Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty
Witam! napiszę trochę o jeziorowych sandaczach bo na nie przeważnie poluję.
Sandacze z reguły ustawiają się od krawędzi do podnóża stoków i spadów. Czerwcowe sandacze przebywają w płytszych partiach wody na gł.1.5-2.5m a z powodowane jest to pewnie tym że po tarle przebywają jeszcze w pobliżu swoich gniazd biorą zwykle bardzo agresywnie dużo brań odnotowałem podczas opadania przynęty w pierwszych rzutach toteż zbytnia finezja sprzętu tylko przeszkadza. Głębokie miejsca z dołami i górkami można sobie odpuścić, tam sandacza w czerwcu nie ma przynajmniej tak jest u mnie na jeziorze. Na jesień sytuacja odwrotna tylko głębokie miejsca z dołami, podwodnymi górkami, kamiennymi blatami. Stanowiskami mogą być także konary zwalonych do wody drzew lub strome stoki podwodnych górek . Zauważyłem ciekawą rzecz – drapieżniki niewykazujące chęci żerowania, ale zaznaczające swoją obecność delikatnym pstryknięciem lub przytrzymaniem przynęty lubią przebywać w miejscach gdzie występuje najmniejsze natężenie światła czyli zacienionych np. padający cień na wodę od drzew znajdujących się na brzegu . Szukam ich również na spadkach dna im większy i nierówny spadek i uskoki tym lepsze miejsca , dobrze jak jeszcze leżą tam jakieś zaczepy , drzewa , krześliska i zatopione inne cuda , na mulistym dnie zdarza się że weźmie tak jak napisał Kolega @login który pięknie połowił mętnookie w jeziorze w miesiącu sierpniu właśnie na miejscówce z mulistym podłożem,ale twarde żwirowe dno to podstawa, bardzo dobre też są podwodne żródełka.
Sandacz w jeziorach się też przemieszcza , zazwyczaj po zmianie pogody zmienia swoje terytorium ale plusem jest to że w jeziorach są w większych stadach i to naprawdę są one czasami bardzo duże ,po obserwacjach dodam też że na każdym jeziorze mają swoje inne pory żerowania które raczej się nie zmieniają, nie żerującego sandacza w jeziorze się nie złowi chyba że za kapotę i bardzo ciężko jest go skusić do zabawy w kota i myszkę tak jak np. na rzece. Można je połowić doskonale z brzegu tak jak jest w moim przypadku warunkiem jest znalezienie żerowisk. Tutaj niestety nie mam żadnego przepisu, sprawdzającego się w 100%. Łowiłem już w jeziorach w miejscach o twardym dnie lub porośniętym roślinnością, a także wśród zatopionych drzew. Zatem żadnej „żelaznej” reguły na jeziorowego sandacza nie znam i raczej niema. Sandacze najprawdopodobniej przemieszczają się za stadkami swych ofiar i niewiele sobie robią z wszelkich regułek, dotyczących ich bytowania w jeziorze. aby je znaleźć trzeba po prostu nieco pochodzić, popytać, powęszyć.
Żerujący sandacz atakuje pod powierzchnią dość charakterystycznie, choć jest to zjawisko dość trudne do opisania słowami. Po prostu chlapie – słabiej niż boleń i mocniej niż kleń. Mniej doświadczeni wędkarze mają niekiedy problem ze zidentyfikowaniem „jaka to ryba?”. Niektórzy podejrzewają właśnie klenie, inni leszcze, a jeszcze inni małe bolki i szczupaki. Ja sam z tym miałem kiedyś problem a dzisiaj mam już pewność że to co widzę to właśnie jest sandacz i wówczas pierwszy problem mam rozwiązany.
Jeżeli chodzi o połów mętnookich na jesieni to tylko duża przynęta wchodzi w grę zaczynam od gum, a są to rippery wielkości przeważnie 10cm gumy uzbrajam w główki o masie od 10 do 15 gramów cięższych nie stosuję. Łowię w warstwie wody sięgającej nie głębiej niż 8-12m bez łódki głębiej niestety się nie da. Jeśli w łowisku będzie większa sztuka, to mam szansę na upolowanie właśnie jej. Chociaż bywa, że nawet na 10 cm zapnie się niekoniecznie duży sandacz. Z wielkością gumek schodzę, gdy widzę, że ryba się spławia a ja kompletnie nie mam brań. Kolorystyka przynęt to także klasyka. Białe i perłowe korpusy przynęt z czarnym i niebieskim grzbietem. Czasem jakiś czerwony akcent na gardełku albo ogonku. Przy zwiększonej mętności wody moim jokerem wśród gumek są świecące w ciemności i fluo.
Także w przypadku polowania na smoki nie ma żelaznych reguł przez co jest on tak tajemniczą i nieprzewidywalną rybką.
Pozdrowienia dla wszystkich sandaczomaniaków.
Ps.I taki też potrafi się uczepić na 10cm Lunatica.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Ciekawy temat...A jak u was panowie z techniką prowadzenia wabika o tj porze roku? Opad czy niekoniecznie?.... Moje smoki z jezior zawsze na jesień robią się leniwe i agresywne prowadzenie mają gdzieś,po stokroć wolą powolne szuranie,wleczenie czy nawet delikatnie kolebiącą się nad dnem wachadłóweczkę.Spostrzeżenia Ediego jakby żywcem wyjęte znad moich jeziorek,wszystko się pokrywa i uzupełnia .
a drop shot jest łatwiejsa metodą połowu sandacza czy lepiej zostac przy opadzie i tą technike szkolić? na czym polega w ogole dropszot mogłby ktoś wyjaśnić;] a co dowędki to nie za mały cw ? jak bym chciał używac koguty takie 28g to juz moze byc za duzo dla tej wedki co? rozumim ze oczywiscie plecionka zamiast zylki no i czy moze byc np czerwona?
Dziekuje bardzo kolego za podpowiedz. Zdecyduje sie chyba na model veltica 2.60m 5-25. Ta dlugosc mysle ze na brzeg i na lodke dobra czy myle sie? A moglby ktorys z kolegow opisac w skrocie metode drop shot , na czym polega i czy trudna technicznie jest, czy dac sobie spokoj narazie i opad intensywnie trenowac. Pozdrawiam ps. A tak wogole to forum powinno wprowadzic jakis system nagradzania uzytkownikow ktorzy postem pomogli 2 uzytkownikowi w jakis znaczacy sposob, aby kazdy wiedzial ze trafil na speca w danej dziedzinie
Wracając zaś do wielkości gumek na bocznym troku to jakich używacie? i czy tylko mnie się wydaje że sandacz to raczej rzadki przyłów w tej metodzie? na moich wodach szału ni ma w kuszeniu smoków troczkiem.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Po kilku rzutach pstryk... i zameldował się 57cm także 2 szt wyciągnięte w przeciągu 0,5h a następne 1,5h ani tzw.pstryka.
Te pstryki,przyciągają nas nad wodę jak magnes ;-)(2011/09/28 12:13)
Po kilku rzutach pstryk... i zameldował się 57cm także 2 szt wyciągnięte w przeciągu 0,5h a następne 1,5h ani tzw.pstryka.Te pstryki,przyciągają nas nad wodę jak magnes ;-)
Dokładnie Radku,to jest jak narkotyk!!! można się od tego uzależnić przynajmniej tak jest w moim przypadku ;-)
Pozdrawiam.
witam a ja mam takie pytanie. czy sandacz przegryzie zylke? bo ludzie pisza ze obcina gumki wiec i mysle ze z zylka by problemu nie mial. bo wlasnie mam zamiar lapac z gruntu na trupka i nie wiem czy przepon robic z plecionki czy zylki ktora posiadam na kolowrotku(0.35-16kg). pomozcie
Andrzej Ty już mnie wkurzasz:))) tymi smokami. U mnie jak nie spad to sam pstryk a konkretnej ryby brak. A tak apropos tego Lunaticka, jest to 8,5 cm czy 10 cm ? Bo główka mała a jestem ciekaw skuteczności 10 cm czyli tych sztywniejszych na główkach o wadze poniżej 15 g na wodzie stojącej. PS. Kolor Pearl BS też jakoś najskuteczniejszy jest u mnie.(2011/09/28 23:13)
Tomku Lunatic 10cm na główce 10g dlatego lekko bo są hakery czyli zaczepy,na miejscach bez zaczepowych na razie niestety brak rybek ale jak się to mówi tam gdzie patyki tam wyniki (lecz straty są 3szt Lunaticka zostawiłem gdzieś na kołkach) co do koloru to faktycznie na chwilę obecną jest najlepszy Pearl BS,a polepszenie pracy to gumy na wrzątek 20-30s max a nie jak piszą na opakowaniach od Lunatica że 1min bo wtedy guma rozgotowana i do wyrzucenia a praca po takim zabiegu jest jak najbardziej OK bez tego faktycznie na jeziorze nie jest najlepiej i to jeszcze z taką gramaturą główek.
Robercie nad wodą byłem parę minut po godz.7 pogoda była następująca,temperatura powietrza 6.7C wody nie wiem,na jeziorze tzw.lustro i mgła do tego bardzo duża,a na rybki chodzę w tygodniu dlatego że pracuję w systemie II zmianowym także mi to gra,przed pracą staram się naładować moje akumulatory tzw.pstryknięciami.
Pozdrawiam.