać zasady bez pały w ręku i gazu w kieszeni i dopiero wtedy mozna się poczuć jak pan i władca.Nie chce wiedzieć co ty zabierasz na mecz...
Na mecze nie chodzę, a na rybach cenię sobie komfort. Stówka, lub kilka tysięcy(w zależności od sytuacji/potrzeb) i siedzisz sobie jak władca na tronie.. sam ustalasz zasady. Bardzo przyjemne uczucie. :
Możesz się rozbić na stanowisku i pójść nawet do domu na noc zostawiając wędki. Twoja sprawa, chodzi o to byś zmieścił się na jednym stanowisku i rzucił wędki tak, aby inni mogli jeszcze z tego zbiornika kozystać.No i dobrze, ja domagałbym się nawet czegoś więcej, tylko że z tą kontrolą u mnie to różnie bywa, a w zasadzie wcale jej prawie nie bywa. Nie wiem czy tak olewają takie mniejsze zbiorniki, bo z tylu wypadów nad wodę kontrolę miałem 2 razy, a była jeszcze nie przyjemna. Ostatnio widziałem, że straż miejska zajechała nad staw, już wyciągłem dokumenty, a oni chyba tylko chcieli pospacerować bo nikogo nie zaczepili :D
Niestety nie możesz. W przypadku wizyty PSR lub SSR na zbiorniku " wędki " zabezpieczą" czyli normalnie zwiną i zabiorą.
I nie odzyskasz raczej swojego sprzętu.
JK
Można sobie teoretyzować bez końca, ale nie mam na to czasu.Twierdzę, że można ustalać zasady bez pały w ręku i gazu w kieszeni i dopiero wtedy mozna się poczuć jak pan i władca.Nie chce wiedzieć co ty zabierasz na mecz...
Na mecze nie chodzę, a na rybach cenię sobie komfort. Stówka, lub kilka tysięcy(w zależności od sytuacji/potrzeb) i siedzisz sobie jak władca na tronie.. sam ustalasz zasady. Bardzo przyjemne uczucie. :
A co to za różnica czy sprawujesz nadzór ze stu metrów czy kilometra, za pomocą kamery możesz nadzorować wędki nawet z innego kontynenu, nie ma Cię na stanowisku wędkarskim i tyle.Jeżeli uważacie że będąc sto metrów od wędek jesteście na swoim stanowisku wędkarskim to powinniście posprzątać obszar w promieniu 105 metrów a następny wędkarz zgodnie z tym co twierdzicie powinien usiąść nie bliżej niż 110 m od waszego stanowiska.
Możesz się rozbić na stanowisku i pójść nawet do domu na noc zostawiając wędki. Twoja sprawa, chodzi o to byś zmieścił się na jednym stanowisku i rzucił wędki tak, aby inni mogli jeszcze z tego zbiornika kozystać.
Niestety nie możesz. W przypadku wizyty PSR lub SSR na zbiorniku " wędki " zabezpieczą" czyli normalnie zwiną i zabiorą.
I nie odzyskasz raczej swojego sprzętu.
JK
Tylko że 95 % problemów jest właśnie z wami " karpiarzami ", czytałeś o zle zarzuconych spławikach, problemach ze spiningowniem, walczącymi o kawałek wody muszkarzami????????? NIE! W koło to samo: daleko wywożone zestawy, po przegradzane żyłkami łowiska, pozajmowane stanowiska nadzorowane cholera wie skąd, zarybienia bezproduktywnym karpiem, szkodliwy wpływ karpia na jakość wody, wiadra zanęty lądującej w wodzie.... i jeszcze ze sto takich przykładów, a Ty twierdzisz że Wy jesteście jedną najbardziej etyczną grupą wśród wędkarzy.Jakbym Cię spotkał na rybach z rozstawionymi wędkami śpiącego w namiocie zadłbym Ci tylko dwa pytnia:
- Pan łowi czy pan śpi?
- Jak pan łowi to zapraszam do wędek a jak pan zamierza spać to zwinie pan zestawy sam czy mam panu pomóc?
Na koniec jeszcze chciałem napisać że wtrącanie bliskich w dyskusje między nami to zwykłe chamstwo... czy prostactwo, jak kto woli.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
" A czym się różni karpiarz drzemiący ze swoją ,,centralką " od napier.....onego w 3 p.....zdy gruntowca chrapiącego w fotelu a radio w samochodzie napier....ala mu na cały zycher."
A niczym, oboje w momencie opuszczenia stanowiska powinni zwinąć graty i tyle.