jak napisać oficjalne pismo do pzw i czym je poprzeć bo chcemy z wędarzami w moim kole objac 2 jeziora takim wymiarem gdyż sa tam piękne duże ryby ale sa zabijane,
jeziora wymiarem? Napisz dokładnie o co tu chodzi....(2014/10/23 10:17)
no to napisałem Ci, że masz zgłosić wniosek na zebraniu.
Słusznie Ci Krzychu podpowiada , głosujcie w tej sprawie na zebraniu .
A SSR to jest służba za nasze pieniądze , czy szpan w oklicy?
Pytam bo chcę na zebraniu wyjść z taką inicjatywa bo są 2 zbiorniki gdzie ludzie łowią duże ryby ale ciągle je zabierają a potem płacz że nie ma duzych ryb i dlatego chcemy poprzez koło i naszych członków skierować odpowiednie pismo do władz na wyższym szczeblu o objęcie takim wymiarem głównych drapieżników tam występujących i nie chodzi mi o żaden szpan itp jak co nie którzy tu sugerują . Chodzi mi jak to napisać żeby i prawnie się zgadzało i merytorycznie bo jak się tego tam nie wprowadzi to niedługo okazem tam bedzię szczupak 60 cm .. pozdrawiam
Witam kolegów, pytanie jak w temacie, jak napisać oficjalne pismo do pzw i czym je poprzeć bo chcemy z wędarzami w moim kole objac 2 jeziora takim wymiarem gdyż sa tam piękne duże ryby ale sa zabijane, niedługo zebrania i na nim chcemy takie pismo oficjalnie przedstawić. Pomoże ktoś z kolegów jak to ugryźć? Będę bardzo bardzo wdzięczny za pomoc
Niema złudzeń tak naprawdę koło niewiele może już się o tym przekonałem na dwóch zebraniach
Niema złudzeń tak naprawdę koło niewiele może już się o tym przekonałem na dwóch zebraniach
Bzdura...
Tak wpiera ci zarząd koła, który nie che nic robić.
Niema złudzeń tak naprawdę koło niewiele może już się o tym przekonałem na dwóch zebraniach
Bzdura...
Tak wpiera ci zarząd koła, który nie che nic robić.
Masz calkowitą rację Artur. Niech się zmówią i na walnym wypi....stary zarząd i wybiorą nowy odważny i niech obeznaje się w przepisach i ostro działa.
Okręg powinien zrobić tak jak chce większość /w ramach przepisów/. Niestety jeżeli koła tego nie chcą to nie może na siłę ich uszczęśliwiać. U nas też nic by nie przeszło gdyby tak było ale najpierw załatwiamy sprawę pomiędzy kołami a jak coś jest już ustalone i zaklepane naa walnym to większych problemów nie ma. Zaznaczam, byle nie bylo sprzeczne z przepisami.
Okręg powinien zrobić tak jak chce większość /w ramach przepisów/. Niestety jeżeli koła tego nie chcą to nie może na siłę ich uszczęśliwiać. U nas też nic by nie przeszło gdyby tak było ale najpierw załatwiamy sprawę pomiędzy kołami a jak coś jest już ustalone i zaklepane naa walnym to większych problemów nie ma. Zaznaczam, byle nie bylo sprzeczne z przepisami.
I tu sie nie zgadzamy :).
Wg mnie okreg powinien zrobic to, co najlepsze dla gospodarki i zarzadzania zasobami a nie to co chce wiekszosc. W Polsce przypuszczam ze wiekszosc nie chcialaby placic podatkow :).
Wiekszosc wedkarzy chcialaby lowic jak najwiecej za jak najtaniej. Wiekszosc chce taniego miesa (stad zarybienia karpiem i pozniej ich masowa eksterminacja w tydzien po wpuszczeniu). Czy tak powinno byc ?. O sposobie gospodarowania powinien odpowiadac zarzad okregu a nie szeregowi czlonkowie PZW ktorzy w wiekszosci przypadkow nie maja bladego pojecia na czym to powinno polegac. Dla wiekszosci liczy sie jak naczestsze sypanie ryby do wody i lowienie za 2 zl dziennie. Wg mnie jest to jedyny model PZW do ktorego warto dazyc. Wedkarze moga na zebraniach sugerowac pewne rozwiazania i dzialania, ale w zadnym wypadku ZO nie powinien byc zobligowany do ich realizacji, nawet jakby chcialo tego 100%. Za swoja dzialalnosc powinni byc za to rozliczani przy kolejnych wyborach. Odpowiednie zarzadzanie wcale nie musi byc oparte na populizmie i jesli bedzie dobre, to samo sie obroni efektami
Do zarzadu powinni wejsc Ci co maja cos do powiedzenia. A nie "zwykli wedkarze" ktorzy tak naprawde nie powinni o niczym decydowac (no moze o zakupie lodki czy organizacji jakiejs tam wycieczki). Ale od decyzji jakie limity, wymiary, jaka obsada gatunkowa, jak wysokie skladki powinni byc ludzie kompetentni a nie tacy ktorzy tylko "chca". To oni powinni podejmowac takie decyzje, zeby bylo na ochrone i zarybiania. A jak zaczyna brakowac to nie biadolic ze nie ma, ale robic wszystko aby bylo.
Do zarzadu powinni wejsc Ci co maja cos do powiedzenia. A nie "zwykli wedkarze" ktorzy tak naprawde nie powinni o niczym decydowac (no moze o zakupie lodki czy organizacji jakiejs tam wycieczki). Ale od decyzji jakie limity, wymiary, jaka obsada gatunkowa, jak wysokie skladki powinni byc ludzie kompetentni a nie tacy ktorzy tylko "chca". To oni powinni podejmowac takie decyzje, zeby bylo na ochrone i zarybiania. A jak zaczyna brakowac to nie biadolic ze nie ma, ale robic wszystko aby bylo.
To teraz pawelz, powiedz ilu takich kandydatów znajdziesz. Tym bardziej za frii, i na pewno i tak będą narzekania...????
Do zarzadu powinni wejsc Ci co maja cos do powiedzenia. A nie "zwykli wedkarze" ktorzy tak naprawde nie powinni o niczym decydowac (no moze o zakupie lodki czy organizacji jakiejs tam wycieczki). Ale od decyzji jakie limity, wymiary, jaka obsada gatunkowa, jak wysokie skladki powinni byc ludzie kompetentni a nie tacy ktorzy tylko "chca". To oni powinni podejmowac takie decyzje, zeby bylo na ochrone i zarybiania. A jak zaczyna brakowac to nie biadolic ze nie ma, ale robic wszystko aby bylo.
To teraz pawelz, powiedz ilu takich kandydatów znajdziesz. Tym bardziej za frii, i na pewno i tak będą narzekania...????
Dlatego wg mnie cala ta struktura PZW jest o kant d..y potluc. Nikt kto ma choc troche wiedzy w tym co napisalem, nie pojdzie za darmoche do pracy. I jest to calkowicie naturalne. Bo zeby robic cos dobrze, to oproc kwalifikacji, nalezy sie temu poswiecic czasowo a nie tylko z doskoku. Dopoki nie bedza to platne (dobrze) stanowiska, to bedzie taka marnota jak teraz i nic tego nie zmieni. Mozecie sobie wymieniaz zarzady w 1000%. Co z tego jak jedni niekompetentni zastepuja innych.
Okręg powinien zrobić tak jak chce większość /w ramach przepisów/. Niestety jeżeli koła tego nie chcą to nie może na siłę ich uszczęśliwiać. U nas też nic by nie przeszło gdyby tak było ale najpierw załatwiamy sprawę pomiędzy kołami a jak coś jest już ustalone i zaklepane naa walnym to większych problemów nie ma. Zaznaczam, byle nie bylo sprzeczne z przepisami.
I tu sie nie zgadzamy :).
Wg mnie okreg powinien zrobic to, co najlepsze dla gospodarki i zarzadzania zasobami a nie to co chce wiekszosc. W Polsce przypuszczam ze wiekszosc nie chcialaby placic podatkow :).
Wiekszosc wedkarzy chcialaby lowic jak najwiecej za jak najtaniej. Wiekszosc chce taniego miesa (stad zarybienia karpiem i pozniej ich masowa eksterminacja w tydzien po wpuszczeniu). Czy tak powinno byc ?. O sposobie gospodarowania powinien odpowiadac zarzad okregu a nie szeregowi czlonkowie PZW ktorzy w wiekszosci przypadkow nie maja bladego pojecia na czym to powinno polegac. Dla wiekszosci liczy sie jak naczestsze sypanie ryby do wody i lowienie za 2 zl dziennie. Wg mnie jest to jedyny model PZW do ktorego warto dazyc. Wedkarze moga na zebraniach sugerowac pewne rozwiazania i dzialania, ale w zadnym wypadku ZO nie powinien byc zobligowany do ich realizacji, nawet jakby chcialo tego 100%. Za swoja dzialalnosc powinni byc za to rozliczani przy kolejnych wyborach. Odpowiednie zarzadzanie wcale nie musi byc oparte na populizmie i jesli bedzie dobre, to samo sie obroni efektami
Do zarzadu powinni wejsc Ci co maja cos do powiedzenia. A nie "zwykli wedkarze" ktorzy tak naprawde nie powinni o niczym decydowac (no moze o zakupie lodki czy organizacji jakiejs tam wycieczki). Ale od decyzji jakie limity, wymiary, jaka obsada gatunkowa, jak wysokie skladki powinni byc ludzie kompetentni a nie tacy ktorzy tylko "chca". To oni powinni podejmowac takie decyzje, zeby bylo na ochrone i zarybiania. A jak zaczyna brakowac to nie biadolic ze nie ma, ale robic wszystko aby bylo.