Drodzy koledzy po kiju.
Ciągnąc wątek pomostów na Jelonkach. Pomosty powinny być zgłoszone i oznakowane. Zgłoszenie polega na wpisie do księgi rejestracyjnej (czy coś w tym stylu) w tym urzędzie gdzie zakładaliśmy kartę wędkarską. W tym momencie nadany jest numer dla takiego pomostu. W sposób widoczny na pomoście należy ten fakt oznakować (np. kartka zalaminowana i przytwierdzona do pomostu lub tabliczka znamionowa). Wierzcie mi lub nie, ale notorycznie ktoś zrywa mi taką informację i ja od tego sezonu będę wypalał na deskach pomostu mój numer i dane - i znając życie ktoś będzie nożem przerabiał w durny sposób te informacje.
Ktoś sobie postawił pomost (między innymi ja też) po to, żeby jak to ktoś zauważył cześniej mieć dobrą miejscówkę. Zamykamy pomosty wyłącznie z 2 względów: po pierwsze i najważniejsze ze względu bezpieczeństwa. W momencie kiedy pomost jest otwarty każdy może na niego wejść i pomijając nagminne dewastowanie może uszkodzić sobie ciało np. deptając po jakimś szkle, które ktoś wcześniej zostawił rozbijając butelkę o ławkę; pomijając fakt że może spaść z pomostu nie życząc nikomu niczego złego złamać np. rękę. Po drugie: jeżeli jadę na ryby chcę mieć swoje miejsce zanęcane tym do czego chce przyzwyczaić ryby, a w przypadku otwartego pomostu są to przeważnie groch, ziemniaki, może nie do końca suchy ale często kwaśny chleb. To czasami widać po gościnnych występach kogoś na moim pomoście.
Jest jeszcze wiele innych powodów, dla których np. ja zamykam pomost: nie muszę się spieszyć o 3:00 rano, żeby mnie nikt nie wyprzedził; jadę połowić kiedy mi się podoba zanęcam kiedy chcę i czym uważam za stosowne.
Wierzcie mi, że większość pomostów na Jelonkach ma kilku "użytkowników". Zarówno ja tak i "pomostowi sąsiedzi" mają kilku opiekunów takiego pomostu. Żebym był pewien, że ktoś wejdzie na mój pomost i nie zanęci np. kaszą czy ziemniakami lub nie będzie śmiecił to bym go wpuścił na swój pomost. Ba - nawet śmietnik zorganizowałem wbijając kołki z gwoździami i wieszając worek na śmieci. 2 razy już wywoziłem po kimś śmieci - to znaczy że śmietnik jest potrzebny. Ale nie spotkałem się z pustym świeżo powieszonym przez kogoś workiem. Nie pomyślał nikt wrzucający tam śmieci, żeby ten worek ze sobą kiedyś zabrać i powiesić nowy. Zdarzają się za to sytuacje, że ktoś po prostu przecina linki, kradnie zamknięcie lub wrzuca do wody, albo po wejściu na pomost mści się na ławeczce łamiąc ją.
Po za tym każdej zimy większość pomostów jest niszczona w różym stopniu i trzeba je odnawiać, uzupełniać brakujące elementy, dokupić nowe zamknięcia - bo komuś się chciało uszkodzić. Jadąc na ryby po tygodniu ciężkiej pracy często muszę najpierw posprzątać po "gościach" i naprawić conieco, żebym mógł powędkować.
Wierzcie mi, że drugi raz błędu stawiania pomostu bym nie zrobił. Nie warto dla tak zawistnych ludzi jakimi są niektórzy pilscy "pseudo-wędkarze".
Szanowni wędkarze czytający tę publikację: Jest dużo miejsca między naszymi pomostami. Zachęcamy do stworzenia swojego pomostu i zobaczymy czy go zamknięcie czy m.in. w związku z powyższym zostawicie otwarty.
Oby każdy kolejny sezon był lepszy od poprzedniego.
Życzę "połamania kija".
(2011/03/27 12:39)Ostatni wyjazd zmusza mnie do powrotu do tematu prywatnych pomostów na jeziorach PZW nie jest to jez.Jelonki. Moje pytanie brzmi czy mam prawo wędkowac na prywatnym pomoście jeśli jestem tam pierwszy i czy ewentualnie właściciel takiego pomostu może mnie z tamtąd wywalic???
(2012/04/23 21:00)