Wędkowanie na Zalewie Siemianówka

/ 1 odpowiedzi
Będąc nad Zalewem Siemianówka dyskutowałem z przebywającymi tam wędkarzami o wprowadzonych zakazach dotyczących biwakowania i dojazdu do łowiska, które dotyczą szczególnie wędkarzy.

Chcę powiedzieć, że zachowała mi się mapka z 1980r linii brzegowej zalewu od strony Starego Dworu, gdzie zaznaczone są miejsca do kąpania, korzystania ze sprzętu pływającego, jak i stanowiska z pomostem do wędkowania. W niektórych miejscach były również zainstalowane stojaki na worki do śmieci i kontenery na odpady plastikowe. Czasami był problem, bo nie było komu wywozić tych odpadów (jak w Starym Dworze czy Nowej Łuce).

Dzisiaj żeby powędkować i zrelaksować się trzeba szukać odpowiedniego miejsca, aby zostawić samochód, a sprzęt wędkarski załadować na plecy (ok. 15-20kg) i szukać gdzie jest jeszcze możliwość i wolne miejsce do wędkowania i relaksu.

I znowu napotykamy na utrudnienia ,ponieważ odległości od zaparkowanego samochodu do miejsca gdzie można by było w ciszy i spokoju powędkować wynoszą niejednokrotnie od 800-1000m. Tak jest w Starym Dworze, Nowej Łuce, Tarnopolu, Siemianówce, Bachurach.
Bliżej jest z dojściem nad kanał w Rybakach, gdzie było ciasno i wszyscy wędkarze znaleźli zaciszne miejsce do wędkowania. W związku z utrudnieniami wędkowania na zalewie spotkaliśmy się w Bachurach na płatnym łowisku P.Z.W. W czasie dyskusji zastanawialiśmy się jak było możliwe wprowadzenie zakazu dojazdu do miejsc wędkowania. Okazało się, że zakazy zostały wprowadzone przez Panów zza biurka z Wydziału Melioracji. Jak widać posłużono się najprostszą metodą, bo zamiast zorganizować się i pomyśleć jak rozwiązać problem śmieci poszli na łatwiznę wprowadzając zakazy i odpowiedzialność zbiorową. Najbardziej ucierpieli na tym wędkarze, którzy czasami przejeżdżają wiele kilometrów, aby powędkować i zrelaksować się, a nie zaśmiecać środowisko.

Zastanawialiśmy się również jak to jest z tymi zakazami, skoro opłacamy składki na zarybianie jak i również za wędkowanie.

Podczas dyskusji obwiniono Wydział Melioracji mówiąc, że zakazy mogły być wprowadzone jedynie w województwie podlaskim, bo gdzie indziej na zachodzie kraju takie zakazy są nie do pomyślenia. Nie wiemy jakie są powiązania P.Z.W. w Białymstoku z Wydziałem Melioracji i mamy nadzieję, że sprawa ta powinna być przedyskutowana i zamiast wprowadzania zakazów powinno się przyłożyć do solidnej pracy.

Czekam na komentarze w sprawie zakazów wprowadzonych nad zalewem.


antyquariat


Na Siemianówce byliśmy z piątku na sobotę (na tzw. żwirowni). Wcześniej nie wiedzieliśmy o wprowadzeniu zakazów i po przyjeździe na miejsce mocno się zdziwiliśmy. Zignorowaliśmy zakaz i wjechaliśmy nad wodę. Całe szczęście przez dwa dni nikt się do nas nie przyczepił, ale z rozmów z miejscowymi wynikało, iż za złamanie zakazów jest 200 zł mandatu z miejsca. Uważam, że wprowadzenie zakazów jest bardzo niesprawiedliwe. Jeśli chodzi o mnie, to za każdym razem zabieram ze sobą dodatkowy worek na śmieci, żeby posprzątać nad wodą. W miejscu, w którym byliśmy samochód trzeba zostawić około 400m od wody. Jadąc tam na noc nie wyobrażam sobie zostawiania auta w lesie z daleka ode mnie.Poza tym ciekawi mnie jeszcze jedna kwestia. Wiele osób przyjeżdża tam ze swoimi łódkami. Żeby je zwodować muszą złamać zakaz bo innej opcji nie ma (no chyba, że noszenie łódki).Ja w tym wszystkim widzę drugie dno, a mianowice nastawienie na łatwy zarobek z mandatów. To co zrobili to paranoja. W pierwszej chwili myślałem, że to po ostatnim wypadku, kiedy to ok. miesiąc temu pijani wpadli samochodem do zalewu i dwóch się utopiło, ale czytając artykuły na ten temat wszyscy zasłaniają się porządkiem nad wodą. To ja oświadczam - syfu nigdy nie zostawiam, a sam sprzątam po innych. Idąc tokiem rozumowania Panów z melioracji zakaz nie powinien mnie obejmować... (2014/09/15 08:31)