kedzio
Jak już wcześniej pisałem, panewka może być trwała przy tak niewielkich obciążeniach i obrotach jak w naszych popularnych kręciołkach. Tyle tylko, że producent musi uczciwie stosować materiały z których sie je wykonuje. Tworzywa sztuczne latają w kosmos i nikt nie myśli o łożyskach kulkowych.
Odpowiedź zatem panie Artur jest prosta:
Szanująca się firma z dobrym logo szuka taniego wykonawcy. Wreszcie znajduje. Zazwyczaj są to tajemniczej proweniencji firmy na antypodach, gdzie z gównolitu małe dzieci produkują podzespoły młynków. To jest wytłumaczenie twoich Arturze rozterek.
Jeśli rzeczywiście na wałku przesuwnym zastosowano łozyska kulkowe, to powiem szczerze, że ktoś w tej firmie ma skopany beret. Jednak w tej materii nie mozna mieć najmniejszych pretensji do Kedzia, bo Kedzio nie projektował tego "czegoś". Kedzio tylko dywaguje nad sprawą jakości i celowości zastosowań łożysk danego rodzaju.
Przykładem jakże miłym i dosadnym oraz uzasadnionym niech będzie dla ciebie kołowrotek z mojej kolekcji Shakespeare President II 2860 pochodzący z lat 70-tych.
Konstrukcja zwarta, metalowe części całości urządzenia, dokładność wykonania, dobrane odpowiednio przełożenie i przede wszystkim ZERO JAKICH KOLWIEK ŁOZYSK KULKOWYCH!
Młynek ten jest non stop w użyciu! Od bodaj 74 roku!
Dzisiejsze Shimano, czy inne Abu mają sie do tej maszynki jak ołów do tytanu. Życzę powodzenia. Żaden z nowoczesnych kręciołów nie podoła takiemu testowi!
Weźmy następny mój okaz, czyli kołowrotek Abu Garcia 507. To dopiero majstersztyk! Używany z małymi przerwami juz przez mojego niezyjącego wuja i przeze mnie. Tego dzisiejsze wyroby nie wytrzymają!
Więc darujcie sobie uszczypliwe uwagi na temat tego, czy mam doktorat z Googla, bo swoje widziałem, mam swoje doświadczenie zawodowe i wedkarskie poniekąd, bo jakimś specem wielkim nie jestem, ale cos tam jednak w życiu przeszedłem.
No i dalej twierdzę, że te wszystkie cuda współczesności to bardziej marketing i ogłupianie zapaleńców, niz uczciwe dążenie do doskonałości.
Howgh.
(2015/04/02 06:01)