Odrzańskie spinningowanie - relacje z wypraw:)

/ 1088 odpowiedzi / 290 zdjęć

Ten wątek został zablokowany - nie możesz odpowiadać na posty

wedkarz2309


Ostatni dzień roku - Sylwester - to dobra okazja, aby... wybrać się po raz ostatni w sezonie 2014. Tak też było w dniu wczorajszym.
Nad wodą byłem o godz. 8 rano. Pojechałem na ciekawy, aczkolwiek mocno oblegany odcinek Odry. Miałem jednak nadzieję, że nikogo nie będzie. Niestety, tak samo, jak rok wcześniej, tak i teraz, nie było mi dane łowić samemu. Zajeżdżając na miejsce, widzę jedno auto i spinningistę.
Noc cóż, mam nadzieję, że niedawno przyjechał i nie obłowił jeszcze całego zakrętu. Zaczynam od jednej z ostróg i na dzień dobry, kiedy próbuję na początku złowić bolenia, daleko, na samym napływie następnej główki, zacinam jakąś rybę. Niestety, już po kilku sekundach wiem, co jest grane. To najechana sztuka. Po jakimś czasie, następuje wypinka i wyjmuję dwie łuski.
Po dokładnym obłowieniu basenu, pod kątem zarówno bolka, jak i sandała, udaję się na drugą główkę, ale tam także nic się nie dzieje. Po obłowieniu 3-4 miejscówek, stwierdzam, że nie będę obławiał zakrętu wraz z gościem, który przyjechał aż z wielkopolski - niech ma cały zakręt dla siebie, jadę gdzie indziej.
Gdy dojeżdżam na wybrany odcinek rzeki i wykonuję kilka rzutów, dojeżdża znajomy (kowalek87) i wspólnie, rozmawiając, próbujemy przy okazji, złowić jakiegoś sandacza/szczupaka.
Później, dołączył jeszcze jeden znajomy. Niestety, żadna ryba, nie chciała naszych wabików. Łowienie skończyłem o godz. 15 - chętnie bym został dłużej, ale trzeba było uciekać do domu, aby skończyć przygotowania do dzisiejszego otwarcia sezonu 2015 i w miarę się wyspać, aby ganiać cały dzień za pstrągami.


Jedyny "kontakt" z rybą.

(2015/01/01 05:24)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

antek2004


pierwszy wyjazd  nad Odre w poszukiwaniu klenio-jazi kończy sie rapą 60cm (2015/04/13 23:24)

wedkarz2309


Majówka i po majówce. Standardowo: Odra i jej "chlapiący" mieszkańcy, tj. bolenie.1go, łowienie dopiero od godz. 16. Jednak jednego malca ("55") i średniaka (65 cm), udało się przechytrzyć.2go, łowienie cały dzień i... na kiju był życiowy dzień, pod względem bolenia. Mimo ciszy, udało mi się skusić do brania 8 "rapiszonów", jednak były to tak delikatne brania i ryby siadały tak niepewnie, że... wszystko spadało. W tym, przynajmniej dwie bardzo ładne sztuki. Nie spadł dopiero ostatni tego dnia. I był chyba najmniejszy ze wszystkich (50+).
Tego dnia (2go), spadło mi więcej boleni, niż... przez całe życie, dotychczas. Do wczoraj, miały miano ryb "niespadających" z kija.Wiadomo, niedosyt pozostaje, zwłaszcza po dwóch większych rapach, ale jestem bardzo zawodolony z tego wypadu. Od jutra ludzie wrócą do pracy, zrobi się luźniej i będzie można w tygodniu ganiać po pustej Odrze.


Ostateczny wynik majówki, to... 7:3 dla boleni. Te, co wyjechały na brzeg, były pozapinane "za skórkę" i tak się wbiła kotwica, po... jednym z najmocniejszych brań, które i tak było "ciotowate".

(2015/05/03 09:11)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

wedkarz2309


Cisza, na wodzie wciąż cisza. Ukleje zbierają z powierzchni muszki (nawet wyskakują do nich, gdy są w locie), a bolenie jak się nie pokazywały, tak się nie pokazują. Pojedyncze ataki, można policzyć na palcach jednej ręki (przez cały dzień) i to wszystkich się nie wykorzysta...
Pierwszy boleń, to locha na rekord życiowy, jednak po kilku pięknych wirach na powierzchni, spadł. Zmieniłem więc szybko tylną kotwiczkę na bezzadziorowego Ownera i następny bolo (sześćdziesiątka), który się kilka rzutów wcześniej pokazał, już nie spadł. Ale co to za pocieszenie, takie maluchy, to mogą nie brać wcale... Zapięty był, rzecz jasna, "za skórkę".
Później dołowiłem jeszcze przeszło 50 cm "gluta".
Woda jest bardzo niska, bolenie nie chlapią i biorą bardzo delikatnie. Jest ciężko, ale przy im trudniejszych warunkach wyjedzie życiówka, tym większa będzie z niej frajda.



(2015/05/06 12:25)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

wedkarz2309


Co zmieniło się od ostatniej wizyty nad wodą? Na powierzchni zupełnie nic. Nadal błoga cisza, żadnego ataku - no, nie dosłownie, gdyż tuż przed deszczem w środku dnia, pokazało się kilka sztuk na przestrzeni kilku minut i to wszystko.
Natomiast pod wodą się trochę zmieniło. Wszystkie 4 bolenie, jakie miałem na kiju, brały mocno i nie spinały się. Co nie znaczy, że wszystkie wyjąłem, gdyż największy (pod 70 cm) uciekł z woblerem - uszkodzona żyłka. Wyjęte "trio", to "ukleje" poniżej 60 cm.
Aaa, wszystkie ryby wyjechały przed deszczem. Po deszczu, bez kontaktu. Dodatkowo, łowienie utrudniały pojedyncze trawy i różne pyłki/kwiaty, które czepiały się tak często, że ciężko było o czysty rzut - były wszędzie.



(2015/05/07 23:28)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

wedkarz2309


Po "łykendzie" bez łowienia, nadszedł poniedziałek, a wraz z nim, kolejna próba, złowienia bolenia "70+". Niestety, i tym razem się nie udało.
Od rana cisza na wodzie. W okolicach południa, zaczęły się pokazywać "chlapaki", ale trwało to z godzinę, może trochę dłużej. Następnie, do samego ciemka, cisza totalna.
Ryby? Jak na razie najmniej owocny wypad w tym roku, za boleniem. Tylko jeden kontakt. Branie było chyba najdelikatniejsze, jakie zanotowałem przy tym gatunku w całym życiu. Bolo miał 65 cm. Wziął w czasie chwilowej aktywności rap "na powierzchni".
(2015/05/12 05:40)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

antek2004


Tak jak mówisz Mariuszu chlapaki  nie chlapią ale  coś się zawsze dzieje dziś 3h i 3 brania  efekt 52cm,55cm i jedna spina pierwsza w tym roku:) (2015/05/18 15:38)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

wedkarz2309


3 godziny i 3 bolenie na kiju, to fajny wynik - gratuluję.




No to zaskoczyły bolenie. Duże co prawda nie były (od 60 do 63 cm), ale jak na swoje rozmiary, były bardzo silne - przy jednym (62 cm), myślałem (zanim go zobaczyłem), że będzie to przeszło 70 cm rapa.



(2015/05/19 21:45)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

marcin-szuper


3 godziny i 3 bolenie na kiju, to fajny wynik - gratuluję.




No to zaskoczyły bolenie. Duże co prawda nie były (od 60 do 63 cm), ale jak na swoje rozmiary, były bardzo silne - przy jednym (62 cm), myślałem (zanim go zobaczyłem), że będzie to przeszło 70 cm rapa.



(2015/05/20 11:59)

marcin-szuper


Witam mam pytanie gdzie można iść w dzisiejszy dzień na ryby w taką pogode. Jak myslicie odra na niskich łakach bedzie dobra dajcie szybko jakaś odpowiedz (2015/05/20 12:01)

wedkarz2309


I jak Marcin, byłeś na tej Odrze, złowiłeś coś?



No niestety. Ostatni wypad w tym miesiącu za boleniem (i w ogóle na ryby), w dużym niedosycie. Awaria sprzętu (kołowrotka) spowodowała, iż przez pierwsze godziny nie robiłem nic, poza płoszeniem ryb. Oj ciężko było utrzymać nerwy na wodzy - mocna lekcja pod tym względem.
Z czasem, doszedłem, jak i jaką przynętą jestem w stanie jako tako rzucać, paląc tylko co którąś miejscówkę. Więc zaczęło się improwizowanie (bo do łowienia, to dużo brakowało).
Efekt był taki, że przez cały dzień, zrobiłem zaledwie jeden kilometr rzeki. A bolenie? Dwa odprowadzenia pod same nogi (jeden wszedł za wobkiem aż na sam przelew, gdzie było tyle wody, że widziałem jego górną część ciała ponad powierzchnią wody, włącznie z pyskiem i oczami - kapitalny widok). Do tego dwa wyjęte, ale wielkość od kilku wypadów ta sama, tj. między 60, a 65 cm. Tym razem, było to 62 i 64 cm.
Oba skusiły się na "Kowal'a". (2015/05/24 09:51)

Podgląd zdjęć na forum dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.