Akcja - nie opłacamy składek !!!

/ 176 odpowiedzi
mateozet21


Popieram. Zmiany są potrzebne, niech w końcu w naszych łowiskach pojawią sie naprawde piękne ryby, dlaczego wędkarze mają jezdzic do Szwecji Anglii czy Hiszpanii żeby spotkac sie z prawdziwym okazem? Lepsza dystrybucja środków, niech każdy dba o swoje a nie śle kase z Kola do Okręgu i "tuczy" prezesów, wpuścić rybę, pilnować przed kłusolami, wprowadzić górne wymiary ochronne dla większości gatunków i może byc zupełnie fajnie w polskich łowiskach. Więcej łowisk C&R . (2011/09/25 00:32)

proton77


Jestem za znisieniem okręgów. Mieszkam w Skierniewicach i dzięki naszym bystrym i skąpym prezesom nie mamy porozumienia  z okręgami które mają cos do zaoferowania. Wiec bardzo dużo z nas wypieło się na nasz okręg i karty opłaciliśmy w Siedlcach które mają porozumienie z mazowieckim piotrkowskim itp. Miały też porozumienie ze skierniewicami ale jak prezesiki zobaczli ilu z nas zabiera papiery z koła to zerwali porozumienie.I w rezultacie ci z nas którz opłacali karte w Siedlcach po 31 stycznia musieli zrobić dopłate na Skierniewice 50zł.

Karta ogólnopolska 250zł nawet 300zł to jest to za czym jestem!!!!! 

(2011/09/25 04:12)

u?ytkownik2103


Popieram to jest dobry pomysl. Ale mysle ze "towarzysze " nie pozwola na to .

(2011/09/25 12:25)

Slawek71


A co powiedzie na to:

każdy kto ma kartę wędkarską i wniesione opłaty w swoim okręgu może łowić w całej Polsce pod warunkiem, że wypuszcza złowione ryby.

Ma to swoje zalety. Jedziemy sobie przez nasz piękny kraj i widzimy wspaniałe łowisko, więc zamiast biegać za opłatami siadamy i łowimy. Jeżeli nam się spodoba łowisko, wnosimy opłatę i możemy zabierać rybki. Myślę, że propozycja warta rozważenia przez Zarząd PZW.

(2012/09/20 12:30)

danon1973


A co powiedzie na to:

każdy kto ma kartę wędkarską i wniesione opłaty w swoim okręgu może łowić w całej Polsce pod warunkiem, że wypuszcza złowione ryby.

Ma to swoje zalety. Jedziemy sobie przez nasz piękny kraj i widzimy wspaniałe łowisko, więc zamiast biegać za opłatami siadamy i łowimy. Jeżeli nam się spodoba łowisko, wnosimy opłatę i możemy zabierać rybki. Myślę, że propozycja warta rozważenia przez Zarząd PZW.


O i ja to POPIERAM!!!
Można łowić wszędzie a jak się opłaci, można zabierać.
Tylko... moim zdaniem może być ciężko to upilnować. Załóżmy, że ktoś złowi piękną rybę, którą chciałby zabrać... ale nie opłacił składki na ten okręg, bo chciał tylko sprawdzić łowisko. Samochód stoi niedaleko, nikogo nie ma w pobliżu, ryba na brzegu... myślicie, że będzie na tyle uczciwy, żeby wypuścić rybę i pojechać opłacić łowisko? A może inaczej, ilu takich uczciwych się znajdzie?
No i po tych przemyśleniach, chyba jednak jestem przeciw :/ (2012/09/20 12:41)

Slawek71


A co powiedzie na to:

każdy kto ma kartę wędkarską i wniesione opłaty w swoim okręgu może łowić w całej Polsce pod warunkiem, że wypuszcza złowione ryby.

Ma to swoje zalety. Jedziemy sobie przez nasz piękny kraj i widzimy wspaniałe łowisko, więc zamiast biegać za opłatami siadamy i łowimy. Jeżeli nam się spodoba łowisko, wnosimy opłatę i możemy zabierać rybki. Myślę, że propozycja warta rozważenia przez Zarząd PZW.


O i ja to POPIERAM!!!
Można łowić wszędzie a jak się opłaci, można zabierać.
Tylko... moim zdaniem może być ciężko to upilnować. Załóżmy, że ktoś złowi piękną rybę, którą chciałby zabrać... ale nie opłacił składki na ten okręg, bo chciał tylko sprawdzić łowisko. Samochód stoi niedaleko, nikogo nie ma w pobliżu, ryba na brzegu... myślicie, że będzie na tyle uczciwy, żeby wypuścić rybę i pojechać opłacić łowisko? A może inaczej, ilu takich uczciwych się znajdzie?
No i po tych przemyśleniach, chyba jednak jestem przeciw :/


No jasne trudno upilnować... więc po cholerę łowiska typu "złów i wypuść"? Przecież tam też ciężko upilnować... więc je zlikwidujmy! Mam wrażenie, że osoba która zabiera ryby, a nie ma do tego uprawnień może śmiało być nazwana kłusownikiem. To samo dotyczy ograniczeń ilościowych, po co je wprowadzać skoro trudno upilnować. Gdyby wszyscy łowiący byli uczciwi to po co PSR? Po tych przemyśleniach nadal uważam, że propozycja jest warta rozważenia. Pozdrawiam! :) (2012/09/20 13:28)

danon1973


A co powiedzie na to:

każdy kto ma kartę wędkarską i wniesione opłaty w swoim okręgu może łowić w całej Polsce pod warunkiem, że wypuszcza złowione ryby.

Ma to swoje zalety. Jedziemy sobie przez nasz piękny kraj i widzimy wspaniałe łowisko, więc zamiast biegać za opłatami siadamy i łowimy. Jeżeli nam się spodoba łowisko, wnosimy opłatę i możemy zabierać rybki. Myślę, że propozycja warta rozważenia przez Zarząd PZW.


O i ja to POPIERAM!!!
Można łowić wszędzie a jak się opłaci, można zabierać.
Tylko... moim zdaniem może być ciężko to upilnować. Załóżmy, że ktoś złowi piękną rybę, którą chciałby zabrać... ale nie opłacił składki na ten okręg, bo chciał tylko sprawdzić łowisko. Samochód stoi niedaleko, nikogo nie ma w pobliżu, ryba na brzegu... myślicie, że będzie na tyle uczciwy, żeby wypuścić rybę i pojechać opłacić łowisko? A może inaczej, ilu takich uczciwych się znajdzie?
No i po tych przemyśleniach, chyba jednak jestem przeciw :/


No jasne trudno upilnować... więc po cholerę łowiska typu "złów i wypuść"? Przecież tam też ciężko upilnować... więc je zlikwidujmy! Mam wrażenie, że osoba która zabiera ryby, a nie ma do tego uprawnień może śmiało być nazwana kłusownikiem. To samo dotyczy ograniczeń ilościowych, po co je wprowadzać skoro trudno upilnować. Gdyby wszyscy łowiący byli uczciwi to po co PSR? Po tych przemyśleniach nadal uważam, że propozycja jest warta rozważenia. Pozdrawiam! :)



I tutaj się zgodzić nie mogę. Co do łowisk typu "złów i wypuść" to nie jeżdżę na takie łowiska, bo lubię czasem rybę zabrać. Ci co jeżdżą na takie łowiska to głównie osoby, które i tak ryb nie biorą... więc przepisy i zakazy dla nich niepotrzebne, bo i tak wszystko co złowią wypuszczają.
Nie mogę się niestety z kolegą zgodzić. Wydaje mi się, że taki przepis deprawowałby wędkarzy. Oczywiście tych wędkarzy, co ryby biorą, nie mówimy tutaj o nokilowcach :).
Znam się trochę na ludziach i wiem, że wystawianie ich na pokusę nie jest najlepszym wyjściem. Ktoś kto miałby rybę w ręku a samochód za plecami (przeważnie za plecami, bo jak się jedzie na obce łowiska, to nie błądzi się w kniei tylko szuka miejsc gdzie można blisko podjechać) nie myślałby o wypuszczeniu ryby i opłaceniu składki, tylko ładował rybę do auta.
Oczywiście zgadzam się, rozważyć to można. Każdy ma własne zdanie. Ale osobiście jestem przeciw :)... chociaż na początku byłem za ;) (2012/09/20 13:52)

carpmaniac13


po 1: moloch pzw jeszcze długo nie bedzie do ruszenia, bo nie ma konkurencji. Co prawda powstaje już wiele łowisk komercyjnych ale jest ich zbyt mało by osłabić pozycję pzw, chociaż ludzie czasami bardziej wolą już pojechać na komercję, bo tam można coś połowić

po 2: dopóki się nie zmieni mentalność wędkarzy, którzy biorą kazdą rybę to nic dobrego z tego nie wyjdzie.

Ja w tym roku nie płaciłem starym betonom z pzw i postanowiłem łowić na dzikich zbiornikach (pomijając zbiorniki komercyjne  i karpiowe)  i ku mojemu zaskoczeniu złowiłem więcej ryb i większych niż do tej pory na wodach pzw, więc moja teoria się sprawdziła, że na dzikich wodach jest więcej ryb niż na związkowych...

(2012/09/20 14:10)

Slawek71


Pisząc o tym, że każdy kto ma kartę wędkarską i wniesione opłaty w swoim okręgu może łowić w całej Polsce pod warunkiem, że wypuszcza złowione ryby, szukam alternatywy dla tych co chcieliby łowić na terenie całego kraju bez zastanawiania się, czy to jeszcze mój okręg (czy to jeszcze okręg za który zapłaciłem) czy już może tereny należące do innego koła? Pamiętam jeszcze czasy kiedy podział był prosty - wody nizinne i wody górskie - prosto i bez zbytniego komplikowania życia wędkarzom, czyli tym którzy płacą i chcą łowić. Mam wrażenie, że sami dajemy się zwariować, zakładamy, że zaraz znajdą się oszuści, który będą łamać przepisy (bo tak będzie, to fakt), ale dlaczego ograniczamy tych co są uczciwi i chcą łowić i promować wędkarstwo. Zobaczcie ile zakazów wprowadzono w ostatnich latach, ale czy dzięki temu zmniejszyła się liczba nieuczciwych??? Wątpię i śmiem twierdzić, że jest ich więcej. A ograniczenia, no cóż pozostają dla tych co łowią uczciwie, bo kłusownik bez względu na to co zabronimy będzie kłusował. Pozdrawiam :) (2012/09/20 15:08)

pawelz


Zadam Ci pytanie. Czy Twoim zdaniem, wypuszczajac ryby (zwlaszcza tak jak to czyni wiekszosc wedkarzy w Polsce - piekny lob i ryba laduje w wodzie bo komus nie chcialo sie schylic i wlozyc dlon do wody) wyrzadzamy jaks krzywde wodzie czy nie.
Bo ja uwazam ze swiadomosc wiekszosci wedkarzy w naszym kraju (chociazby patrzac na zdjecia - ryba utarzana w piachu czy trawie, wysciskana w rekach az slepia wylaza jej na wierzch z notatka "wrocila do wody") jest na bardzo niskim poziomie. I takie pozbywanie sie zdobyczy (bo trudno to nazwac troska o to zeby ryba odplynala w jak najlepszej kondycji) czyni niewiele mniejsze spustoszenie niz zabijanie i zjadanie ryb.
Wiec czemu to Ci co wypuszczaja mieliby placu duzo duzo mniej niz Ci co zabieraja. ?
I w imie czego np. ja jako dobry gospodarz (pisze oczywiscie hipotetycznie) mialbym przezywac najazd wedkarzy z calej Polski dlatego ze dbam o wody - nic z tego nie majac. Jaki mam interes jako prezes okregu aby lowil "u mnie Kowalski" ktory zaplacil w nie moim okregu ?
Ty patrzysz tylko z punktu widzenia wedkarza - klienta, zeby Tobie bylo wygodniej. Ale czy juz lepiej dla wod, niekoniecznie. (2012/09/20 15:30)

waldas28


...bardzo dobrze napisane,kiedyś było o wiele prościej. (2012/09/20 20:19)

Michal1192


Do 1998 roku podział administracyjny wyglądał tak samo jak dzisiaj podzielone są okręgi.Podział administracyjny się zmienił, a okręgi jakie były takie są( oś czasu ich nie tyka). Wynika z tego, że ktoś nie nadążał za tymi zmianami. Moim zdaniem najlepiej byłoby i w zupełności wystarczające, aby dzisiejsze województwo było jednym okręgiem. Same korzyści z takiego obrotu sprawy zapewne by były. Co najważniejsze wraz ze zmniejszeniem ilości okręgów zmniejsza się liczba nieodpowiednich i nieodpowiedzialnych działaczy wędkarskich(oczywiście nie twierdze, że tacy  wszędzie są), którzy nie wypełniają swoich obowiązków należycie. W obecnych okręgach za bardzo nie ma gdzie łowić, ponieważ są bardzo małe. Jeszcze jak jest to taki okręg, który nie ma praktycznie żadnych porozumień, to już kompletna klapa. (2012/09/20 21:06)

Michal1192


WOJEWÓDZTWO=OKRĘG, POWIAT=KOŁO (2012/09/20 21:15)

fajniusi


WitamMam pytanieOstatnio zdawałem egzamin na kartę i przy okazji zapytałem ile wynosi składka członkowska( bo z tego co słyszałem w sklepie wędkarskim jak się jest członkiem koła to ma się zniżkę na pozwolenia)odpowiedź dostałem wymijającą i niezrozumiałą.Czy ktoś z kolegów mógłby mi wyjaśnić o co kaman?
A jeżeli chodzi o zasadę C&R to wędkarze stosujący powinni płacić tylko symboliczne kwoty. (2012/09/20 22:10)

Slawek71


Zadam Ci pytanie. Czy Twoim zdaniem, wypuszczajac ryby (zwlaszcza tak jak to czyni wiekszosc wedkarzy w Polsce - piekny lob i ryba laduje w wodzie bo komus nie chcialo sie schylic i wlozyc dlon do wody) wyrzadzamy jaks krzywde wodzie czy nie.
Bo ja uwazam ze swiadomosc wiekszosci wedkarzy w naszym kraju (chociazby patrzac na zdjecia - ryba utarzana w piachu czy trawie, wysciskana w rekach az slepia wylaza jej na wierzch z notatka "wrocila do wody") jest na bardzo niskim poziomie. I takie pozbywanie sie zdobyczy (bo trudno to nazwac troska o to zeby ryba odplynala w jak najlepszej kondycji) czyni niewiele mniejsze spustoszenie niz zabijanie i zjadanie ryb.
Wiec czemu to Ci co wypuszczaja mieliby placu duzo duzo mniej niz Ci co zabieraja. ?
I w imie czego np. ja jako dobry gospodarz (pisze oczywiscie hipotetycznie) mialbym przezywac najazd wedkarzy z calej Polski dlatego ze dbam o wody - nic z tego nie majac. Jaki mam interes jako prezes okregu aby lowil "u mnie Kowalski" ktory zaplacil w nie moim okregu ?
Ty patrzysz tylko z punktu widzenia wedkarza - klienta, zeby Tobie bylo wygodniej. Ale czy juz lepiej dla wod, niekoniecznie.


Panie Prezesie (oczywiście hipotetyczny)! Jeżeli Pan dobrze sprawdzi składki, to przekona się Pan, że nie cała kwota jaką Kowalski zapłaci pozostanie w jego okręgu - trafi ona do ZG PZW - prawda?! I to właśnie dlatego wędkarz (którego nazywa Pan klientem) ma prawo domagać się łowienia na wodach, które są poza jego okręgiem. Powtórzę jeszcze raz, że szukam alternatywy dla wędkarzy którzy podróżują po Polsce, często jadą i nie wiedzą czy zatrzymają się dłużej czy krócej w danym miejscu, więc zamiast tracić czas na poszukiwania gdzie można wnieść opłatę (bo np. właśnie jest niedziela) siada i łowi ryby, tak po prostu. I na koniec pytanie, czy opłata wniesiona w okręgu Pana Prezesa (oczywiście hipotetycznego) robi lepiej wodom w tym okręgu czy Panu Prezesowi??? Bez wędkarzy (klientów) nie byłoby Pana Prezesa - warto o tym pamiętać.
PS. Czy ktoś puszcza ryby (i w jaki sposób to robi) czy je zabiera i zjada pozwolę sobie pozostawić bez komentarza.
POZDRAWIAM.   :)  (2012/09/20 22:51)

danon1973


Pisząc o tym, że każdy kto ma kartę wędkarską i wniesione opłaty w swoim okręgu może łowić w całej Polsce pod warunkiem, że wypuszcza złowione ryby, szukam alternatywy dla tych co chcieliby łowić na terenie całego kraju bez zastanawiania się, czy to jeszcze mój okręg (czy to jeszcze okręg za który zapłaciłem) czy już może tereny należące do innego koła? Pamiętam jeszcze czasy kiedy podział był prosty - wody nizinne i wody górskie - prosto i bez zbytniego komplikowania życia wędkarzom, czyli tym którzy płacą i chcą łowić. Mam wrażenie, że sami dajemy się zwariować, zakładamy, że zaraz znajdą się oszuści, który będą łamać przepisy (bo tak będzie, to fakt), ale dlaczego ograniczamy tych co są uczciwi i chcą łowić i promować wędkarstwo. Zobaczcie ile zakazów wprowadzono w ostatnich latach, ale czy dzięki temu zmniejszyła się liczba nieuczciwych??? Wątpię i śmiem twierdzić, że jest ich więcej. A ograniczenia, no cóż pozostają dla tych co łowią uczciwie, bo kłusownik bez względu na to co zabronimy będzie kłusował. Pozdrawiam :)



No masz rację. Polacy to sprytny naród i jakby nie kombinować to polak zawsze znajdzie sposób, żeby to obejść.
Uczciwy będzie uczciwy, kombinator zawsze coś wykombinuje.
Przepraszam, za ten mój opór i czepiactwo. Taki typowy polak wychodzi ze mnie, któremu zawsze coś nie pasuje i zawsze szuka dziury w całym. Sam nie lubię takich ludzi, którzy każdą inicjatywę zabijają zanim jeszcze zdąży na dobre powstać a tutaj proszę, co robię ;).
Pozdrawiam (2012/09/20 22:53)

Slawek71


Miło mieć poparcie u prawdziwych wędkarzy (nawet jak szukają dziury w całym... HA, HA, HA :) ) Pozdrawiam i liczę na dalszą owocną dyskusję.  :) (2012/09/20 23:01)

Iras1975


Pisząc o tym, że każdy kto ma kartę wędkarską i wniesione opłaty w swoim okręgu może łowić w całej Polsce pod warunkiem, że wypuszcza złowione ryby, szukam alternatywy dla tych co chcieliby łowić na terenie całego kraju bez zastanawiania się, czy to jeszcze mój okręg (czy to jeszcze okręg za który zapłaciłem) czy już może tereny należące do innego koła? Pamiętam jeszcze czasy kiedy podział był prosty - wody nizinne i wody górskie - prosto i bez zbytniego komplikowania życia wędkarzom, czyli tym którzy płacą i chcą łowić. Mam wrażenie, że sami dajemy się zwariować, zakładamy, że zaraz znajdą się oszuści, który będą łamać przepisy (bo tak będzie, to fakt), ale dlaczego ograniczamy tych co są uczciwi i chcą łowić i promować wędkarstwo. Zobaczcie ile zakazów wprowadzono w ostatnich latach, ale czy dzięki temu zmniejszyła się liczba nieuczciwych??? Wątpię i śmiem twierdzić, że jest ich więcej. A ograniczenia, no cóż pozostają dla tych co łowią uczciwie, bo kłusownik bez względu na to co zabronimy będzie kłusował. Pozdrawiam :)


A widzisz, to właśnie zakazy i ograniczenia powodują, że tych nieuczciwych przybywa. Gdy będzie mniej przepisów utrudniających wędkowanie, to liczba nieuczciwych gwałtownie spadnie.:) (2012/09/20 23:09)

u?ytkownik134846


 Do wyboru obecnego Rządu chyba któryś z kolegów przysłowiową cegiełkę w postaci oddanego na niego głosu dołożył ? - czego  następstwem była reakcja łańcuchowa w doborze kadr na  wyższe stanowiska / patrz : ministerstwo rolnictwa , sportu itp./ - aż m.in. do lokalnych okręgowych związków PZW , który wystosowuje swoje dekrety i wnioski / też te dotyczące składek / do odpowiedniego Ministerstwa ,  które uchwałą je zatwierdza . Więc tematu opłat członkowskich nie powinno się rozpoczynać od dupy strony , ale od tej która jest tego bezpośrednim powodem tj. RZĄDU - a jak wiadomo jest to obiekt nieruszalny sprawujący opiekę / w nadziei pozyskania przyszłych wyborców / nad swoimi pododdziałami w tym też PZW. - dlatego tą dyskusję rodem z pod budki z piwem uważam za bezcelową > Pozdrawiam / zwłaszcza tych postulujących zniżki w opłatach i mianujących się zasadą C&R - podejrzewam , że jakby takie zostałyby wprowadzone przez kolejnego ministra oszołoma to w Polsce mamy 100 % rzeszę "etycznych" w słowach i na papierze wędkarzy ! Pa               (2012/09/21 00:21)

ryukon1975


 Do wyboru obecnego Rządu chyba któryś z kolegów przysłowiową cegiełkę w postaci oddanego na niego głosu dołożył ? - czego  następstwem była reakcja łańcuchowa w doborze kadr na  wyższe stanowiska / patrz : ministerstwo rolnictwa , sportu itp./ - aż m.in. do lokalnych okręgowych związków PZW , który wystosowuje swoje dekrety i wnioski / też te dotyczące składek / do odpowiedniego Ministerstwa ,  które uchwałą je zatwierdza . Więc tematu opłat członkowskich nie powinno się rozpoczynać od dupy strony , ale od tej która jest tego bezpośrednim powodem tj. RZĄDU - a jak wiadomo jest to obiekt nieruszalny sprawujący opiekę / w nadziei pozyskania przyszłych wyborców / nad swoimi pododdziałami w tym też PZW. - dlatego tą dyskusję rodem z pod budki z piwem uważam za bezcelową > Pozdrawiam / zwłaszcza tych postulujących zniżki w opłatach i mianujących się zasadą C&R - podejrzewam , że jakby takie zostałyby wprowadzone przez kolejnego ministra oszołoma to w Polsce mamy 100 % rzeszę "etycznych" w słowach i na papierze wędkarzy ! Pa              






Dyskusja rzeczywiście wiele nie wniesie.Mam na myśli temat podstawowy czyli:

Akcja - nie opłacamy składek !!!



Latem w wakacje spotykałem nad wodą mnóstwo ludzi którzy łowili bez wniesienia opłat.Część poszła do szkoły niektórzy łowią dalej.Jednak oni nie piszą o tym w internecie po prostu nie płacą a łowią.
Więc dyskusja prowadzona prze ludzi którzy opłacają składki a dzięki nieudolności systemu w Polsce są okradani przez nieopłacających nie ma jakiegoś większego sensu.
Może lepiej zażądać od władz PZW ochrony ryb za które płacimy.Wtedy z mojej (nie wysokiej) składki będę łowił tylko ja a nie 5-8 osób,więc może i czasem coś złowię.:) (2012/09/21 08:03)

pawelz


Zadam Ci pytanie. Czy Twoim zdaniem, wypuszczajac ryby (zwlaszcza tak jak to czyni wiekszosc wedkarzy w Polsce - piekny lob i ryba laduje w wodzie bo komus nie chcialo sie schylic i wlozyc dlon do wody) wyrzadzamy jaks krzywde wodzie czy nie.
Bo ja uwazam ze swiadomosc wiekszosci wedkarzy w naszym kraju (chociazby patrzac na zdjecia - ryba utarzana w piachu czy trawie, wysciskana w rekach az slepia wylaza jej na wierzch z notatka "wrocila do wody") jest na bardzo niskim poziomie. I takie pozbywanie sie zdobyczy (bo trudno to nazwac troska o to zeby ryba odplynala w jak najlepszej kondycji) czyni niewiele mniejsze spustoszenie niz zabijanie i zjadanie ryb.
Wiec czemu to Ci co wypuszczaja mieliby placu duzo duzo mniej niz Ci co zabieraja. ?
I w imie czego np. ja jako dobry gospodarz (pisze oczywiscie hipotetycznie) mialbym przezywac najazd wedkarzy z calej Polski dlatego ze dbam o wody - nic z tego nie majac. Jaki mam interes jako prezes okregu aby lowil "u mnie Kowalski" ktory zaplacil w nie moim okregu ?
Ty patrzysz tylko z punktu widzenia wedkarza - klienta, zeby Tobie bylo wygodniej. Ale czy juz lepiej dla wod, niekoniecznie.


Panie Prezesie (oczywiście hipotetyczny)! Jeżeli Pan dobrze sprawdzi składki, to przekona się Pan, że nie cała kwota jaką Kowalski zapłaci pozostanie w jego okręgu - trafi ona do ZG PZW - prawda?! I to właśnie dlatego wędkarz (którego nazywa Pan klientem) ma prawo domagać się łowienia na wodach, które są poza jego okręgiem. Powtórzę jeszcze raz, że szukam alternatywy dla wędkarzy którzy podróżują po Polsce, często jadą i nie wiedzą czy zatrzymają się dłużej czy krócej w danym miejscu, więc zamiast tracić czas na poszukiwania gdzie można wnieść opłatę (bo np. właśnie jest niedziela) siada i łowi ryby, tak po prostu. I na koniec pytanie, czy opłata wniesiona w okręgu Pana Prezesa (oczywiście hipotetycznego) robi lepiej wodom w tym okręgu czy Panu Prezesowi??? Bez wędkarzy (klientów) nie byłoby Pana Prezesa - warto o tym pamiętać.
PS. Czy ktoś puszcza ryby (i w jaki sposób to robi) czy je zabiera i zjada pozwolę sobie pozostawić bez komentarza.
POZDRAWIAM.   :) 

A wiesz jaka czesc skladki idzie do ZG ?.
10 % kwoty ogolnokrajowej (bodajrze 60 zl na dzisiaj - dokladnie nie pamietam).
Czyli za 6 zl chcesz wedkowac w calym kraju ?.
Co do lowienia w calym kraju. Oczywiscie byloby to wygodne i OK, niechby tak bylo. Ale powinno sie to odbyc na zasadzie dodatkowej oplaty i sprawiedliwego podzialu tej kwoty na okregi. Do tego moglby sluzyc rejestr i odpowiednio przetworzone dane. Tylko ze ja nie wierze ze ktos to zrobi uczciwie. Rejestry wedkarzy trafialy by do ZG i tam na podstawie wpisow kwota ogolnokrajowa bylaby dzielona proporcjonalnie. Ale do tego potrzebne sa checi i srodki techniczne.
Widzisz, znam okregi, ktore maja niezle wody  i niezle przepisy (jesli chodzi o wody pstragowe) i takie ktore to olewaja calkowicie. Jaki interes maja okregi z najazdu klientow na ich dobre zadbane wody ?.
Czy Ty majac swoje zadbane lowisko i obok lowisko sasiada ktory nawpuszczal troche karaskow i sumikow zgodzilbys sie podpisac z nim taka umowe ?. Nie sadze.
Sa okregi (np Lodz) ktore nie maja wod prawie wcale. Co bedzie mial Piotrkow z faktu, ze Kowalski oplaci skladke w Lodzi i bedzie co tydzien lowil na Sulejowie czy Pilicy ?. Po jaka cholere mam sie sprezac i tworzyc lowiska, pilnowac i zarybiac, jak i tak ktos za darmoche bedzie mogl sobie polowic ?. kto mi zrekompensuje straty zwiazane z najazdu wedkarzy, z ktorych nie bede mial ani grosza ?.
To co Ty proponujesz wlasnie zrobi dobrze prezesom a nie wodom. Bo beda mieli swietna wymowke, ze oni dzialaja, ale skad maja brac kase na "obsluge" najazdow wedkarzy.
PS. Zeby byla jasnosc, nie jestem zadnym prezesem i daleko mi do jakiejkolwiek dzialalnosci na rzecz PZW. Borykam sie z podobnymi problemami jak wiekszosc wedkarzy, ale staram sie patrzec realistycznie na problem i uwazam ze w obecnej sytuacji i przy obecnych wladzach PZW wprowadzenie oplaty ogolnokrajowej ( a jeszcze gorzej pozwolenie na lowienie wszedzie za darmo ) przyniesie wiecej szkod niz pozytku. Jesli chcemy lowic w calym kraju za jedna oplata, najpierw nalezaloby wypracowac jakis system rekompensaty gospodarzom za dobre lowiska.

(2012/09/21 09:04)

subdad


Ha Ha... wiedziałem, że zaraz się znajdzie ktoś, kto zacznie tu politykę mieszać..Rząd... Wszystko Wina Tuska itp...
Kolego Ernest..Nie mieszaj tu polityki bo Rząd ma G do tego. PZW to takie same piekiełko jak PZPN cz PZD. Wybierany jest przez tych samych ludzi ten sam Zarząd i Tak jak w pozostałych Związkach Betony są nie do ruszenia :) No może nie do końca... Najpierw porządek w Kołach, później w Okręgach...i dopiero wspólnie można by było zabrać sie za PZW. Jednak prawda jest taka, że każdy chce zmian, ale nie chce tego sie podjąć. Dlatego są Ci sami Prezesi , bo tak wygodniej. Dlatego możemy sobie tu narzekać a PZW ma to gdzieś bo maja swoje wody i jak chcemy na nich łowić to musimy sie dostosować. Nikt nas nie zmusza przecież do płacenia tych składek :) Oczywiście. że problemem jest wykupowanie pozwoleń na inne wody, ale niestety tak jest wszędzie... nie tylko w Polsce. Inna kwestią ( najbardziej uciążliwą) jest dostępność do zakupu pozwoleń. Tu jest problem... O ile na wodach dzierżawionych można to kupić nawet na stacji benzynowych o tyle przy wodach PZW jest już znacznie gorzej. Chcielibyśmy łowić na wszystkich wodach na jedno zezwolenie?? Tu juz nierealne z prostej przyczyny...kasa.
Jeżli część składki jest przekazywane na zarybienie to jak niby miało byc to dzielone? Skoro w jednym okręgu przykładowo jest 10 rzek i 20 jezior a w drugim 3 jeziora i 1 rzeka? Nasuwa sie tylko pytanie. Skoro są Okręgi ( a w każdym Zarząd) po co Zarząd Główny? Nie prościej byłoby zostawic tylko Okręgi, które ustalały by zarówno wielkość składek jak i Regulamin? Czy wędkarz PZW Siedlce, który ma u siebie 2-3 zbiorniki i 2 rzeki musi płacić tyle samo co wędkarz PZW Olsztyn?? Okręgi pod swoja jurysdykcją miałby Wody okręgu (zarybianie, czystość itp) Chcę łowić w innym okręgu podczas urlopu? robię dopłatę i już.
Ale to marzenia...
Pozdrawiam :) (2012/09/21 09:15)

Slawek71


600 000 członków PZW x 6 zł = 3 600 000 zł ! Tak obrazowo ile pieniędzy ląduje jednak w PZW (a wiem, że to nie wszystko).   ;)

Nigdzie nie pisałem o łowieniu za darmo (płacę 250 - 300 zł za rok). Zaproponowałem jedynie, żeby nie płacić DODATKOWO jeżeli nie zabieram ryb, czyli nie robię strat w rybostanie. Może nie pamiętasz, ale dawniej była jedna opłata za wody nizinne (wiem, wiem to były złe czasy), a dodatkowa opłata za wody górskie (pstrągowe) i było prosto i bez komplikacji dla wędkarzy. Teraz mamy tylko zakazy i  coraz większą rzeszę kłusowników, więc znowu ograniczenia, zakazy, etc... błędne koło! Nic przecież nie stoi na przeszkodzie aby w danym okręgu utworzyć łowiska specjalne za dodatkową opłatą, dobrze oznaczone z łatwym dostępem do wniesienia opłaty, ale niech to nie będzie cały kraj. Teraz mamy sytuację, że OKRĘG = ŁOWISKO SPECJALNE dla wędkarzy z innego okręgu. Nie chcę być złym prorokiem, ale w najbliższym czasie moja opłata w okręgu będzie przypisana tylko do jednego zbiornika, a za każdy kolejny będę musiał dodatkowo płacić. Taka polityka prowadzić będzie do zmniejszania się tych co płacą, natomiast zwiększać się będzie liczba kłusujących. Zobaczcie ile osób w ostatnim czasie łowi na zbiornikach komercyjnych i nie interesuje ich wnoszenie opłat na wody PZW. Dlatego uważam, że nazywanie wędkarza klientem nie jest niczym złym, a wręcz przeciwnie słowo "klient" wymaga od tych którym ten klient płaci szukania rozwiązań (ofert), które pozwolą utrzymać liczbę klientów na obecnym poziomie, a jeszcze lepiej gdyby liczba zadowolonych klientów-wędkarzy wzrastała.
Pozdrawiam :) (2012/09/23 22:33)

pawelz


3 600 000 to rzeczywiscie sporo kasy i tez wolalbym aby pozostaly te pieniadze w wodzie. Dlatego uwazam ZG za kompletnie niepotrzebny byt.
Nie mniej jednak, gdybys z tych pieniedzy mial dofinansowac WSZYSTKIE wody nalezace do PZW (no bo wtedy kazdy moze lowic na kazdej wodzie) to okazaloby sie ze za wiele to nie jest.
Co do dawnych lat. Tez pamietam te czasy (legitymacje mam od 1974 roku). Tylko czy oby na pewno to bylo dobre ?. Nic nie dzieje sie bez przyczyny. Moze gdyby w tamtych latach ktos poszedl po rozum do glowy i nie pozwolilby np zabierac 4 szczupaczkow po 40 cm, pieciu pstragow po 25 cm itd itp to dzisiaj mielibysmy inny stan wod.
Skoro pamietasz tamte czasy, to tez powinienes pamietac, ze np w srodku tygodnia na wielu wodach trudno bylo spotkac innego wedkarza. Samochod byl luksusem i swobodne przemieszczanie sie z lowiska na lowisko nie byl latwy. A teraz ?. Porownaj presje i mobilnosc wedkarzy. Jesli nie dostosujemy sie do obecnego stanu, a bedziemy wspominac lata70-te i do nich dostosowywac przepisy, to niedlugo zostanie juz tylko komercja, bo tam potrafia liczyc i planowac w przeciwienstwie do wladz PZW.
No i traktowanie wedkarza jak klienta. Podobnie ja Ty nie widze w tym nic zlego. Sam nim jestem. Naleze do PZW tylko i wylacznie dla wygody (jak 90% innych wedkarzy). I nie mam nic przeciw, aby PZW przeksztalcilo sie w prawdziwe stowarzyszenie pasjonatow, a pozostalych 90% potraktowalo jak klientow i kasowalo za wedkarzstwo jak za towar. Wtedy na 100% poprawilaby sie jakosc wedkarstwa. (2012/09/24 09:31)

tstaros


A co powiedzie na to:

każdy kto ma kartę wędkarską i wniesione opłaty w swoim okręgu może łowić w całej Polsce pod warunkiem, że wypuszcza złowione ryby.

Ma to swoje zalety. Jedziemy sobie przez nasz piękny kraj i widzimy wspaniałe łowisko, więc zamiast biegać za opłatami siadamy i łowimy. Jeżeli nam się spodoba łowisko, wnosimy opłatę i możemy zabierać rybki. Myślę, że propozycja warta rozważenia przez Zarząd PZW.



Pomysł może i ciekawy, ale w naszym pięknym kraju absolutnie nieżyciowy. Już widzę te setki tysięcy cwaniaczków, którzy przestają opłacać karty, a przy pierwszej lepszej okazji walą w siate wszystko co ma łeb i ogon. Kontroli nie ma więc kto ich sprawdzi? (2012/09/24 17:56)