Z wędkami na Śląsku - relacje wędkarskie

/ 7685 odpowiedzi / 692 zdjęć

Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

przemo33


Z soboty na niedzielę Odra w Opolu na ogonki 12 brań sandacze 62,57,57,55,49 [cm] reszta zerwane.

Także coś się zaczęło dziać z sandaczem. Może jeszcze nie te wilekości na które liczę, ale to już coś ;)


Kolego na jakie ogonki jeśli można wiedzieć (2014/10/28 18:32)

Zionbel


Dzis stracona ryba życia...zaczelo sie tak, ze pojechalem na szybki spinning na Pniowiec, po 45 minutach machania blacha i kopytem przy braku kontaktu z ryba nie dalem rady dluzej stac po klatke w tej zimnej wodzie... szybka mysl na koniec... aaa sprobuje jeszcze na bocznym zbiorniku elektrowni Rybnik porzucac kilka razy z brzegu... i tak zrobilem.
Chyba czwarty czy piąty rzut 8-cm wahadłem i nagle łłuuuup w odleglosci 30m ode mnie, cos siedzi...ale nietypowo, bo przez chwile uczucie jakby to byl wielki konar...ktory jednak zaczal mnie ciagnąć. Juz wiem ze to WIEEEELKIE RYBSKO, a u mnie na lekkim spinningowym kiju zylka 0,20 okolo 5kg a na koncu stalka na szczupaka na 7 kg... to mysle bedzie cyrk. Ryba po kilku minutach "dziwnej walki" byla w podobnej odleglosci jak na początku, zmieniala tylko kierunki z lewa na prawo, wiedziałem juz ze to nie moze byc szczupak - bo ten walczy zupełnie inaczej... moze zatem duży sum...? Dociągnowszy rybe na okolo 15-20 m ode mnie juz wiedzialem z czym mam do czynienia, nad powierzchnia pokazala sie wielka pletwa grzbietowa potężnego karpiska...który byl ewidentnie przychaczony za pletwe ogonowa...od teraz walka wygladala jak przeciaganie liny, ja go metr do mnie, on metr w przeciwnym kierunku po machnieciu ogonem. Po okolo łacznie 15 minutach udalo sie mi go podciagnac pod nogi...podbieraka brak, bo nie przyszlo mi do glowy takie bydle :/ jak pech to pech. Ogon ryby mam juz praktycznie pod nogami, stoje w woderach w wodzie po kolana jakies 3-4 m od brzegu, chwytam reka za przypon i ciagne go na brzeg...a ten Jeb ogonem ...i zerwal sie z blachy ktora mial w samym szczycie pletwy...(czemu nie zlapalem go reka za ogon...sam sie pytam :/...). Najgorsze ze nie chcialem go brac, tylko kilka fotek i do wody...a tak moge Wam tylko opowiedziec o tym kapitalnym przezyciu ...ale emocje kapitalne. Dodam na koniec ze byl to piekny KARP PEŁNOŁUSKI o dlugosci okolo 1m i masie na okolo miedzy 15 a 20 kg. :) Tak zakonczylem moj beznadziejny sezon :D

No to jest niesmak ale i tak jak piszesz przepiękne przeżycie...Gratulacje wielkie, ale muszę ci powiedzieć ze metrowka na jeziorkumiała by wagę 20+ :)Wiec ja obstawiam ze przy secie miał więcej jak piszesz :) (2014/10/28 19:06)

Majster 81


Z soboty na niedzielę Odra w Opolu na ogonki 12 brań sandacze 62,57,57,55,49 [cm] reszta zerwane.

Także coś się zaczęło dziać z sandaczem. Może jeszcze nie te wilekości na które liczę, ale to już coś ;)


Kolego na jakie ogonki jeśli można wiedzieć

Pewnie rybie ogonki , też tak łapie. (2014/10/28 19:09)

skydriver1


Dzis stracona ryba życia...zaczelo sie tak, ze pojechalem na szybki spinning na Pniowiec, po 45 minutach machania blacha i kopytem przy braku kontaktu z ryba nie dalem rady dluzej stac po klatke w tej zimnej wodzie... szybka mysl na koniec... aaa sprobuje jeszcze na bocznym zbiorniku elektrowni Rybnik porzucac kilka razy z brzegu... i tak zrobilem.
Chyba czwarty czy piąty rzut 8-cm wahadłem i nagle łłuuuup w odleglosci 30m ode mnie, cos siedzi...ale nietypowo, bo przez chwile uczucie jakby to byl wielki konar...ktory jednak zaczal mnie ciagnąć. Juz wiem ze to WIEEEELKIE RYBSKO, a u mnie na lekkim spinningowym kiju zylka 0,20 okolo 5kg a na koncu stalka na szczupaka na 7 kg... to mysle bedzie cyrk. Ryba po kilku minutach "dziwnej walki" byla w podobnej odleglosci jak na początku, zmieniala tylko kierunki z lewa na prawo, wiedziałem juz ze to nie moze byc szczupak - bo ten walczy zupełnie inaczej... moze zatem duży sum...? Dociągnowszy rybe na okolo 15-20 m ode mnie juz wiedzialem z czym mam do czynienia, nad powierzchnia pokazala sie wielka pletwa grzbietowa potężnego karpiska...który byl ewidentnie przychaczony za pletwe ogonowa...od teraz walka wygladala jak przeciaganie liny, ja go metr do mnie, on metr w przeciwnym kierunku po machnieciu ogonem. Po okolo łacznie 15 minutach udalo sie mi go podciagnac pod nogi...podbieraka brak, bo nie przyszlo mi do glowy takie bydle :/ jak pech to pech. Ogon ryby mam juz praktycznie pod nogami, stoje w woderach w wodzie po kolana jakies 3-4 m od brzegu, chwytam reka za przypon i ciagne go na brzeg...a ten Jeb ogonem ...i zerwal sie z blachy ktora mial w samym szczycie pletwy...(czemu nie zlapalem go reka za ogon...sam sie pytam :/...). Najgorsze ze nie chcialem go brac, tylko kilka fotek i do wody...a tak moge Wam tylko opowiedziec o tym kapitalnym przezyciu ...ale emocje kapitalne. Dodam na koniec ze byl to piekny KARP PEŁNOŁUSKI o dlugosci okolo 1m i masie na okolo miedzy 15 a 20 kg. :) Tak zakonczylem moj beznadziejny sezon :D

No to jest niesmak ale i tak jak piszesz przepiękne przeżycie...Gratulacje wielkie, ale muszę ci powiedzieć ze metrowka na jeziorkumiała by wagę 20+ :)Wiec ja obstawiam ze przy secie miał więcej jak piszesz
Wiesz co, lustrzeń mialby pewnie wiecej, ale ten byl pelnołuski - sa bardziej smukłe, tak czy siak olbrzym, na bank na zloty medal :) łuski miał wielkosci jak dwie opuszki palców :DEch mialem go juz prawie w rekach, tylko kilka fotek bym cyknal by sie pochwalic a tu masz ci los :/ ...czemu nie pomyslalem wczesniej by go wyciagac za ogon a nie za przypon :(
(2014/10/28 19:17)

Zionbel


Dzis stracona ryba życia...zaczelo sie tak, ze pojechalem na szybki spinning na Pniowiec, po 45 minutach machania blacha i kopytem przy braku kontaktu z ryba nie dalem rady dluzej stac po klatke w tej zimnej wodzie... szybka mysl na koniec... aaa sprobuje jeszcze na bocznym zbiorniku elektrowni Rybnik porzucac kilka razy z brzegu... i tak zrobilem.
Chyba czwarty czy piąty rzut 8-cm wahadłem i nagle łłuuuup w odleglosci 30m ode mnie, cos siedzi...ale nietypowo, bo przez chwile uczucie jakby to byl wielki konar...ktory jednak zaczal mnie ciagnąć. Juz wiem ze to WIEEEELKIE RYBSKO, a u mnie na lekkim spinningowym kiju zylka 0,20 okolo 5kg a na koncu stalka na szczupaka na 7 kg... to mysle bedzie cyrk. Ryba po kilku minutach "dziwnej walki" byla w podobnej odleglosci jak na początku, zmieniala tylko kierunki z lewa na prawo, wiedziałem juz ze to nie moze byc szczupak - bo ten walczy zupełnie inaczej... moze zatem duży sum...? Dociągnowszy rybe na okolo 15-20 m ode mnie juz wiedzialem z czym mam do czynienia, nad powierzchnia pokazala sie wielka pletwa grzbietowa potężnego karpiska...który byl ewidentnie przychaczony za pletwe ogonowa...od teraz walka wygladala jak przeciaganie liny, ja go metr do mnie, on metr w przeciwnym kierunku po machnieciu ogonem. Po okolo łacznie 15 minutach udalo sie mi go podciagnac pod nogi...podbieraka brak, bo nie przyszlo mi do glowy takie bydle :/ jak pech to pech. Ogon ryby mam juz praktycznie pod nogami, stoje w woderach w wodzie po kolana jakies 3-4 m od brzegu, chwytam reka za przypon i ciagne go na brzeg...a ten Jeb ogonem ...i zerwal sie z blachy ktora mial w samym szczycie pletwy...(czemu nie zlapalem go reka za ogon...sam sie pytam :/...). Najgorsze ze nie chcialem go brac, tylko kilka fotek i do wody...a tak moge Wam tylko opowiedziec o tym kapitalnym przezyciu ...ale emocje kapitalne. Dodam na koniec ze byl to piekny KARP PEŁNOŁUSKI o dlugosci okolo 1m i masie na okolo miedzy 15 a 20 kg. :) Tak zakonczylem moj beznadziejny sezon :D

No to jest niesmak ale i tak jak piszesz przepiękne przeżycie...Gratulacje wielkie, ale muszę ci powiedzieć ze metrowka na jeziorkumiała by wagę 20+ :)Wiec ja obstawiam ze przy secie miał więcej jak piszesz
Wiesz co, lustrzeń mialby pewnie wiecej, ale ten byl pelnołuski - sa bardziej smukłe, tak czy siak olbrzym, na bank na zloty medal :) łuski miał wielkosci jak dwie opuszki palców :DEch mialem go juz prawie w rekach, tylko kilka fotek bym cyknal by sie pochwalic a tu masz ci los :/ ...czemu nie pomyslalem wczesniej by go wyciagac za ogon a nie za przypon :(


Za ogona tez byś mu nie dal rady... Wierz mi, jedynie za skrzela byś miał szanse.A co do karpii pelnoluskich to mam troszkę inne spostrzeżenia...Większość wyciagnalem na Kanale i te sA smukłe - sazany.Jednakże jeziorowe czy tam ze stawu zawsze były upasione jak wieprzki :)Tak czy tak to gratki :) (2014/10/28 19:44)

skydriver1


jakbym go zdołał objąc za ogon przy płetwie to bym moze wyciagnal, bo wody mialem po kolana a do brzegu ze 4 metry, a ryba byla juz zmeczona...no ale pogdybac se mozna :) Ten byl dosc smukly widzialem go calego juz przy sobie, wiec mysle miedzy 15-20 kg, wiecej nie mial. (2014/10/28 20:39)

Janek92


Z soboty na niedzielę Odra w Opolu na ogonki 12 brań sandacze 62,57,57,55,49 [cm] reszta zerwane.

Także coś się zaczęło dziać z sandaczem. Może jeszcze nie te wilekości na które liczę, ale to już coś ;)



Kolego na jakie ogonki jeśli można wiedzieć


Pewnie rybie ogonki , też tak łapie.


Ogonki z uklejek na przyponie około 2m - podstawowa metoda na Odrze za sandaczem

Wieczorem wrzuce zdjęcia

(2014/10/29 11:31)

endon3


Mam pytanie byłeś sam??bo 4 sandacze poza wodą to dziwne pamiętaj że sandacz ma limit ilościowy (2014/10/29 16:30)

Janek92


ale ja byłem dwa dni, sobota i niedziela a jest dwa na dzień limit

(2014/10/29 17:52)

89krzysztof


Czyli te z soboty trzymałeś do zakończenia łowienia w niedzielę? (2014/10/29 19:06)

zbynio5o


A ja byłem na dyskotece od 20 w sobote, do 4 w niedziele. Też dwa dni balowałem ?  :)) (2014/10/29 20:26)

u?ytkownik108412


ale ja byłem dwa dni, sobota i niedziela a jest dwa na dzień limit


No i otóż to prawdziwy Polok

(2014/10/29 20:59)

perwer


Janek gratuluje sandaczy - można by rzecz że zazdroszcze nawet ....
Dla kolegów czepialskich - skończcie farmazony dupcyć .Można pojechać na ryby o 22 i o 4 rano sie zwijać i to są dwa wpisy regulaminowe i limity .
 Sandaczyk jest taką rybą ,że jak najbardziej polecam zabrać ,co jak co ...
  Na tym portalu już mało kto chce sie rybą chwalić ,bo wie że pierwsze komentarze walną moraliści i wyznawcy szatana ..to znaczy sory ... no kill .
 Dajcie sie cieszyć ludziom wędkarstwem i zdobyczami i dajcie ludziom na portalu pocieszyć oczy fajnymi fotami . (2014/10/30 08:36)

naruto1919


Perwer dobrze prawisz, ja jeszcze nigdy nie złapałem sandacza, a pytanko Brantka teroz czynno a wie ktoś czym zarybili. (2014/10/30 09:03)

Janek92


Janek gratuluje sandaczy - można by rzecz że zazdroszcze nawet ....
Dla kolegów czepialskich - skończcie farmazony dupcyć .Można pojechać na ryby o 22 i o 4 rano sie zwijać i to są dwa wpisy regulaminowe i limity .
 Sandaczyk jest taką rybą ,że jak najbardziej polecam zabrać ,co jak co ...
  Na tym portalu już mało kto chce sie rybą chwalić ,bo wie że pierwsze komentarze walną moraliści i wyznawcy szatana ..to znaczy sory ... no kill .
 Dajcie sie cieszyć ludziom wędkarstwem i zdobyczami i dajcie ludziom na portalu pocieszyć oczy fajnymi fotami .


Dzięki za ratunek ;)

(2014/10/30 09:27)

aal82


Proste perwer po to jest ten regulamin, ktoś chce to biere ktos chce nie biere proste i logiczne jak drzewo genealogiczne.Perwer byłeś na kozłowej ruszył sandacz?? (2014/10/30 09:44)

aov


Na świerkolu bardziej szczupły jest aktywny, ale czasem jakiegoś sandała targają. Dzisiaj miałem jechać , ale nie fartownie sobie ciupnołem w palucha siekierką i nie ogarne wiosłowania :P (2014/10/30 10:19)

Majster 81


Janek gratuluje sandaczy - można by rzecz że zazdroszcze nawet ....
Dla kolegów czepialskich - skończcie farmazony dupcyć .Można pojechać na ryby o 22 i o 4 rano sie zwijać i to są dwa wpisy regulaminowe i limity .
 Sandaczyk jest taką rybą ,że jak najbardziej polecam zabrać ,co jak co ...
  Na tym portalu już mało kto chce sie rybą chwalić ,bo wie że pierwsze komentarze walną moraliści i wyznawcy szatana ..to znaczy sory ... no kill .
 Dajcie sie cieszyć ludziom wędkarstwem i zdobyczami i dajcie ludziom na portalu pocieszyć oczy fajnymi fotami .


Perwer dobrze prawis , cza by Ci poloć jak to u nos sie godo i robi. (2014/10/30 18:39)

Dave1985


Ma ktoś jakieś wieści co się na Przeczycach dzieje ? W tamtym tygodniu byłem z gruntówkami, karpik ładnie brał 2 szt wpadły 57cm i 48cm. Ale chciałem ruszyć ze spinem skubie już sandał ? (2014/10/31 09:43)

Dave1985


Janek, Zazdroszczę i gratuluje  :) ja ostatnio nie mam szczęścia do Sandaczy piękne zdobycze. (2014/10/31 09:45)

daro22


Witam..od srody do dzisiaj Chechło, przez tyle godz.nie doczekaliśmy się nawet piknięcia.Dwie wedy na karpia dwie na trupa(we dwóch żeby zaś nie było)....Masakra, osobiście zegnam PZW w roku 2015, odpoczynek od tego czegos po 20 latach się przyda.Brakło mi czasu i sił na to wszystko....Rok następny to albo komercja albo stowarzyszenie z naciskiem na to drugie....Pozdrawiam (2014/10/31 20:38)

skydriver1


Mysle podobnie jak Ty, ten rok tylko mi uswiadomil ze to cale PZW to juz jest taki burdel ze skzoda slow, zero porzadnych zarybien i ciagle wypady bez efektow. Stwierdzilem ze jelsli bede jezdzil na Odre to pier...le oplaty- bo i tak od 7 lat nie mialem na katowickim odcinku kontroli, a ze napatoczyla sie okazja dolaczenia do pewnego stowarzyszenia dbajacego o pewien niewielki zarybiany akwen ,to postaram sie tam dolaczyc. (2014/10/31 22:25)

perwer


Daro --dwa ,trzy dni bez brania przerabiałem kilkanaście razy ,ale też przerabiałem dwa ,trzy sandacze lub karpie  dziennie .


Wypady weź se jako relaks ,spotkanie z kumplami i wypoczynek ,a brania niech będą tylko dodatkiem , wtedy spojrzysz na to wszystko inaczej .
  Co nie zmienia faktu, że jakaś ryba mogła by sie pokazać na haku - bo jak jest branie ,jest zabawa .

 Wcześniejsze lata siedziałem za sandaczem nawet przy - 2 ,3 stopnie,latałem za karasiami żeby na szczupłego zapolować ,po ukleje do Katowic jeździłem z podrywką żeby na okonie polować - o miksturach domowych ,kukurydzach nie wspomne za białorybem ....w tym roku to dupce - jeździłem dla relaksu ,gówno chyciłem ,ale najlepszy relaks nad wodą miałem właśnie tegoroczny. (2014/11/01 08:53)

berthold


no jo tyż medytuja co na drugi rok czy to opłacać czy nie i nie idzie tu  kasa bo to grosze ale o to że kożdego roku po 8 tys kilometrów robić i ryby niy chycić ino same karły leszczyka czy płoteczki ?? abo stawy dzikie jak za bajtla ale na pewno już Opolskiego nie biera , tak po prowdzie już mie te ryby czasem wkurwiają te wieczne puste  wypady za kożdym razym i to pikuś że jo ryb wcale niy jem bo ich nie lubię wolę kabanosy ale żeby same karły chytać to przesada , na razie niy wiym bo trocha bydzie brakować tych wypadów ale momy czas cało zima medytować (2014/11/01 11:51)