Dokładnie jak Grześ napisał. Można uciąc podpórkę w niektórych miejscach ale trzeba wiedzieć gdzie się jest i co się tnie. Często robię podpórki z sadzonej na brzegu łoziny jest to sztucznie sadzona przez człowieka roślina i nigdy nie będzie drzewem. W jakim celu się ją sadzi nie będę wyjaśniał przecież tu sami fachowcy to wiedzą.
Nie ma z takiego cięcia szkody dla niczego bo to i tak rośnie jak na drożdżach. Zarówno ten patyk który zostaje ucięty jak i ten który po ucięciu wbije się w ziemię. Drzewa z tego nigdy nie będzie tylko kupa krzaków. Jak na zdjęciu niżej. Nigdy nie tnę jednak młodych drzew które kiedyś mogą zostać pięknym dębem, jaworem czy choćby tylko jarzębiną.
Ten temat jest szerszy i nie obejmuje tylko dewastacji przyrody. Ostatnio oglądałem odcinek, gdzie prowadzący podebrał około 7 kilogramowego karpia jak "prosiaka" targając go pod pachą, bo kamerzysta nie chciał podać podbieraka. Karp położony na trawie, potem był molestowany w malutkiej siatce a na końcu (podczas wypuszczania) złapany byle jak po raz kolejny. Z takim podejściem do ryb życzę powodzenia koledze Olinowi...
pozdrawiam
Z całym szacunkiem dla pana Olina, to na odcinki Jego programu zawsze biorę poprawkę.
Traktuje te kilkadziesiąt minut antenowych jako odprężenie i dawkę dobrego humoru w połączeniu z pięknymi widokami (ryby, przyroda). Nawet moja małżonka która wyłącznie rekreacyjnie ( przy okazji wspólnych wakacyjnych wypadów) postrzega wędkarstwo, miała niejednokrotnie wątpliwości co do autentyczności wyników nad wodą pana Olina...według mnie kolega się dopiero uczy -co i jak, a na potrzeby programu, zawsze jest stado pomagierów co by finał wędkarskiej wyprawy był sukcesywny:) Nikt i nic mnie nie przekona, że jest inaczej :)
A do tego , niektóre zdobycze są wyjątkowo nieruchawe po ich wyciągnięciu z wody :)))))
(2014/02/02 22:00)Z całym szacunkiem dla pana Olina, to na odcinki Jego programu zawsze biorę poprawkę.
Traktuje te kilkadziesiąt minut antenowych jako odprężenie i dawkę dobrego humoru w połączeniu z pięknymi widokami (ryby, przyroda). Nawet moja małżonka która wyłącznie rekreacyjnie ( przy okazji wspólnych wakacyjnych wypadów) postrzega wędkarstwo, miała niejednokrotnie wątpliwości co do autentyczności wyników nad wodą pana Olina...według mnie kolega się dopiero uczy -co i jak, a na potrzeby programu, zawsze jest stado pomagierów co by finał wędkarskiej wyprawy był sukcesywny:) Nikt i nic mnie nie przekona, że jest inaczej :)A do tego , niektóre zdobycze są wyjątkowo nieruchawe po ich wyciągnięciu z wody :)))))
Jędrulajuż nie chciałem o tym pisac ale widzę, że to nie tylko moje spostrzeżenia:):)Medalowe liny bez jakichkolwiek przygotowań, letnie węgorze w samo południe biorące na zawołanie, sum na troling w 5 minut bo "tutaj biorą na troling"... itd.itd
Ostatnio przypadkiem obejrzałem relacje z wypadu kolegi do filandii, i właśnie na okoniowym jeziorku, po przetestowaniu wielu przynęt, Prowadzący dopiero po założeniu wachadłówy szarpnął takiego nieruchawego okonia... oczywiście rekordowego:):):)
Z całym szacunkiem dla pana Olina, to na odcinki Jego programu zawsze biorę poprawkę.
Traktuje te kilkadziesiąt minut antenowych jako odprężenie i dawkę dobrego humoru w połączeniu z pięknymi widokami (ryby, przyroda). Nawet moja małżonka która wyłącznie rekreacyjnie ( przy okazji wspólnych wakacyjnych wypadów) postrzega wędkarstwo, miała niejednokrotnie wątpliwości co do autentyczności wyników nad wodą pana Olina...według mnie kolega się dopiero uczy -co i jak, a na potrzeby programu, zawsze jest stado pomagierów co by finał wędkarskiej wyprawy był sukcesywny:) Nikt i nic mnie nie przekona, że jest inaczej :)
Jestem lekko "zniesmaczony" faktem jak osoba nagrywająca filmy (z których potem młodzi wędkarze czerpią wiedzę) propaguje dewastację przyrody w imię "łowienia bliżej natury",
Nie popieram ale powiedz to bobrom obalającym całe drzewa.
Dokładnie tak, nic nie jest całkiem białe lub całkiem czarne. Więc plastik sprowadzony z Chin wcale nie ratuje środowiska naturalnego w Polsce.
Porównywanie tego co robi bóbr do tego co robi człowiek to tez trochę chybiony pomysł. Bóbr z drzewa buduje środowisko, jakby nie patrzeć naturalne. Człowiek tnąc drzewo dokonuje grabieży bo wywozi to drzewo z lasu czy innego miejsca i wykorzystuje do własnych celów w przemyśle. Dobrze gdy robi to rozsądnie nie przekraczając pewnych granic.
(2014/02/03 13:56)No cóż, sprawa skomplikowana.Trudno się z tym nie zgodzić. Może posuniemy się dalej i natniemy sobie wędzisk z leszczyny, a zamiast kołowrotków zrobimy sobie motowidła. (2014/02/03 13:57)
Czy lepiej naturalne, czy lepiej produkowane z aluminium, czy innego g.... ?
Dla natury chyba lepiej używać naturalnych, ucięcie paru patyków nie zaszkodzi nikomu i niczemu, a czasem pomoże.
Po powodzi, gdy woda wdarła się do mojego miasta, miasto co jakiś czas czyści prawie do zera brzegi rzek między wałami. Więc co szkodzi jak zetnę nawet młode drzewo, jak nie ja to miasto.
Często nad brzegiem łowiska jest tyle krzewów, że ścięcie kilku patyków nie wpłynie na stan środowiska.
Natomiast produkcja aluminium i czegokolwiek wiąże się z użyciem ogromnych ilości energii, oraz wytworzeniem ogromnych ilości ścieków i innych zanieczyszczeń.
Tam gdzie można używajmy rzeczy naturalnych. Używanie sztucznych wcale nie wiąże się z dbaniem i ochroną środowiska. A czasem wręcz odwrotnie, przyczyniamy się do jego degradacji.